Młodzieńcze uczucia nawet dla fana morderstw mogą być
urocze.
Nie czytam młodzieżówek, bo poza tym, że już dawno
przekroczyłam wiek, przy którym mogłabym być odbiorcą takich książek, to
dodatkowo nie łatwo mnie przekonać. W miarę częstszego czytania książek z
pogranicza romansu i obyczaju okazało się, że te książki dla mnie są po prostu
nudne, fabuła jest przewidywalna, a autor nie ma mi do zaproponowania nic, co
na dłuższą chwilę przy tej książce mogłoby mnie utrzymać. Podobnie miałam z
powieściami młodzieżowymi, chociaż im dałam znacznie mniej szans na przekonanie
mnie. Jednak w życiu każdego fana morderczych scen, kiedyś przychodzi moment,
że nie ma się ochoty czytać o kolejnych zbrodniach, przeliczać kolejnych
trupów, czy dochodzić do rozwiązania zagadki kryminalnej. Ja w takich chwilach
robię skok w bok do książek, na które w normalnych okolicznościach pewnie bym
się nie zdecydowała. Tak właśnie trafiłam na Save me.
Mimo że przeczytanie tej książki zajęło mi trochę
czasu, to jednak bez bicia przyznaję się, że byłam mocno wciągnięta w relację
między bohaterami. Musicie mieć jednak świadomość, że to nie jest książka,
której fabuła was zachwyci – wręcz przeciwnie. Schemat jest dość oklepany i
bardzo amerykański. Mamy tu dwójkę nastoletnich bohaterów – dziewczynę z dobrego domu, która udziela się
społecznie i jest prymuską, i niegrzecznego chłopaka, takiego zawadiakę,
pochodzącego z bogatej rodziny z mnóstwem problemów. Nikogo pewnie nie zdziwi
jak dopowiem, że uprawia sport. Ona unika ludzi, on jest królem szkoły. W
pewnym momencie ich drogi się schodzą, a między nimi nawiązuje się początkowo
dość specyficzna relacja, która później zaczyna się rozwijać.
Tak na dobrą sprawę to właśnie uczucia między
bohaterami przytrzymały mnie na dłużej przy tej książce i sprawiły, że nie
odłożyłam jej po przeczytaniu pierwszych dwóch rozdziałów. Mimo że miałam
świadomość przeciętności tej historii, to jednak byłam ciekawa, jak potoczą się
losy bohaterów, dokąd autorka ich zaprowadzi. Muszę przyznać, że przeprowadziła
ich po niezłym polu minowym, które momentami zaczynało mnie przytłaczać i przez
to też historia traciła trochę na wiarygodności. Mimo wszystko dosłownie czułam
się urzeczona tą historią. Odpowiednio rozbudowane tło i wyróżnienie podziałów,
które kształtują się między uczniami szkoły jeszcze bardziej podkręciły tę
historię i nadały jej więcej takiej zwyczajności.
Na dzień dzisiejszy mam ochotę sięgnąć po kolejną
książkę z tej serii i przekonać się, co dalej będzie działo się między
bohaterami i czy autorce uda się utrzymać moje zainteresowanie do końca
powieści. Jestem ciekawa, czy utrzyma relacje między bohaterami na równie
wiarygodnym i uroczym poziomie, czy może stworzy z tego książkowy odpowiednik
telenoweli. Sądziłam, że jedna książka w
zupełności wystarczy na wykreowanie i rozpisanie takiej historii, a autorka
ostatecznie ją rozciągnęła na kilka tomów, co może okazać się nie do końca
trafionym pomysłem. Ale nie oceniam dopóki nie przeczytam.
Tytuł: Save Me
Tytuł oryginału: Save Me
Autor: Mona Kasten
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 400
Data wydania: 13 lutego 2019
Cena katalogowa: 39,90 zł
Moja ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz