Mam wrażenie, że za każdym razem kiedy mam napisać kilka słów o kolejnej
książce Sokołowskiego i Górskiego, to cały czas piszę to samo, ale trochę
inaczej, trochę innymi słowami. Ale czuję się totalnie usprawiedliwiona, bo
skoro autorzy w swoich książkach poruszają cały czas te same tematy, to i ja
mogę mieć podobne odczucia przy każdej z kolejnych pozycji. No ale to już chyba
ostatnia książka tego duetu?
Na początku chcę Was uświadomić, że pierwsze dwa tomy z serii Masa o… były dla mnie czymś ciekawym.
Przedstawione zostały fakty, o których nigdzie indziej przeczytać w tamtych latach
raczej się nie dało. Teraz specjalistów od mafii jest na pęczki – zaczynając od
Facebookowych profili, kończąc na książkowych nowościach pisanych przez byłych
gangsterów. Tym razem Masa na widelec wziął procesy polskiej mafii, do których
– po totalnej porażce książki Twarzą w
twarz ze Słowikową – podchodziłam z ogromnym dystansem.
To co chcę Wam napisać już na początku to to, że tym razem powstała
książka, która rzeczywiście wpisuje się w temat określony tytułem książki –
prościej mówiąc Masa opowiada swoje historie w temacie, o procesie polskiej
mafii. Inną sprawą jest to, że odpowiednio wywyższa swoje zasługi w postępach
tego procesu, stawia siebie jako tego najważniejszego, najbardziej zasłużonego
dla polskiego sądownictwa, bo to właśnie dzięki niemu zamknięto za kratami
większość niebezpiecznych mafiosów. Tego, że był jedynym tak znanym polskim
świadkiem koronnym i tego, że w jakimś stopniu przysłużył się do rozbicia mafii
nikt mu nie zabierze, ale mam wrażenie, że z tomu na tom dostawał coraz
większej głupawki i potrzeby ustawiania siebie na szczytach struktur,
przypisując sobie mafijne osiągnięcia. W odbiorze wydawało się to mniej
rzeczywiste, a nawet nieprawdopodobne, ale nie mnie oceniać, czy takie
wydarzenia rzeczywiście miały miejsce.
Warto też wspomnieć o wpisach, które pojawiły się na początku książki –
pierwszy, którego autorem jest Sokołowski i drugi, autorstwa Górskiego. Całkiem
mnie to rozbawiło, a w obecnej sytuacji (pierwszy lepszy artykuł: Areszt
dla "Masy". Jest podejrzany o oszustwa i korupcję), kiedy
wróciłam do tego wstępu, na mojej twarzy pojawił się szyderczy uśmieszek. W
wielkim skrócie mówiąc, oba wpisy stanowiły odniesienie się współautorów serii
do fali negatywnej krytyki, która poza tym, że wylewa się na Masę, to dodatkowo
rykoszetem zalewa Górskiego. Sokołowski ukazał swoją wrażliwość, pokazał
czytelnikom swoje delikatne serduszko i odniósł się do chamskich komentarzy i
oskarżeń, podsumowując tylko, że jest taką sytuacją znudzony.
Wiecie, co jest dla mnie ważne? To, że mimo zmasowanego ataku na moją osobę, trwającego już od dobrych kilku lat, ci, którzy mają wiedzę na temat prawa i wymierzania sprawiedliwości, jakoś nie dołączają do tych chóralnych śpiewów. Mówiąc krótko: żaden prokurator, żaden śledczy nie potraktowali poważnie pojawiających się oskarżeń wobec mojej osoby. Bo ja zostałem prześwietlony naprawdę bardzo dobrze. A co więcej, przy okazji kolejnych postępowań moja wiarygodność wciąż jest weryfikowana, a z każdej próby podważenia jej wychodzę z tarczą. I dodatkowo wzmocniony. [Masa o procesie polskiej mafii, Od narratora Jarosław Sokołowski „Masa”, str.7]
Myślę, że książki Masy są tylko dla tych bardzo ciekawych wizji lat,
kiedy Pruszków był jednym z ważniejszych mafijnych miast na mapie Polski, dla
tych, którzy ciekawi są punktu widzenia Sokołowskiego, albo dla tych, którzy
nie podchodzą do tego typu książek z ogromnymi oczekiwaniami. Poziom treści
jest podobny jak w poprzednich książkach z tej serii, ale odnoszę wrażenie, że
Sokołowski czerpie coraz więcej satysfakcji z wywyższania się nad innymi, z
udowadniania swoimi opowieściami rangi, którą zajmował w strukturze mafii. Ja
jego książek nie potrafię sobie odmówić, chociaż zawsze kończę, delikatnie
mówiąc, zmieszana.
Tytuł: Masa o procesie polskiej mafii. Jarosław Sokołowski "Masa" w rozmowie z Arturem Górskim
Autor: Sokołowski x Górski
Wydawnictwo: Prószyński i s-ka
Liczba stron: 240
Data wydania: 13 marca 2018
Cena katalogowa: 36,00 zł
Moja ocena: 5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz