18 czerwca

Recenzja PocketBook Touch Lux 3




Mój pierwszy czytnik.


Od czasu jak już na dobre wciągnęłam się w czytanie książek, stawiałam jedynie na książki w wersji papierowej. Byłam totalną przeciwniczką e-booków i audiobooków. Zastanawiałam się jak można czytać książkę na czytniku, skoro odbiera to całą przyjemność z jej czytania - nie można jej pomacać, powąchać, ani pozachwycać się pięknem okładki jeżeli jest ona jakaś wymyślna - tłoczona, szczególnie zdobiona. 
Wszystko uległo zmianie, mój światopogląd runął, a ja zakochałam się w czytniku.


Swój czytnik wygrałam w konkursie fotograficznym organizowanym przez virtualo.pl ♥ 



Dostępne na stronie producenta: dane techniczne

Jeżeli chodzi o wizerunek czytnika, bo myślę, że to też jest istotną kwestią podczas kupowania nowego urządzenia, to dla mnie ten model jest cudowny. Prezentuje się bardzo ładnie – jest stosunkowo niewielki i cienki, przez co wygląda bardzo zgrabnie. Ma też delikatnie profilowaną tylną obudowę i zaokrąglone rogi, przez co jego wygląd jest jeszcze bardziej subtelny. Mój czytnik – jak widać na zdjęciach – jest w kolorze czarnym, natomiast jest jeszcze wersja biała, która osobiście powaliła mnie na kolana.



Obudowa z przodu wykonana jest z klasycznego, matowego plastiku, natomiast tył wykonany jest z dziwnego, miękkiego tworzywa, które w dotyku przypomina mi gumę. Niestety na tylnej części obudowy pozostają koszmarne ślady użytkowania czytnika – odbicia paluchów, wszelkie ryski, zadrapania – dlatego warto przy okazji zakupu czytnika zaopatrzyć się w jakiś futerał, który odpowiednio zabezpieczy go przed uszkodzeniami.

Ogromna szkoda, że producent nie zdecydował się na wprowadzenie kolorowego wyświetlacza – ten czarno-biały odbiera urodę niektórych cudownych i barwnych okładek.



Menu jest przejrzyste i czytelne. Dłuższa chwila wystarczy na zapoznanie się z działaniem podstawowych funkcji i ustawieniem odpowiednich dla siebie parametrów czytania. Jednak, nie wiem czy to wina mojego modelu, czy też wszystkie wykazują podobne oznaki, menu nie pracuje płynnie – często się zawiesza, czasami mam problemy z grafiką, dzieją się dziwne rzeczy.


Ogromnymi zaletami tego urządzenia, które jednocześnie podwyższają komfort czytania, są:

👍 Podświetlany wyświetlacz, który umożliwia czytanie książek wszędzie, o każdej porze dnia i nocy, bez zmartwień, o odpowiednie doświetlenie,
👍 Wygodny i prosty w obsłudze panel u dołu ekranu i dodatkowy dotykowy,
👍 Wspomniane wcześniej ustawienia – możliwość zmiany stylu fontu i jego wielkości, dopasowanie tekstu do strony w zależności od upodobań i zmiana natężenia podświetlenia ekranu,
👍 Słownik, który zdecydowanie ułatwia czytanie książek w języku angielskim, gdzie przy połączeniu z wi-fi możemy na bieżąco w trakcie czytania wyszukiwać znaczenia poszczególnych słów, których znaczenia nie rozumiemy. 




Czytnik jest bardzo praktyczny – przez niewielkie gabaryty mieści się dosłownie wszędzie, ma podświetlany ekran, dlatego czytanie na nim, nawet przy niesprzyjających warunkach świetlnych otoczenia nie sprawia najmniejszego problemu. Możliwość połączenia z wi-fi oraz dodanie do modelu wyszukiwarki internetowej sprawia, że czytnik nie musi sprawdzać się jedynie w funkcji czytelniczej.


Możliwość dodatnia zakładki, zaznaczenia szczególnego cytatu wirtualnym markerem czy możliwość wprowadzenia odręcznej notatki na tekście jest niesamowicie wygodne i sprawia, że korzystanie z czytnika staje się bardzo zbliżone do czytania klasycznych, papierowych książek.
Zawsze widoczny stan baterii przypomina o ładowaniu, kiedy czytnik jest już na wykończeniu. Jedno ładowanie starcza na bardzo długo, bateria jest bardzo wytrzymała – mam czytnik od marca, czytam na nim bardzo często, a ładowałam go może ze trzy razy.


Ogromną zaletą jest możliwość uśpienia czytnika – szczególnie się to sprawdza, kiedy musimy na chwilę przerwać czytanie, a nie chcemy, żeby miejsce, w którym skończyliśmy gdzieś nam się zagubiło. Zamiast wyłączać i włączać co chwilę czytnik możemy go zahibernować na chwilę.



Warto pamiętać, że czytnik jest delikatnym urządzeniem i łatwo jest zrobić mu krzywdę. Mój, szczerze powiedziawszy nawet nie wiem kiedy, uległ delikatnemu uszkodzeniu – pojawiło się małe pęknięcie przy włączniku i kilka większych rys przy wejściu do ładowania (wejście jest uniwersalne, więc nie ma konieczności ładowania czytnika przez kabel usb – można wykorzystać klasyczną ładowarkę do telefonu). 
★★★★✩

Cztery gwiazdki to bardzo dużo. Uwielbiam ten czytnik i nie mam zamiaru na niego marudzić, czy go wymieniać. Nie mam porównania z innymi czytnikami, bo to jest mój pierwszy. On sprawił, że moje poglądy o czytaniu książek w wersji elektronicznej kompletnie się zmieniły.




10 komentarzy:

  1. Kurczę jakoś nie mogę się przekonać do czytników, bo bardzo męczą mi się oczy :/ ale może kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wooow, wydaje mi się że ten Twój o wiele lepszy niż mój stary Kindle :D Ale że już mi służy tyle lat to nie zamierzam się z nim rozstawać mimo że nie ma wielu funkcji (zazdroszczę tego słownika najbardziej!).

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś nie mogłam przekonać się do czytników, ale odkąd zainwestowałam w Kindle 7 - nie mogę się z nim rozstać :) Czytnik to świetna sprawa.
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Coraz bardziej i poważniej przymierzam się do kupna czytnika. Będę miała ten model na uwadze. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie! Już miałam upatrzony czytnik, robiłam podchody w sklepie, a Twój post sprawił, że pojawiły się wątpliwości... Chyba muszę przemyśleć swoją decyzję :D Poza tym, świetny post! Naprawdę przydatny przy zakupie czytnika:)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja do czytnika się nie przekonam... po pierwsze: kupuję książki bardzo tanio (zazwyczaj po 1-5 zł) :)
    Po drugie: po co kupować ebooka za kilkanaście złotych, jeśli mogę za darmo ją wypożyczyć, jeśli już bardzo chcę ją przeczytać ;)
    Po trzecie: ja po prostu wolę papier ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio również przekonałem się do czytników. W ten sposób czytam dużo szybciej oraz wygodniej. Ja mam z kolei Kindle Paperwhite, który posiada wszystkie wymienione przez Ciebie funkcje oraz kilka innych. Niemniej ostatecznie, jeśli dana książka mi się spodoba (lub ma cudowną okładkę), to wolę ją także mieć w wersji papierowej. Dlatego najczęściej kończy się na tym, że mam jedną książkę w dwóch formatach :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie mam czytnika. Mam tyle książek w domu, że na kilkanaście lat wieczory mam zapełnione lekturą książek papierowych.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś nie mogę się przekonać do e-czytania, choć wbudowany słownik to coś, za co oddałabym duszę :D

    Pozdrawiam,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja mam ten czytnik od stycznia i nie wyobrażam sobie życia i czytania bez niego. Dla mnie ideał :)

    Pozdrawiam.
    Kasia
    http://ebookowe-recenzje.blogspot.pl

    OdpowiedzUsuń

Copyright © rude recenzuje.