Aż chciałoby się powiedzieć, że Artur Górski
zaskakuje czytelników swoją płodnością literacką i przygotowaniem do licznych
rozmów z osobami mniej lub bardziej związanymi ze światem przestępczym. Nie
oszukujmy się, przygotowania to tu prawie żadnego nie ma, poza ogromem wiedzy i
umiejętnością łączenia faktów.
Osiem książek z Masą, jedna książka z Masą i
Słowikową niby jako rozmowa, a samej rozmowy było zaledwie około 20 stron,
później książka Słowikowej o więzieniach dla kobiet, w której współautorka bardziej skupiła się na
sobie niż na więzieniach i na koniec Jan Fabiańczyk. Mam nadzieję, że wszystko
udało mi się zliczyć. Książek Górskiego nie potrafię sobie odmówić, mimo że
praktycznie za każdym razem kończę ze sporym rozczarowaniem i sama nie wiem do
kogo mieć pretensję – do siebie, autora czy może wydawcy? Niespełnione
okładkowe obietnice to jedno, a słabe pytania to drugie.
Jan Fabiańczyk, policjant, szerzej znany jako Majami (…). Jako tak zwany agent przykrywkowy przeniknął do jednej z najgroźniejszych polskich grup przestępczych, czyli gangu mokotowskiego, i w znacznym stopniu przyczynił się do rozbicia tej struktury.
Za przekroczenie uprawnień służbowych i groźby karalne trafił do więzienia z wyrokiem wyższym niż ten, jaki usłyszał zamknięty przez niego przestępca.
Wszystkie te książki Górskiego są takie same, ale
trochę inne – wszystkie na jedno kopyto, a urozmaiceniem jest rozgadany gość,
który albo mówi o sobie, albo (co zdarza się stosunkowo rzadko) o tym, o czym
być powinno i co wydawca obiecuje w opisie. Tym razem trafił się facet, który
poza tym, że sensownie opowiada o swoim życiu i doświadczeniu, to jeszcze te
jego fragmenty są na tyle rozbudowane, że to one robią całą robotę tej książce.
Górski podpytuje, dopytuje i naprowadza, całe szczęście potrafi zbudować te
swoje krótkie fragmenty ze słów, a nie tak jak Puzyńska w Policjantach, która chyba doszła do wniosku, że trzy znaki
zapytania załatwią sprawę. Tym razem nie pojawiły się żadne szczególne obietnice
na okładce, co dało Fabiańczykowi spore pole do popisu, które ostatecznie
zostało nieźle wykorzystane.
Tego ile prawdy jest w słowach Fabiańczyka nie będę
oceniać, ale czyta się to z ciekawością i odnosi się wrażenie, że facet nie
miał potrzeby budowania swojej pewności siebie przez opis i ewentualne
ubarwienie historii z życia. Te sytuacje są opisane w taki sposób, że wydają
się być naturalne i rzeczywiste – nie ma wymuszania, kręcenia i koloryzowania. Pojawiły
się fragmenty o czasach, kiedy Fabiańczyk pracował jeszcze jako policjant,
opisana została sytuacja, która doprowadziła go do osadzenia, nie zabrakło też
wspomnień z życia w więzieniu, gdzie byli mundurowi jako skazani nie są zbyt
mile widziani. Odniosłam też wrażenie, że poza tym, że Majami sam siebie nie
wywyższał, to jeszcze nikogo nie kategoryzował i nie oceniał – aż chciałoby się
powiedzieć, że ta książka jest po prostu przyjemna.
Często spotykam się z opinią wyrażaną przez osoby, które nie zasmakowały penitencjarnej kuchni, że więzienia karmią o wiele lepiej niż szpitale. Zapewniam, to jest bzdura! Nie twierdzę, że w szpitalach podawane są rarytasy, ale na pewno nie jest tam pod tym względem gorzej niż za kratami.
Podsumowując naprawdę byłam pozytywnie zaskoczona
poziomem tej książki w porównaniu z poprzednimi. Poszczególne rozdziały łączą
się w całkiem logiczną całość tak, że dla czytelnika, który wcześniej nie
słyszał o Fabiańczyku, czytanie tej książki nie sprawi najmniejszych problemów.
Nie spodziewajcie się literackiej uczty,
zaskakujących pytań, skomplikowanego słownictwa i ogromu informacji. A na dobrą
sprawę jeżeli takie tematy Was nie interesują, to lepiej dajcie sobie spokój i
nie próbujcie podchodzić do tej książki. Mogłabym się jeszcze przyczepić do
kilku fragmentów, ale tym razem nie ma tragedii, naprawdę. A Fabiańczyk to
smaczna wisienka na tym około mafijnym torcie.
A.G.: Czy Vega nie miał wątpliwości co do tego, czy twoje historie są prawdziwe? Czy nie wyssałeś ich sobie z palca?
I aż ma się ochotę odwrócić to pytanie i zapytać, czy
Górski nigdy nie miał wątpliwości przy historiach opowiadanych przez Masę…
Tytuł: Majami. Zły pies
Autor: Artur Górski, Jan Fabiańczyk
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 224
Data wydania: 17 lipca 2018
Cena katalogowa: 35,00 zł
Moja ocena: 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz