28 czerwca

#138. 1000x Połącz kropki. Pejzaże miast - Thomas Pavitte



Tytuł: 1000x Połącz kropki. Pejzaże miast
Autor: Thomas Pavitte
Wydawnictwo: Insignis
Cena katalogowa:39,90 zł
 Kropki na stronie wydawcy - klik





Łączenie kropek kojarzę jako jedną z zabaw z młodzieńczych lat, kiedy to odkrywanie wielkiej niewiadomej zaszyfrowanej pod porozrzucanymi kropkami stanowiło nie lada rozrywkę. Sentyment do tego typu zabaw pozostał mi do dziś, więc tym chętniej sięgam po tego typu pozycje. Pejzaże miast to zbiór pokropkowanych arkuszy, gdzie każdy z nich skrywa charakterystyczny dla danego miasta budynek – pojawia się Londyn, Sidney czy Wenecja. Poza tym, że pozycja stanowi kreatywną odskocznię od codziennych obowiązków, to dodatkowo zapewnia czytelnikom podróż dookoła świata.

Poszczególne kropkowe wzory na arkuszach są bardzo dopracowane, podobnie zresztą jak samo wykropkowanie. Każdy schemat znajdujący się w tej pozycji składa się z 1000 kropek, przy czym ogromną zaletą jest to, że każda setka kropek została zaznaczona innym kolorem – nie ma to służyć temu, aby wykorzystywać różne kolory do ich łączenia, a jedynie aby ułatwić czytelnikowi lokalizację określonej grupy punktów. Strony pozycji są bardzo grube i solidne, przez co bez względu na rodzaj wykorzystywanego mazaka do łączenia kropek na schemacie, nie ma możliwości aby pobrudzić kolejną stronę przez przebijający marker. U szczytu – przy łączeniu – stron znajduje się wyznaczona linia, gdzie wyrwanie strony z poszczególnym wzorem jest dużo łatwiejsze, co umożliwia wyrwanie poszczególnych pejzaży bez większego ich narażania na podarcie czy zniszczenie. Warto też wspomnieć, że pozycja zawiera 20 arkuszy w formacie 24x35 cm oraz jeden dwukrotnie większy – 48x35 cm. Przyznam, że plakat odpowiednio połączonych kropek i ładnie oprawiony idealnie nadawałby się do powieszenia na ścianę!

Łączenie kropek to cudowna zabawa, jednak muszę przyznać, że połączenie wszystkich kropek z jednego arkusza stanowi nie lada wyzwanie. Mi się to niestety nie udało, ponieważ zaraz dostałam oczopląsu i zaczęła boleć mnie głowa – musiałam zrobić sobie przerwę i chwilę odpocząć. To jednak okazało się dla mnie odrobinę demotywujące i odebrało ogromny zapał do zabawy. Nie mam żadnej wady wzroku, ani problemów z oczami, nie noszę też okularów korekcyjnych, dlatego moje zdziwienie zmęczeniem było dość duże, i przez to też zaczęłam się zastanawiać jak sobie radzą z tego typu rozrywkami osoby z wadami wzroku – czy to nie jest tak, że staje się to jeszcze bardziej uciążliwe?


Kropki bez względu na wszystko zawsze będą kojarzyć mi się z dzieciństwem i zawsze będę do nich chętnie wracać, zapewniając sobie dodatkowe retrospekcje. Jednak tak duże wzory (1000 kropek) to ciężki orzech do zgryzienia – szczególnie jeżeli mamy połączyć cały schemat za jednym razem. Trochę szkoda, że wydawnictwo nie zdecydowało się na wydanie mniejszych opcji, które poza tym, że nadawałyby się dla dorosłych, to i dzieci mogłyby z nich częściej korzystać, a więc grono potencjalnych odbiorców byłoby jeszcze większe.




2 komentarze:

  1. A mi się podobają właśnie takie duże plansze do kropkowania. Ta czynność porwała mnie bardziej niż kolorowanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj chciałabym połączyć TAKIE kropki :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © rude recenzuje.