Nie oceniaj przez pryzmat pierwszego tomu.
Borkowski bardzo mnie zaskoczył Rytuałem łowcy. Tak
bardzo, że książka automatycznie wskoczyła do moich zeszłorocznych ulubieńców
roku, a w tym roku zdecydowałam się jeszcze na przesłuchanie jej fragmentami,
żeby lepiej wczuć się w klimat Śmierć nie ucieknie. To mi się nie zdarza, nie
mam czasu na takie powroty, więc musicie wiedzieć, że to coś znaczy. No i co?
Generalnie trochę słabo, bo spodziewałam się fenomenalnego, brutalnego
thrillera, w którym autor przeskoczy poprzeczkę, którą postawił sobie pierwszym
tomem. A poza tym moje podejście prawie zrobiło ogromną krzywdę tej książce.
Na szczęście nauczyłam się tego, że jeżeli lecę do
kolejnych książek bazując na oczekiwaniach po poprzednich, to zatrzymuję się w
momencie, kiedy orientuję się, że nie do końca mi się to zgrywa z moją wizją.
Wtedy analizuję – czy to jest złe i nie chcę tego dalej czytać, czy podoba mi
się, ale jest inne niż się spodziewałam. Przy Śmierć nie ucieknie potrzebowałam
chwili oddechu i stwierdziłam, że miało być inaczej, ale to wcale nie jest zła
książka! Tym razem Borkowski zaskoczył mnie umiejętnością rozpisania całej
historii, która z jednej strony jest powolna, a z drugiej cały czas się w niej
coś dzieje. Na brutalność raczej tutaj nie liczcie, a przynajmniej nie na taką
bardzo oczywistą brutalność. Są trupy, jest pościg i kryminalna zagadka, ale
mam wrażenie, że co innego jest kluczem. To zdecydowanie thriller
psychologiczny, w którym autor sięga głęboko w przeszłość bohaterów i tym razem
trochę bawi się z czytelnikiem w psychologa podrzucając myśli, ale też dając
czas na własne analizy.
Tak naprawdę jedynym elementem łączącym te dwa tomy
jest prokurator Gabriela Seredyńska. Chociaż na początku mocno naciskałam na
czytanie kolejnych tomów serii w odpowiedniej kolejności, tak teraz stwierdzam,
że w tym przypadku nie jest to aż takie konieczne. A różnią się wszystkim –
bohaterami, klimatem i dynamiką. Niektórym się to pewnie może nie podobać, a ja
zawsze chętnie podpatruję jak autor sprawdza się w gimnastykach
okołogatunkowych. Borkowskiemu idzie to naprawdę nieźle.
Czy polecam przeczytanie tego thrillera? Tak. Czy jestem
zadowolona z lektury? Tak. Czy czytelnicze doświadczenia były inne niż przy
Rytuale? Zdecydowanie. Mimo wszystko uważam, że ta książka spodoba się fanom
autora, ale też tym, którzy po prostu mają ochotę na dobry, trzymający w
napięciu thriller psychologiczny. Czyta się to naprawdę sprawnie mimo tej
pozornej mozolności fabuły. A jeżeli czytaliście już Rytuał, to nie oceniajcie
tej części na podstawie tego, jak akcja kręciła się w pierwszym tomie. Dajcie
się ponieść, a gwarantuję, że się nie zawiedziecie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz