Szybkie czytanie jest umiejętnością, którą
posiada jedynie część książkoholików. Dla niektórych to zdolność, za którą
byliby w stanie wiele oddać, żeby ją posiąść. Ja czytam stosunkowo szybko,
dlatego dziś zdecydowałam się na podzielenie się z Wami moimi sposobami na
szybkie i efektywne czytanie.
Może nie u każdego sprawdzą się moje
sposoby, może część z Was już je praktykuje - uprzedzam, Ameryki nie odkryłam!
LUBIĘ CZYTAĆ
W każdej wykonywanej czynności
najważniejsze jest to, żeby lubić to co się robi. To chyba największy sekret.
Jeżeli nie lubisz czytać - nie czytaj, a już na pewno nie na siłę. Znajdź sobie
inne zajęcie, bo czytanie będzie Cię męczyć.
Ja kiedyś nie czytałam prawie wcale, teraz
czytam nałogowo, chociaż i tak dopadają mnie w dni, w czasie których mam
czytelniczą niemoc i nie ma opcji, żebym przeczytała coś w tym czasie. Nawet
nie próbuję, bo nie mogę się skupić na tekście, tylko myślę o niebieskich
migdałach.
NIE CZYTAM NA SIŁĘ
Czytelnicza niemoc jest normalna i zdarza
się każdemu - nawet tym najlepszym. Warto pamiętać, żeby zachować umiar i
zdrowy rozsądek - bo co prawda czytanie nas nie zabije, ale może od siebie
odrzucić. Kiedyś próbowałam czytać mimo tego, że wcale mi się nie chciało.
Teraz już z tym nie walczę - nie chce mi się, to nie czytam, kiedyś może to
nadrobię. Czasami jednak stawiam na audiobooki, one jakoś lepiej mi wchodzą w czasie czytelniczej posuchy. Poza tym słabsze wyniki czytelnicze nie są żadną katastrofą!
CZYTAM WSZĘDZIE
Dużo czasu marnuję jeżdżąc komunikacją
miejską albo spacerując - czy to do sklepu, czy na pocztę. Jeżdżąc czytam
ebooki, chodząc słucham audiobooków, a w domu czytam książki papierowe.
Początkowo nie lubiłam ani ebooków, ani audiobooków, a teraz - w miarę
topnienia ilości czasu na czytanie - zaczęłam się do nich przekonywać, a nawet
bardzo się polubiliśmy!
NIE CZYTAM OPISÓW
Czytanie okładkowych opisów jest dla mnie
stratą czasu i przyjemności, bo przeważnie można się w nich natknąć na
spoilery. Kiedy znam główne wydarzenia książki i wiem jak się ona skończy,
czytanie tego wszystkiego “pomiędzy” wydaje się być kompletnym bezsensem, a i
przy okazji niesamowicie rozwleka całą fabułę w czasie. Kilka razy zdarzyło
się, że odebrało mi to całkowitą radochę z książki, a że czasami uczę się na
swoich błędach to przestałam czytać opisy. Lepiej na tym wychodzę i czytam
książki z większym zaangażowaniem.
CZYTAM KILKA KSIĄŻEK NARAZ
Nie jestem książkową monogamistką - czytam
kilka książek naraz. Przeważnie wybieram książki o różnych gatunkach, ale
zdarza mi się czytać zbliżone do siebie. Jak jedna zaczyna mi się nudzić -
sięgam po kolejną, dzięki czemu nie mam aż tak dużych problemów z męczeniem
książek, albo bardziej męczeniem się z książkami. Nie ograniczam się, sama
ustalam sobie zasady.
CZYTAM JAK MI WYGODNIEJ
Nie chodzi mi tu o miejsce do czytania ani
o pozycję, ale o rodzaj książki. Zamiast tych papierowych ostatnio korzystam
głównie z elektronicznych i tych w wersji audiobookowej. Audiobooki kiedyś mi
zupełnie nie pasowały, teraz się w nich zakochuję, bo sprzątając w domu czy
spacerując mogę jednocześnie słuchać książki. Raczej wybieram mniej angażujące
pozycje, przy których mimo drobnych zawieszek i gubienia skupienia, będę dalej
rozumiała sens fabuły.
CZYTAM TO, CO MI NAJBARDZIEJ PASUJE
Starannie dobieram sobie lektury, żeby nie
czytać wszystkiego, co podsyłają w propozycjach wydawnictwa albo co wpadnie mi
w oko tylko ze względu na okładkę. Czytam to, co najbardziej może mi się
spodobać - głównie decyduję się na kryminały, thrillery i sensacje. Jednak mimo
wszystko czasami potrzebuję przerwy od ulubionego gatunku i decyduję się na
małą odskocznię. Nie ulegam pokusom, nie czytam tego co modne - czytam to, co
mi pasuje.
Koniecznie dajcie znać w komentarzach
jakie są Wasze sposoby na czytanie książek i czy udaje Wam się czytać jedną
pozycję tygodniowo!
Mam podobnie. Dojeżdżając do nowej (trochę dalekiej) szkoły, mam dużo czasu. I czytam. Nie robię tego na silę, bo wiem że będę musiała powtarzać rozdział albo stronę.
OdpowiedzUsuńCiekawy post!
Choć zdarza mi się czytać 2 książki na raz to unikam tego jak ognia: nie potrafię się do tego zmusić XD Generalnie ilość przeczytanych książek na tydzień wzrasta wraz z wyrobionym nawykiem i prędkością czytania, która naprawdę jest do wyrobienia :D
OdpowiedzUsuńBędę musiała przetestować. W tym miesiącu mam rąk mało czasu :/
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam na potęgę, jedna książka w tygodniu, czasem dwie. Czytam bardzo szybko, ale ostatnio jak otwieram książkę to myślę właśnie tylko o niebieskich migdalach i nie potrafię się skupić :/
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam na potęgę, jedna książka w tygodniu, czasem dwie. Czytam bardzo szybko, ale ostatnio jak otwieram książkę to myślę właśnie tylko o niebieskich migdalach i nie potrafię się skupić :/
OdpowiedzUsuńZ wszystkim się zgadzam i mam tak samo, oprócz czytania kilku książek naraz. Jak ja tak robię, to właśnie działa to u mnie przeciwnie, czytam mniej, niż kiedy czytam jedną książkę. :P
OdpowiedzUsuńJa czytam cztery książki tygodniowo☺
OdpowiedzUsuńOh, ja bym nie mogła zacząć czytać książki bez przeczytania opisu... po prostu sobie tego nie wyobrażam ;)
OdpowiedzUsuńJa to na lajcie jak mam wolny dzień i nie muszę nic robić to mogę i ze 2 przeczytać :D
OdpowiedzUsuńJa tam w sumie nie mam specjalnych sposobów i niestety nie czytam tak szybko. Chociaż wiadomo, wszystko zależy od książki - "Lalki", nawet gdybym bardzo chciała, nie dałabym chyba rady przeczytać w krócej niż tydzień.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zauważyłam, że czytanie chyba najlepiej mi wychodzi, gdy mam dużo do zrobienia. Wtedy jest to dla mnie rodzaj relaksu, którego nie mogę sobie odmówić :D
Pozdrawiam
Caroline Livre
Mam plan podjąć próbę polubienia się z audiobookami. Nie wiem dlaczego uprzedziłam się do nich zanim spróbowałam. Ale podobnie jak Ty czytam kilka książek równocześnie i nie czytam opisów na okładkach :) kiedyś zmuszałam się do przeczytania książki do końca, nawet jeśli mi się nie podobała. Teraz odpuszczam, wychodzę z założenia, że nie wszystko musi mi się podobać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń