30 listopada

Co polecałam w tym roku?


Garść książek, na które wyjątkowo próbowałam zwrócić waszą uwagę.


Ten rok był dla mnie wyjątkowo udany pod względem książek. I chociaż nie przeczytałam tyle, ile początkowo planowałam, to wcale mnie to nie martwi. Niby jeszcze miesiąc do końca roku, ale nadrobienie zaległości do osiągnięcia tego celu jest po prostu niemożliwe. Przyznam, że niewiele jest takich tytułów, które wspominam z konkretnymi negatywnymi myślami, a to mnie ostatecznie bardzo cieszy. Przez to, że jednak więcej książek mi się podobało niż nie, sporo wam polecałam. Nie będę wrzucać wszystkich poleceń do jednego worka i w tym wpisie chcę się jednak skupić na pozycjach, na których pojawiłam się na stałe – chodzi oczywiście o książki, na których znajdziecie moje logo, gdzie występuję jako patron lub te, gdzie po prostu zostawiłam na okładce kilka słów polecenia od siebie. Wydawało mi się jednak, że tych polecanych przeze mnie książek było znacznie więcej, a doliczyłam się w sumie trzynastu. Czy to dużo, czy mało w skali roku? Wam pozostawiam ostateczną ocenę. Dla mnie to była bardzo szczęśliwa trzynastka!


Długo zastanawiałam się, jak zabrać się za te polecenia i jak pogrupować książki, żeby dla was to zestawienie było jak najbardziej czytelne. Ostatecznie przygotowałam zestawienie gatunkowe, dzięki czemu każdy szybko namierzy te tytuły, które potencjalnie najbardziej mogą go interesować.

Zacznę od książki, na którą długo czekałam i której nie mogłam się doczekać jeszcze w poprzednim roku. Mowa tu o kryminale Bartosza Szczygielskiego – Serce, które w sprzedaży pojawiło się w okolicach walentynek. To ostatni tom trylogii pruszkowskiej i przyznaję, że z jednej strony cieszę się, że to koniec, że nie powstanie jeszcze kilka innych książek tylko po to, żeby ciągnąć popularność serii, ale z drugiej strony ta książka złamała mi serce i jakoś tak nie mogę się z tym pogodzić. Już nie raz mówiłam wam, że to dobre było, więc warto spróbować. O ile brutalność w kryminałach wam niestraszna. Żeby mroczny klimat utrzymać wspomnę o Szeptaczu – thrillerze, który zrobił na mnie ogromne wrażenie i w który wgryzłam się dosłownie automatycznie. To powieść, w której autor zestawia szeptanie i małe dzieci, czyli to, co osobiście uważam za najbardziej niepokojące. I mimo że faktycznie, może klimat mógłby być bardziej dopracowany, mogłoby być tego trochę więcej, to nie przypominam sobie drugiej takiej książki przeczytanej w tym roku, która tak działałaby na moją wyobraźnię. Dosłownie w niej przepadłam! A poza tym, że połknęłam ją w po polsku, to w listopadzie wróciłam do niej i przesłuchałam dodatkowo audiobooka w wersji anglojęzycznej. I pierwszą trójkę zamknę powieścią młodzieżową Sadie, która wcale nie powinna być za młodzieżową tak sztywno traktowana. To thriller, który mocno mnie zaskoczył. Początkowo podeszłam do niego na dużym luzie, spodziewając się właśnie nastoletnich błahostek. Jednak wgryzając się w kolejne rozdziały czułam się jak po zderzeniu ze ścianą. To mądra książka, ale też mam wrażenie, że dosyć trudna w emocjach – szczególnie dla młodszego czytelnika. Także zdecydowanie warto czytać!




Do komedii kryminalnych przekonałam się dzięki powieściom Alka Rogozińskiego. Kryminały zawsze mnie ciągnęły, a do tej bardziej zabawowej wersji nigdy nie mogłam się jakoś do końca przekonać. Ten rok natomiast przyniósł mi aż trzy kryminały na wesoło, które mogłam wspierać dobrym słowem. Rogozińskiego zabraknąć nie mogło. Rozwój jego literackiej kariery śledzę od samego początku, a Raz, dwa, trzy… giniesz ty! to już Rogoziński w tej bardziej poważnej, mocniejszej kryminalnie i bardziej dosadnej, bardziej ironicznej odsłonie. Uwielbiam wszystkie jego książki, ale nie potrafiłabym ich do siebie porównać. W tym roku na rynku wykiełkowała nam nowa gwiazda komedii kryminalnej – Jacek Galiński. I mimo że w moim zestawieniu pojawia się u boku Rogozińskiego, to ich poczucia humoru i stylu pisania też nie próbowałabym nawet porównywać. Mówią, że Galiński żeruje na starszych paniach (bo bohaterką jego powieści jest właśnie taka starsza pani), ale ja uważam, że po prostu znalazł społeczność, której przywary łatwo wyłapać i przedstawić je w zabawny, nieco sarkastyczny sposób. Na początku roku pojawiło się Kółko się pani urwało, którym autor wysoko postawił sobie poprzeczkę, a pod koniec października pojawił się drugi tom serii – Komórki się pani pomyliły. Równie dobry, równie zabawny, ale tak jakby też troszkę bardziej poważny.




Tym razem na chwilę schodzę w stronę mniej kryminalną, bo w tym roku też zaczęłam się przekonywać do kryminałów i thrillerów, w których mocno rozbudowany jest wątek obyczajowy. Wszystko oczywiście zależy od autora i sposobu na przedstawienie różnych kwestii czytelnikowi, jednak Opiekunka to przykład powieści, która mimo względnej przewidywalności naprawdę dała radę i spełniła moje oczekiwania. Przeczytanie jej opisu grozi sporymi spoilerami i mniejszym poczuciem spełnienia podczas jej lektury, ale ważnym jej elementem są relacje międzyludzkie. Jako takiej zbrodni trochę tam jest, ale mam wrażenie, że to nie ona miała grać pierwsze skrzypce. Kryminalny debiut Diany Brzezińskiej Będziesz moja też ma w sobie sporo elementów obyczajowych, ale to kolejny przykład na to, jak dobrym dopełnieniem historii mogą być ludzkie relacje i wstawki z życia wzięte. Poza tym Brzezińska do niedawna pisała o książkach, więc tym ciekawiej było mi wejść w jej świat i sprawdzić, jak poradziła sobie z elementami, które do niedawna sama jeszcze trochę wytykała. Jak na moje oko poradziła sobie całkiem nieźle i czekam z niecierpliwością na kolejne efekty jej pracy. Tę trójkę zamknę drugą powieścią Jakuba Szamałka – Kimkolwiek jesteś. Mimo że to druga część serii, to zaczęłam właśnie od niej, a teraz próbuję wygospodarować czas na nadrobienie pierwszego tomu. Świetnie się to czyta! Trzyma w napięciu, trochę niepokoi i pozostawia taką niezrozumiałą pustkę. Mam wrażenie, że Szamałek ma zdolność do tworzenia książkowej rzeczywistości w taki bardzo prawdopodobny sposób, że myśli się o niej częściej niż powinno.




A na koniec totalny misz masz. Inna kobieta, czyli powieść obyczajowa o uczuciach, o ludziach i relacjach między nimi. W grę wchodzi miłość i rywalizacja. Świetnie się to czyta za sprawą różnych perspektyw i dwóch wyraźnie różnych sposobów tworzenia fabuły i myślenia, bo dwie autorki wspólnymi siłami pisały tę książkę. Fabuła jest w tym przypadku wisienką na torcie i idealnym dopełnieniem całej kompozycji. Nie czytam obyczajów i rzadko zdarza się, że któryś jestem w stanie polecić, tak Inną kobietę czytało mi się bardzo dobrze i chyba trochę utożsamiałam się z jedną bohaterką, dlatego ostatecznie książka zrobiła na mnie takie wrażenie i tak bardzo zapadła mi w pamięć. Kolejna książka – Tajemnice pielęgniarek. Nauczyłam się czytać książki o zawodach i odnalazłam w tym przyjemność, ale zawsze też wyciągam z nich wnioski. Szpitali nie lubię, ze służbą zdrowia od zawsze miałam pod górkę, a ta książka nauczyła mnie trochę pokory i pokazała pewną część rzeczywistości z zupełnie innej strony, dzięki czemu mogę ją teraz lepiej zrozumieć. Leonardo da Vinci zupełnie tutaj nie pasuje, ale jego biografia był świetna, pięknie wydana i po prostu ciekawa mimo ogromnej objętości. Chociaż to książka najtrudniejsza do przyswojenia ze wszystkich, o których wspomniałam, to warta jest tego zachodu. Nie wydaje mi się, żeby dało się ją przeczytać na raz, a przynajmniej ja nie podołałam. Mnóstwo w niej ciekawostek, którymi raczej polecam się trochę wolniej delektować. No i na koniec Oko w oko ze złem. To jedna z książek, które czytałam jeszcze przed premierą w wersji elektronicznej, gdzie zaznaczone cytaty nie są wcale dla mnie takie widoczne i nie mogę do nich łatwo i szybko wracać. Chciałabym przeczytać ją jeszcze raz, a to też o czymś świadczy! To wspomnienia psycholożki sądowej, która opisuje różne sprawy, o różnej istotności i brutalności. Bez oceniania człowieka, bez pokazywania świata jako czarno- białego.




W związku z tym, że święta za pasem i warto o prezentach myśleć trochę wcześniej, mam dla was zniżkę na polecane przeze mnie książki Wydawnictwa W.A.B – czyli na Serce, Kółko się pani urwało, Komórki się pani pomyliły, Tajemnice pielęgniarek, Inną kobietę, Kimkolwiek jesteś, Opiekunkę i na dokładkę Miasteczko zbrodni. Przez pięć dni - od 1 do 5 grudnia - kupicie te książki z 40%-ową zniżką w oficjalnym sklepie wydawcy. Zniżka naliczy się automatycznie przy wpisaniu kodu rabatowego RUDE. Kod ważny jest do 5 grudnia, więc nie zwlekajcie!



1 komentarz:

  1. Znam dużo z tych pozycji i osobiście również polecam Szeptacza i Sadie :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © rude recenzuje.