Nikodem Skotarczak, ps. Nikoś to barwna i dość
charakterystyczna postać, która jeszcze za życia stała się pewnego rodzaju
legendą w przestępczym środowisku. Dużo mówiło się o jego zdolnościach i
szybkim awansie w gangsterskiej hierarchii, jednak żaden z dziennikarzy śledczych
nie zdecydował się na opisanie jego barwnego życia, aż wreszcie – na dwadzieścia
lat po śmierci Nikosia – zrobił to Tadeusz Batyr, który był całe życie związany z Trójmiastem, któremu
przygląda się z wielu różnych perspektyw.
„Nikoś” to uosobienie świata przestępczego PRL-u, który w przeciwieństwie do III RP oczekiwał od fachowych przestępców kreatywności, a nie brutalności. „Nikoś” to nie tylko przestępca, ale także celebryta, biznesmen, hojny przyjaciel i dobry ojciec – fundator kilku dobrze prosperujących do dziś biznesów. Jako że został zastrzelony w kwietniu 1998 roku przez nieustalonych do dziś sprawców, nigdy nie opowiedział światu o swojej drodze do „legendy”.
Przy pierwszym starciu z książką Batyra myślałam, że
jest on dziennikarzem śledczym albo chociaż kimś, kto ma doświadczenie w kreowaniu
tego typu książek, jednak w miarę czytania i przechodzenia przez kolejne
rozdziały, nieuporządkowany i dość chaotyczny styl dał mi do myślenia. O
autorze nie mogłam znaleźć żadnych informacji poza tymi, które udostępnił
wydawca, a z nich wynika, że Spowiedź
Nikosia to pierwsza jego książka.
Pomarudzę trochę na bałagan, który panował w książce
i który mi osobiście przeszkadzał – za dużo wszystkiego na raz przy
jednoczesnej ograniczonej ilości informacji konkretnie o Nikosiu. Spodziewałam
się książki skupiającej się tylko na postaci Skotarczaka, a tymczasem dostałam
jeszcze całkiem sporo informacji pobocznych – niby związanych z tematem, bo
trochę o sytuacji Trójmiasta, trochę o osobach przewijających się w życiu
Nikosia, ale nie koniecznie mnie interesujących. Myślałam też, że będzie to
typowy reportaż, w którym autor przedstawi suche fakty z życia Nikosia, ale
pojawiło się sporo przypuszczeń i niedopowiedzeń. Jednak mimo tych kilku
mankamentów to i tak jedyna książka tak dokładnie opisująca życie i działalność
gangsterską Nikosia – bohatera wielu mafijnych legend poznajemy już jako ucznia
i kolegę, z czasem dochodząc do tego jakim był mężem i oczywiście gangsterem. Z
historii opisanej przez Batyra dowiadujemy się jak kształtowało się życie
młodego Nikodema i co sprawiło, że zszedł na mafijną drogę, czego doświadczał
jako dorosły i szanowany obywatel Trójmiasta, i oczywiście jak skończył.
Myślę, że dużą zaletą tej książki jest to, że
Skotarczak, z dość oczywistych względów, nie brał udziału w spisywaniu tej
historii i mimo wszystko w treści nie wyczuwałam fragmentów, które miałyby
charakter jedynie podbudowania samooceny tej mafijnej sławy (co w książkach
innych byłych i nadal żyjących gangsterów często się pojawia). Ciekawostkami
przewijającymi się w tej książce są zdjęcia, przedstawiające samego
Skotarczaka, ale również osoby z jego najbliższego grona, oraz zapisy rozmów
telefonicznych, które podkręcają wiarygodność opisywanych fragmentów.
Mam wrażenie, że gdyby Nikoś żył jeszcze w aktualnych
czasach byłby jednym z gangsterów celebrytów tym bardziej, że jeszcze za życia
miał wyraźną potrzebę bycia zauważonym i zakładam, że sam już dawno napisałby
swoją biografię. Książka Batyra nie jest zła, ale nie jest też wybitną i
porywającą lekturą. Fanom mafijnych tematów polecam, zawsze to inny punkt
widzenia, kilka nowych informacji, ale reszta nie ma czego szukać w tej
książce.
Tytuł: Spowiedź Nikosia zza grobu
Autor: Tadeusz Batyr
Wydawnictwo: Zona zero
Liczba stron: 296
Data wydania: 19 marca 2018
Cena katalogowa: 39,90 zł
Moja ocena: 5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz