Ależ mnie to wciągnęło!
Ja wiem, że wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do tego,
że o każdym kolejnym nowym thrillerze mówi się, że trzyma w napięciu od
początku do samego końca, że jest genialny, że zaskakuje... Wcale się nie
dziwię, że są osoby, które w to nie wierzą i które omijają takie książki
szerokim łukiem, bo sama do takich ostrożnych osób należę. Ale mam nadzieję, że
jak zagwarantuję wam, że W zamknięciu to świetna powieść, która zdecydowanie
spełnia wszystkie moje oczekiwania, jeżeli chodzi o książki w tym gatunku, to
jednak dacie jej szansę.
Przede wszystkim, zanim wzięłam się za tę powieść,
zwróciłam uwagę na autorkę, która była brytyjską dziennikarką śledczą. Nie
robiłam sobie wielkich nadziei przez to, ale z tyłu głowy miałam nadzieję, że w
związku z jej doświadczeniem zawodowym, to ta powieść nie będzie kompletną
klapą. No i faktycznie, poradziła sobie bardzo dobrze! Wykreowała fabułę, która
ma ręce i nogi, w którą już od pierwszej strony wchodzi się z dużym
zaangażowaniem, stworzyła bohaterów, z którymi można się polubić, w których
problemy chętnie się zagłębia i poznaje ich sekrety. W wątek kryminalny
wprowadzeni zostajemy niemal od pierwszej. Poszczególne elementy poznajemy w
różnej chronologii, przez co początkowo do końca nie znamy motywu przewodniego
i nie mamy pewności na czym zaczepić się na dłużej. Z rozdziału na rozdział
wszystko zaczyna nabierać kształtów, a my zaczynamy gonić za rozwiązaniem
zagadki. Kilka perspektyw przedstawiania wydarzeń, ale też różne formy
sprawiają, że kolejne rozdziały jeszcze bardziej ciekawią i intrygują, a
książkę pochłania się ze sporą ekscytacją.
Największą zaletą tej fabuły było wprowadzenie motywu
choroby, który sporo tutaj namieszał. W thrillerach poznaję bohaterów, którzy w
życiu nie mają łatwo i zmagają się z różnymi chorobami, ale takiego
zaawansowanego zaburzenia tożsamości nie pamiętam. Z jednej strony dodaje to
wyrazu całej opowieści, ale z drugiej sprawia, że wszystko jeszcze bardziej się
komplikuje i do końca już nie wiadomo, czy ufać głównej bohaterce i kto
aktualnie przez nią przemawia. A skoro już mowa o Ellie Power, to jest
wyjątkowo mądrą i dojrzałą dziewczyną jak na swój wiek. Polubiłam się z nią od
pierwszych stron i naprawdę chciałam poznać jej sekrety, chciałam, żeby
wprowadziła mnie w swój podwójny świat, co ostatecznie zrobiła. Muszę przyznać,
że mimo tego, że postaci momentami wydają się dość schematyczne, jak na takie
powieści przystało, to jednak wyjątkowo dużo w nich pierwiastka ludzkiego.
Jestem naprawdę usatysfakcjonowana tą książką. Po jej
skończeniu czułam ulgę, że autorka poradziła sobie z doprowadzeniem wszystkich
wątków do końca i mimo że ta historia miała w sobie nutę abstrakcyjności, to
jednak nadal była mocno związana z rzeczywistością. Znakomita intryga, świetni
i wiarygodni bohaterowie, a cała kryminalna otoczka na naprawdę wysokim
poziomie. Mimo że czytałam mnóstwo thrillerów i kryminałów, to tutaj czułam
lekki powiew świeżości i motywy choroby, z którą wcześniej się nie spotkałam. A
przynajmniej nie w takim stopniu jak tutaj. No ja jestem zachwycona i po cichu
liczę, że daliście się już namówić na sięgnięcie po tę książkę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz