To zdecydowanie nie jest typowa powieść obyczajowa.
Zdarzają mi się takie dni, kiedy szukam lżejszej
lektury dla odprężenia. Na ostatnie chwile książkowej słabości wybrałam duet
Magdalena Witkiewicz i Stefan Darda. Tak jak po książki Witkiewicz raczej nie
planuję sięgać, bo to zupełnie nie mój klimat, tak postać Dardy – którego dwie
książki miałam już okazję przeczytać – zwróciła moją uwagę i zainteresowała na
tyle, że sięgnęłam po Cymanowski młyn.
Jeszcze zanim zaczęłam ją czytać otrzymałam kilka
wiadomości, że nudna ta książka, że nie warto na nią tracić czasu, bo pewnie i
tak mi się nie spodoba, ale najczęściej pojawiającym się zarzutem było to, że
to zupełnie nie w stylu Witkiewicz. I wiecie co? Nie wiem, jaki styl ma
Witkiewicz, bo nie przeczytałam żadnej jej książki w całości, ale po
przeczytaniu Cymanowskiego młynu potrafię określić, w których elementach
dominował Darda, a które proponowała Witkiewicz. Mam wrażenie, że problem
większości czytelników z tą książką polegał na tym, że faktycznie nie była to
typowa powieść obyczajowa, a pojawiały się w niej również elementy grozy i te
paranormalne. Doskonale zdaję sobie sprawę, że nie każdemu muszą one pasować,
ale to są składniki stylu Dardy. Wydaje mi się, że większość sięgnęła po
Cymanowski młyn ze względu na Witkiewicz i ta niezwykłość fabuły zaskoczyła czytelników
na tyle, że ci nie potrafili się w nią porządnie wgryźć. To taka moja teoria.
Jeżeli o mnie chodzi, to dla mnie nie była to zła
książka. Powiem więcej – spodziewałam się, że moje wrażenia po lekturze będą
znacznie gorsze, jestem po prostu pozytywnie zaskoczona. Uważam ją za
przyzwoitą lekturę i godną polecenia szczególnie tym, którzy chcieliby
sprawdzić się w czytaniu obyczaju z twistem – takiego bardzo nieoczywistego.
Mam wrażenie, że w Cymanowskim młynie doskonale można wyczuć koncepcje Witkiewicz
i te proponowane przez Dardę, co moim zdaniem działa na korzyść tej powieści i
faktycznie sprawia, że bardzo wyróżnia się na tle wszystkich innych klasycznych
obyczajów. Mam jednak też wrażenie, że ta książka zrobiła trochę krzywdę
Stefanowi Dardzie, bo jednak większość czytelników ma zastrzeżenia właśnie do
tych treści bardziej charakterystycznych dla niego. Mam nadzieję jednak, że
wszyscy pozostali czytelnicy podejdą do tej powieści z bardziej otwartą głową i
zamiast próbować wierzyć w te paranormalne opowieści, po prostu dadzą się
ponieść wyobraźni i wczują się w ten mroczny klimat.
Jeżeli o mnie chodzi, to przyznam, że jakoś
szczególnie nie porwała mnie ta historia, ale nie uważam jej za tragicznie złą,
a właśnie bardziej za coś zupełnie odmiennego od tego, na co najczęściej się
decyduje. Dużo w niej sytuacji, które mają takie nadprzyrodzone naleciałości, o
ile w ogóle mogę to tak nazwać. Chodzi mi o przede wszystkim o pojawianie się
duchów, zjaw i takie ich drugie życie, ale wszystko ma ręce i nogi i poprzedzone
jest odpowiednimi opowieściami, które wprowadzają czytelnika w klimat. Poza
tymi niezwykłymi elementami, jest tutaj też sporo romansu, wiele dzieje się
między bohaterami, ale ich życie nie jest rozpracowywane jakoś wybitnie
szczegółowo – powiedziałabym, że mało obyczaju w tym obyczaju, ale dla mnie to
oczywiście na plus. Może to charakterystyczne dla Witkiewicz, ale nie mam w tym
momencie żadnego porównania. Fabuła trzyma się kupy, a sama historia jest nawet
ciekawa. Do bohaterów też nie mogę się przyczepić, bo lubiłam tych, których
lubić miałam, a nie darzyłam sympatią tych, których miałam nie lubić. Autorzy
zadbali, aby odpowiednio nakierunkować swoją historię i napiętnować niektóre
postaci.
Myślę, że Cymanowski młyn może być ciekawą propozycją
jako książka do przeczytania przy okazji Halloween, kiedy tematy duchów
pojawiają się nieco częściej. Zdecydowanie nie jest to typowy obyczaj. Sądzę
też, że zabierając się za czytanie tej powieści warto mieć otwartą głowę i nie
spodziewać się tylko tych miłosnych igraszek między bohaterami. Ostatecznie
stwierdzam, że ta książka w ogóle mnie nie znudziła i mimo że nie będzie
należeć do moich ulubionych, to to dziwne połączenie jednak zapadnie mi w
pamięć.
Tytuł: Cymanowski Młyn
Autor: Stefan Darda, Magdalena Witkiewicz
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 340
Data wydania: 13 lutego 2019
Cena katalogowa: 36,90 zł
Moja ocena: 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz