03 listopada

#185. Aorta - Bartosz Szczygielski


Tytuł: Aorta
Autor: Bartosz Szczygielski
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 400
Data wydania: 28 września 2016
Cena katalogowa: 39,99 zł


Aorta to debiut powieściowy Bartosza Szczygielskiego. Kiedy pierwszy raz usłyszałam o tej książce i zobaczyłam jej okładkę zapragnęłam ją mieć. Tajemniczy i mroczny Pruszków, mafia opanowująca znowu miasto, szokujące morderstwo i lekko niezrównoważony  komisarz – czyli wszystko to, co w książkach tego typu lubię najbardziej! Jako że to debiut podeszłam do niego z lekkim dystansem, niewiele od oczekując, żeby później się nie zawieść. Wymagać mogłam dużo, szczególnie kiedy akcja książki dzieje się w dobrze mi znanym mieście, a poza tym przeczytałam mnóstwo innych, bardzo zbliżonych klimatem do Aorty, książek i dobrze wiem, co lubię w nich znaleźć, a czego unikam jak ognia.

Wydawałoby się, że po mafijnych przebojach z lat dziewięćdziesiątych miasto wróciło do normalnego życia, a większość społeczeństwa zdążyła już zapomnieć o mrocznej przeszłości Pruszkowa. Kiedy w jednym z mieszkań luksusowego osiedla znalezione zostają zwłoki kobiety, lokalne media przywołują powrót mafiosów. Sprawa trafia w ręce Gabriela Bysia, którego dalsza kariera zależy od rozwiązania tego morderstwa.

Przyznam, że Aorta jest bardzo udanym debiutem, chociaż ma jedną wadę, która skutecznie osłabiała mój zapał do lektury. Szczygielski świetnie poradził sobie z kreacją miasta, wykorzystując w treści miejsca, które znajdziemy na mapie tego rzeczywistego Pruszkowa, jednak mam wrażenie, że dodał im nieco więcej charakteru – sprawił, że stały się bardziej zagadkowymi miejscami, bardziej tajemniczymi i mrocznymi. Stworzył bohaterów, którzy nie są ani płaskimi postaciami, ani nie powielił oklepanego schematu nadawania im osobowości, pojawiającego się w innych książkach. Mam wrażenie, że zarówno bohaterowie pierwszoplanowi, podobnie jak ci najmniej istotni w powieści, stanowią jedną wielką całość – jedno społeczeństwo o tak odmiennych charakterach i problemach – że jedno bez drugiego nie miałoby racji bytu. Zaskoczyła mnie postać Gabriela Bysia, po którym spodziewałam się mega chamstwa, złośliwości i innych samych najgorszych cech oraz oczywiście tego, że będzie komisarzem wszechwiedzącym, bez problemu rozwiązującym sprawy. Tym czasem okazuje się, że komisarzowi zdarzyła się wpadka w pracy, jego życie osobiste nie jest usłane różami, ma żonę i nie jest kochasiem, a do tego wydaje się być całkiem sympatyczny.
Wisienką na torcie okazuje się niesamowicie zagmatwana fabuła i morderstwo, którego wyjaśnienie nie jest tak proste jakby mogło się wydawać. Dotarcie do poszczególnych wskazówek zajmuje Bysiowi wiele czasu, ale ostatecznie – z pomocą przyjaciół – udaje mu się powiązać poszczególne elementy. Czytając powieść Szczygielskiego odniosłam wrażenie, że autor bardzo starannie dopracowywał poszczególne fragmenty rozdziałów, a fabuła idealnie pasowała do bohaterów i miejsc przedstawionych w treści, jakby rozpracowywał wszystko częściami, dopiero na końcu łącząc je w całość.

Jedynym elementem, który zniechęcał mnie do lektury to przeciąganie i rozwlekanie tych mniej dynamicznych sytuacji, co sprawiało, że zaczynałam skupiać się zupełnie na czymś innym niż na fabule książki. Momentami zaczynałam się gubić, kilka razy zdarzyło mi się, że musiałam wrócić stronę lub dwie wcześniej, bo nie wiedziałam co właściwie czytam i o co chodzi. Jednak nie ma tragedii – książkę czytałam z przyjemnością i nie miałam z nią takich problemów jakie zdarzyły mi się podczas czytania powieści Katarzyny Puzyńskiej.

To bardzo klimatyczna powieść i jednocześnie niesamowicie dobry i intrygujący debiut, który wierzę, że znajdzie wielu fanów, szczególnie przepadających za klimatem noir. Otwarte zakończenie, za które ma się ochotę zabić autora, sugeruje, że kolejna część powinna się pojawić prędzej czy później (miejmy nadzieję, że w równie niesamowitej oprawie graficznej). Wybredni i mniej wybredni czytelnicy znajdą tu coś dla siebie – odkryją nowe miejsca, poznają ciekawych bohaterów i, co najważniejsze, wejdą w świat mrocznych fantazji autora.


Za udostępnienie książki do recenzji dziękuję autorowi!


4 komentarze:

  1. Nie ukrywam, książka przykuła moją uwagę przede wszystkim cudowną okładką. Jednak po przeczytaniu opisu oraz twojej recenzji, zaciekawiła mnie jeszcze bardziej. Nie jestem pewien, czy w najbliższym czasie uda mi się po nią sięgnąć, jednak zapisuję ją sobie później :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo często przewija mi się przed oczami na Instagramie, dlatego mam na nią chrapkę. Po Twojej pochlebnej recenzji stwierdzam, że wybór nie powinien mnie zawieść. Kiedy jednak znajdę czas żeby ją przeczytać? *odpowiedź chyba brzmi: nigdy*
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tytuł na pewno zapiszę, bo książka jest w moim klimacie. Większość kojarzy książkę z Instagrama, niestety nie widziałam jej i tym bardziej cieszę się, że trafiłam na Twoją recenzję :)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Copyright © rude recenzuje.