24 lipca

#333. Jej ostatni oddech - Robert Dugoni


Dugoni jest jednym z autorów, którzy mimo mało skomplikowanej konstrukcji fabuły książek i lekkiej przewidywalności, potrafią mnie mocno do siebie przyciągnąć. Jego pierwsza książka – Grób mojej siostry – zrobiła na mnie bardzo duże pozytywne wrażenie, ale wydawało mi się, że jednak jej czegoś brakuje. Teraz już wiem, że brakowało jej kontynuacji.


W Seattle grasuje seryjny morderca nazywany przez policję Kowbojem ze względu na charakterystyczny sposób zabijania. Jego celem padają młode kobiety, które zarabiają na życie tańcem erotycznym i seksualnymi zabawami. Sprawę prowadzi detektyw Tracy Crosswhite, która aż za bardzo angażuje się w to śledztwo...
Jej ostatni oddech jest drugim tomem z serii, która kręci się wokół detektyw Tracy Crosswhite. Grób mojej siostry jako kryminał w połączeniu z thrillerem zrobił na mnie wrażenie, jednak czegoś w nim brakowało – te braki były na tyle niewielkie, że z chęcią sięgnęłam po kolejny tom cyklu. Mam wrażenie, że pierwszy tom serii był dla Dugoniego i przede wszystkim jego czytelników małą rozgrzewką, trochę taką bazą, na podstawie której buduje kolejne historie. To tam znajdują się informacje o ciężkiej przeszłości Crosswhite, o motywach wstąpienia do policji i na dobrą sprawę tam zaczynamy się już przyzwyczajać do jej specyficznego charakteru. Z jednej strony pierwsza część była zaledwie rozbiegiem, a z drugiej odnosi się wrażenie, jakby miała być też spoiwem wszystkich kolejnych książek.

Tym razem jest bardziej brutalnie i zdecydowanie mroczniej, a przez to też bardziej klimatycznie. Dugoni ma umiejętność kreowania bohaterów i sytuacji, które są wiarygodne i naturalne. Z jednej strony w fabule trup ściele się gęsto, a z drugiej wszystko wydaje się być takie prawdziwe. Odnoszę wrażenie, że autor tworzy historie bez szaleństw – bardziej zależy mu na dopracowanych szczegółach i dopieszczonej psychologii niż na zawrotnym tempie akcji. Jednak kluczem do sukcesu jest Crosswhite, której chciało by się nie lubić, ale której ostatecznie się trochę współczuje, a trochę się ją podziwia. Jest bohaterką, która jako detektyw specjalnie nie wyróżnia się wśród tłumów innych książkowych śledczych – głównie ze względu na te mocno oklepane już cechy i życiowe doświadczenie, po ciężkim dzieciństwie – ale jej działania, pomysły i motywy tak bardzo komponują się z jej doświadczeniem, że ona sama w oczach czytelnika mocno się uczłowiecza, a to wszystko co dzieje się dookoła niej jest prawdziwe i bardzo racjonalne. Odnoszę wrażenie, że autor dopasowuje dokonywane zbrodnie pod nią, że wszystko zgrywa się w jedną logiczną całość. Warto też wspomnieć o tym, że czytając tomy serii w wyznaczonej kolejności dostrzega się wyraźną poprawę w warsztacie autora, któremu tym razem wszystko przychodzi znacznie łatwiej, ale też zauważalny jest rozwój głównej bohaterki, która tym razem przedstawiona została jako twarda babka nie zawsze przejmująca się konsekwencjami.
Na dobrą sprawę książki z tej serii można czytać osobno, bo każda z nich obejmuje odrębne śledztwa, jednak myślę, że czytanie jej od środka zabierze całą przyjemność z poznawania bohaterów, z analizowania stylu autora i obserwowania rozwoju i jednych, i drugich. Cała seria jest godna polecenia zarówno tym, którzy z kryminałami mają często do czynienia, ale i kryminalnym świeżakom.

Tytuł: Jej ostatni oddech
Tytuł oryginału: Her Final Breath
Autor: Robert Dugoni
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 432
Data wydania: 25 października 2017
Cena katalogowa: 34,50 zł
Moja ocena: 8/10



2 komentarze:

  1. Seria z detektyw Tracy bardzo przypadła mi do gustu. Z tego, co kojarzę, autor napisał już 3 kolejne tomy, więc czekam na wydanie ich w Polsce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja jeszcze poczekam z czytaniem trzeciego tomu, może akurat w niedalekiej przyszłości wyjdzie czwarty :D

      Usuń

Copyright © rude recenzuje.