16 stycznia

#82. O świcie wzięłam psa i poszłam... - Kate Atkinson


Opis:

Czwarty tom cyklu z prywatnym detektywem Jacksonem Brodiem.
Kolejna, po "Zagadkach przeszłości", "Przysłudze" i "Kiedy nadejdą dobre wieści?", powieść autorki bestsellerowej serii o przygodach prywatnego detektywa Jacksona Brodiego. 
Kate Atkinson przenosi nas do Leeds lat 70. , gdzie poznajemy posterunkową Tracy Waterhouse i jej partnera. Są to czasy, gdy na jaw wychodzą pierwsze z serii morderstw Rozpruwacza z Yorkshire. 
Trzydzieści pięć lat później Jackson Brodie szuka biologicznych rodziców swojej nowej klientki. Przypadkiem trafia na teczkę z nazwiskiem Tracy Waterhouse i jej numerem telefonu. Losy Jacksona i emerytowanej policjantki splatają się, a bohaterowie odkrywają, że przeszłość nigdy nie przechodzi do historii.


Moja opinia o książce:

Nieudolnie poprowadzona wielowątkowość powieści często wprowadza czytelnika w zakłopotanie i zagubienie. Czwarty tom cyklu o Jacksonie Brodie jest przykładem trójtorowości fabuły – trzy zupełnie niezależne od siebie historie, dotyczące trzech całkowicie obcych sobie osób.

Jednym z głównych bohaterów powieści jest Jackson Brodie – prywatny detektyw, który zostaje wynajęty przez kobietę poszukującą wszelkich informacji o swojej przeszłości i biologicznych rodzicach. Równolegle przedstawione są wydarzenia dotyczące Tracy Waterhouse – emerytowanej nadinspektor policji i aktualnej szefowej ochrony centrum handlowego oraz Tilly – starzejącej się aktorki, której doskwierają coraz większe zaniki pamięci. Trzy różne historie, początkowo nie mające ze sobą nic wspólnego, w które dodatkowo wplecione zostały odwołania do wydarzeń z przeszłości, stopniowo łączą się w jedną, rozbudowaną historię.

Wielowątkowość powieści wymagało od autorki wykreowania sporej ilości bohaterów, która początkowo wzbudziła we mnie dość negatywne uczucia. Przyznam szczerze, że w większości przypadków, gdzie w książkach tych bohaterów pojawia się „jak mrówków”, moje nastawienie diametralnie się zmienia i staję się bardziej niechętna do danej pozycji – często jest mi ciężko się połapać o co właściwie chodzi. Styl Atkinson jest dość specyficzny i tak jak w pierwszym momencie ilość bohaterów i poszczególnych historii mnie przytłoczyła, tak w miarę czytania coraz bardziej zakochiwałam się w jej stylu pisania. Wykreowana przez autorkę fabuła wymaga od czytelnika otwartości umysłu i chęci zapoznania się z powolnie rozwijającą się akcją – jeżeli nie stać Was na cierpliwość, ta pozycja nie jest dla Was.
Same postacie bohaterów zostały wykreowany w różnoraki sposób, w zależności od tego jaka była ich pozycja w społeczeństwie. Ciekawym elementem powieści jest wielokrotne pojawianie się odwołań do klasyki literatury angielskiej i umiejętnie wykorzystywane ich w dialogach, co wpływa pozytywnie na  wyobrażenie bohaterów, kreując ich na bardziej inteligentnych i oczytanych.

Akcja książki rozwija się bardzo powolnie. Muszę przyznać, że styl Atkinson na tyle mi podpasował, że zupełnie mi to nie przeszkadzało, a nawet odrobinę intrygowało. Przeważnie spotykam się z kryminałami, w których czytelnik od razu zostaje zapoznany z denatem i sposobem, w jaki zginął – to jest zupełnie coś innego. Jednak jeżeli wolicie książki, w których cały czas coś się dzieje i następują ciągłe zwroty akcji, ta pozycja nie jest dla Was – najzwyczajniej Was zanudzi. Jeżeli natomiast szukacie czegoś nowego, innego niż sztampowe kryminały, zachęcam Was do sięgnięcia po tę książkę.

O świcie wzięłam psa i poszłam… była pierwszą książką Atkinson, po którą zdecydowałam się sięgnąć. Styl pisania autorki jest bardzo charakterystyczny i na tyle intrygujący, że chętnie sięgnę po inne książki z tej serii. Barwni bohaterowie – zestawienie części „lepszego” i „gorszego” społeczeństwa, na zasadzie przeciwieństwa – którym nadano bardziej ludzki wyraz, poprzez wprowadzenie ciekawych dialogów i wykorzystanie różnorodnych zwrotów i odpowiedniego słownictwa, w zależności od pozycji społecznej.
Książkę polecam fanom wcześniejszych powieści Atkinson, osobom, które poszukują czegoś nowego i oryginalnego – kryminału, w którym trup jednak nie odgrywa głównej roli, a zdecydowanie bardziej codziennie (i niecodzienne) problemy ludzi. Pozycja przypadnie do gustu fanom powieści obyczajowych o mocniejszym i bardziej wyrazistym charakterze.





8 komentarzy:

  1. Tytuł jest intrygujący, ale mi również ciężko się połapać o co chodzi w bardziej zawiłych historiach z dużą ilością bohaterów. Tobie nie brakowało cierpliwości, jednak ja pewnie bym się zniechęciła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na początku myślałam, że ten tytuł to jakiś żart, a tu proszę – taka niespodzianka! :D Myślę, że mogłaby mnie zainteresować ta książka, zwłaszcza że, jak mówisz, trup nie gra tu kluczowej roli :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakiś czas temu miałem wielką ochotę na "Jej wszystkie życia" tej autorki, jednak później całkowicie o niej zapomniałem. Dzięki Twojej recenzji nareszcie przypomniałem sobie o Kate Atkinson :D Muszę przyznać, że o tej powieści nigdy nie słyszałem, a wydaje się być naprawdę ciekawa. Mam nadzieję, że tym razem o niczym nie zapomnę i uda mi się przeczytać zarówno "O świcie wzięłam psa i poszłam...", jak i "Jej wszystkie życia" :)
    Pozdrawiam :D
    http://mybooktown.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Autorka ostatnio jest dość popularna, więc chciałabym zapoznać się z jej twórczością, jednak spróbuję najpierw sięgnąć po pierwszy tom, bo lubię chronologicznie poznawać poszczególne serie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wśród planowanych na ten rok książek do przeczytania pojawiła się u mnie książka Kate Atkinson "Jej wszystkie życia", która od dawna mnie ciekawi. Teraz stwierdzam, że chętnie sięgnę również po "O świcie wzięłam psa i poszłam..." :) Pozdrawiam :)

    http://fascynacja-ksiazka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Duża ilość bohaterów to zmora, przed którą przestrzegają czytelnicy, którzy są już po lekturze "Gry o Tron" (za którą swoją drogą niedługo się zabieram :D). Tytuł jest naprawdę intrygujący, do tego słyszałam gdzieś o tej autorce, tylko nie pamiętam, gdzie...
    Buziaki!
    BOOKBLOG

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę w końcu poznać pióro tej autorki. Twoja recenzja mnie bardzo zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  8. Atkinson czytałam tylko "Jej Wszystkie Życia" i ta książka była czymś niesamowitym, ale myślę, że na niej zakończy się moja przygoda z tą autorką, nie chcę sobie "psuć" wyobrażenia o niej, a ta seria jakoś mnie nie przekonuje, ale może kiedyś to się zmieni :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © rude recenzuje.