25 marca

#392. Zupełnie normalna rodzina - M.T. Edvardsson



Idealna rodzina jest największym kłamstwem.

Już dawno żadna książka mnie tak nie zaangażowała, mimo stosunkowo spokojnego i momentami rozwleczonego rozwoju spraw. Zupełnie normalna rodzina to thriller psychologiczny, którego fundamentem staje się pewne zagadkowe morderstwo. Nie jest ono ani spektakularne, ani szczegółowo przedstawiane w fabule, ale nadal jest kluczowe dla całej psychologicznej otoczki i relacji, które nawiązują się między poszczególnymi bohaterami powieści. Za wspomniane zabójstwo mężczyzny zostaje oskarżona Stella, czyli córka pastora i prawniczki.
Książkę podzielono na trzy części, a każda z nich przedstawia perspektywę innego członka rodziny – ojca, córki oraz matki. Każda z wykreowanych postaci jest zupełnie inna pod względem charakterologicznym, co zapewnia czytelnikowi mnogość doznań i ciekawych spostrzeżeń w zależności od charakteru danej osoby. I mimo że akcja książki nie jest wybitnie skomplikowana, a dynamizm fabuły też pozostawia wiele do życzenia, to jednak chętnie i z dużym zainteresowaniem weszłam w życie tej rodziny. Autor, na ich przykładzie, umożliwił czytelnikowi obserwację pewnych ludzkich zachowań i wyobrażeń. Najciekawsze wydawało mi się przedstawienie postaci i obrazu, jak dana osoba widzi samą siebie i jak postrzegana jest przez innych. Można powiedzieć, że w tych elementach pojawiał się pewnego rodzaju dysonans, a on już wskazuje na to, jak nieidealna jest ta rodzina. Edvardsson znakomicie poradził sobie z przedstawieniem aktualnych problemów społecznych oraz skomplikowanej  psychologii, w dużym stopniu determinowanej sytuacją rodzinną.

Fragment książki z opisem perspektywy pastora jest chyba najbardziej monotonny, ale też jest zupełnie inny od dwóch pozostałych. Sporo tu odniesień do wiary, co niektórych może mocno zbić z tropu. Moim zdaniem miało to swój urok i mocno oddawało charakter postaci Adama, który ze względu na pełnione stanowisko w lokalnej społeczności miał największe problemy z określeniem zła i dobra w tej sprawie. Ciągle pojawiające się monologi wewnętrzne świadczą o tym, jak ważne są dla pastora zasady etyczne i moralność. Z drugiej strony jesteśmy świadkami rodzicielskiej miłości i oddania, którego żadna siła nie jest w stanie powstrzymać.
Ktoś, kto nigdy nie był zmuszony bronić siebie i swoich bliskich, zapewne tego nie zrozumie. Czujemy podskórnie, że musimy chronić swoją rodzinę. W takich chwilach podejmuje się czasem pochopne decyzje i robi coś, czego w innym wypadku nigdy by się nie zrobiło. Ten, kto nie ma szans na ucieczkę, musi się bić.

Perspektywa Stelli zdradza czytelnikom najwięcej informacji o wieczorze, kiedy mężczyzna został zamordowany, ale pojawia się też mnóstwo danych, które służą wytłumaczeniu aktualnej sytuacji dziewczyny. Sama bohaterka przedstawiona jest jako inteligentna, ale bardzo buntownicza i myślę, że jedynacy po części będą mogli utożsamiać się z zachowaniami i pomysłami tej bohaterki. Wydaje się być silną osobą, jednak jak się okazuje areszt potrafi złamać każdego. Odniosłam też wrażenie, że to właśnie jej punkt widzenia ukazuje najwięcej różnych rodzinnych problemów, które po części mogły doprowadzić ją do miejsca, w którym aktualnie się znajduje.
Ostatni rozdział natomiast przedstawiony został z punktu widzenia matki. Tu wprowadzono znacznie więcej dynamizmu, chociaż momentami miałam wrażenie, że szybszą akcję powodowała sama postawa bohaterki, to jednak też doprowadzeni zostajemy do rozwiązania sprawy morderstwa. Niby wszystko się klaruje, ale jednocześnie jeszcze bardziej komplikuje.
Thrillery psychologiczne nie są zazwyczaj moim pierwszym wyborem, dlatego mogę nie mieć zbyt dużych możliwości porównania fabuły powieści stworzonej przez Edvardssona. Jednak na ten moment przyznaję, że była to jedna z ciekawiej wykreowanych historii, w której poza zagadką kryminalną interesowały mnie też relacje między postaciami i ich skłonności – do czego będą zdolni pod presją. Myślę jednak, że osoby, które poszukują w książkach dynamicznie rozwijającej się akcji i mnóstwa różnorodnych wydarzeń podbijających tempo fabuły mogą się na niej co najmniej znudzić. Warto podejść do niej z otwartą głową i nastawieniem, że najważniejszym elementem jest budowanie międzyludzkich i rodzinnych powiązań. Trójka głównych bohaterów, każde z innym nastawieniem, każdy o innym usposobieniu i z różnymi myślami w głowie. A odzwierciedlenie skomplikowanej i pokręconej psychologii postaci wyszło Edvardssonowi znakomicie.


Tytuł: Zupełnie normalna rodzina
Tytuł oryginału: En helt vanlig familj
Autor: M.T. Edvardsson
Wydawnictwo: Znak Literanova
Liczba stron: 496
Data wydania: 15 kwietnia 2019
Cena katalogowa: 44,90
Moja ocena: 7/10



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © rude recenzuje.