08 września

#347. Elegancki morderca - Cezary Łazarewicz



Władysław Mazurkiewicz był jednym z barwniejszych polskich morderców, który niepozornie działał w czasie okupacji i w powojennej Polsce. Nazywano go mordercą z kwiatkiem lub pięknym Władziem.

Zawsze elegancki, kulturalny i obrotny, przez co nikt z bliższych ani dalszych znajomych nie podejrzewałby o próbę morderstwa, a już tym bardziej nie o kilkukrotne pozbawienie życia.
Był to szykowny, bardzo elegancki pan z dobrymi, przedwojennymi manierami. Dlatego w tę straszną historię długo nikt nie chciał wierzyć.

Władysław Mazurkiewicz na procesie, zdjęcie prasowe z 1956 roku (fot. zdjęcie archiwalne / Adam Tuchliński). Więcej

Mazurkiewicz nie był typowym seryjnym mordercą, który mordował dla własnej przyjemności. Mówi się, że jego mordercze zapędy ujawniały się w momencie, kiedy jego oczom ukazywał się szybki i łatwy sposób zarobku. Potrafił manipulować i zwodzić ludzi, przez co kilkukrotnie udało mu się zdobyć to, na czym najbardziej mu zależało.
Początkowo nie wzbudzał żadnych podejrzeń, ale ostatecznie przez własną nieuwagę wpadł. Niezdarna próba zabójstwa Tadeusza Bommera przy wykorzystaniu cyjanku oraz nieudolny strzał do Tadeusza Łopuszyńskiego okazał się gwoździem do trumny Mazurkiewicza. Długo wykręcał się wymiarowi sprawiedliwości, trochę dzięki umiejętnościom stwarzania pozorów, a trochę dzięki koneksjom. Ostatecznie został skazany za 6 zabójstw oraz dwa usiłowania, ale prawdopodobne jest, że dokonał ich znacznie więcej.
Pierwsza nieudana próba otwiera przestępczą działalność, druga ją zamyka. A pomiędzy nimi sześć trupów.

Zygmunt Hofmokl-Ostrowski, który w wieku około osiemdziesięciu lat został adwokatem Mazurkiewicza, znany był z wybuchowości i skuteczności. Mimo przemyślanej linii obrony wielokrotny morderca skazany został na karę śmierci, a wyrok wykonano w 1957 roku w więzieniu przy ul. Montelupich w Krakowie.
Dziwię się, że taki starzec stojący blisko nad grobem podjął się tak brudnej obrony. Wiadomo, że to tylko dla pieniędzy i taką sprawą się nie gardzi i z tych rąk strasznie skrwawionych otrzymuje się pieniądze na chleb. Czy smakuje?



Książka Łazarewicza, mimo że merytorycznie jest dobra, jednak sprawiła mi trochę problemów. Sama postać Mazurkiewicza była mi znana, ale Łazarewicz prawdopodobnie dzięki swojej reporterskiej wnikliwości dotarł do faktów i dokumentów, o których wcześniej nie słyszałam. Opublikowane w książce zdjęcia dodatkowo pobudzają wyobraźnię, ale niestety styl, w jakim książka została spisana i chronologiczny bałagan sprawiły mi więcej problemów niż mogłabym się spodziewać.
Styl, który z jednej strony idealnie pasuje do okresu opisywanych wydarzeń i do samej postaci, a z drugiej strony jest trochę staroświecki, sprawił mi na tyle dużo problemów, że mimo niewielkiej objętości książki męczyłam ją przez kilka dni. Mam wrażenie, że to właśnie przez niego książka wydawała mi się momentami nudna i monotonna, mimo że opisywane były zbrodnie mrożące krew w żyłach.

Łazarewicz idealnie przedstawił postać Mazurkiewicza, który jawi się czytelnikowi jako spokojny, kulturalny, przyjacielsko nastawiony i elokwentny. Przedstawiono jego dwie twarze, skupiając się mimo wszystko na tym gorszym obliczu. Mazurkiewicz jest chętny do rozmów i pomocy, zarówno w sprawach biznesowych, jak i w poszukiwaniach po wstrząsających zaginięciach. Potrafi grać, udawać i manipulować jak nikt inny, a wszystko przez chęć wzbogacenia się. Dzięki dociekliwości autora czytelnik ma również możliwość głębszego wejścia w życie bohatera i poznanie go z perspektywy chłopca poznając również, jakie cechy dziedziczył po rodzicach.

Historia opowiedziana przez Łazarewicza z jednej strony fascynuje, a z drugiej zaś przeraża. Mimo języka, jakim książka została spisana i braku zachowania chronologii w tekście, które najbardziej mi nie przeszkadzały, sądzę, że Łazarewicz był jednym z lepszych kandydatów na spisanie najważniejszych i najbardziej charakterystycznych elementów z życia Mazurkiewicza. Ostatecznie nie wypadła ona źle, ale mimo wszystko za cenę sugerowaną przez wydawnictwo oczekiwałam czegoś więcej i przede wszystkim większej drobiazgowości ze strony autora.


Książkę polecam osobom zainteresowanym postacią jednego z bardziej znanych polskich morderców, której należy dać szansę bez względu na jej drobne wady. To również odpowiednia lektura dla pasjonatów kryminalistyki i bezwzględności morderców.
Jak się chronię przed upałami? Czytam Wolanowskiego o Mazurkiewiczu i robi mi się zimno.

Tytuł: Elegancki morderca 
Autor: Cezary Łazarewicz
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 224
Data wydania: 4 listopada 2015
Cena katalogowa: 34,99 zł
Moja ocena: 6/10





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © rude recenzuje.