09 maja

#563. Siedem lat ciemności | You-Jeong Jeong

 

Co to była za książka!


Nie często sięgam po książki azjatyckich autorów. Na dobrą sprawę, rzadko też oglądam azjatyckie filmy czy seriale i generalnie ta kultura jest mi trochę obca. Mam wrażenie, że Siedem lat ciemności to moje pierwsze takie poważne spotkanie z ich literaturą i na dzień dobry dostałam porządkowego liścia w twarz.

 

To było coś, czego zupełnie się nie spodziewałam. Miałam w głowie taką myśl, że ten thriller pewnie będzie trochę inny konstrukcyjnie niż te „nasze”, do których już tak bardzo przywykliśmy. Mimo że minęło już sporo czasu od momentu, w którym skończyłam tę książkę, to jednak nadal mam w głowie sajgon i naprawdę ciężko mi się myśli i mówi o tej książce. To bardzo mocno rozbudowana opowieść, w której wątek kryminalny jest wyraźny, na nim opiera się cała fabuła, ale okazuje się, że jednak inne elementy często go przysłaniają. Jeżeli chodzi o konstrukcję, to You-Jeong Jeong poszła zupełnie pod prąd i określiła ten kryminalny problem, ale też ujawniła mordercę na samym początku swojej książki. Brzmi jak prawdziwe niedopatrzenie, strzał w kolano, bo co w takim razie ma zaskoczyć w tej historii?

 

Minęło siedem lat od momentu, kiedy główny bohater tej opowieści ostatni raz widział ojca. Siedem lat od momentu, gdy jego rodzinne miasteczko zniknęło z powierzchni ziemi. Siedem lat to niby wcale nie tak długo, ale Sowon doświadczył w tym czasie niesamowicie dużo. Przerzucany od jednego krewnego do kolejnego, z nadzieją, że tym razem nie dowiedzą się, że to on jest synem mordercy. Prześladowany, piętnowany i przede wszystkim samotny chłopak, któremu od samego początku się mocno współczuje. Wszystko zaczyna się zmieniać, kiedy w jego ręce trafia tajemnicza paczka…

 

Gdybym miała określić podgatunek tego thrillera, to powiedziałabym, że znajduje się gdzieś na skraju psychologicznego i obyczajowego. Mamy tu kilka postaci, ale też momentami dość istotne tło społeczne. No ale z drugiej strony nie da się pominąć emocji bohaterów i tej psychologicznej wnikliwości autorki. Jeżeli o mnie chodzi, to mimo że momentami uważałam to za trochę męczące (totalnie nie spodziewałam się tu takiego ładunku emocjonalnego), to ostatecznie bardzo to doceniam i patrząc już z perspektywy całości uważam, że wszystkie te elementy idealnie ze sobą współgrały. Ja najbardziej zakochałam się w tym nieoczywistym mroku tej powieści. To zdecydowanie coś nowego, oryginalnego na rynku, czym warto się zainteresować!

 

To nie jest książka dla każdego. Jeżeli liczycie na taki lekki, niezobowiązujący thriller, to zdecydowanie nie ten adres. To jest książka, która wymaga pełnego skupienia, żeby sprawiła jakąkolwiek satysfakcję z przeczytania jej. Mnóstwo wątków, różne czasowe komplikacje, w których trzeba się połapać i ogrom emocji, które mogą mocno przytłoczyć. Nie mam pojęcia, czy to jest taki typowy koreański thriller, ale z pewnością będę teraz z większą uwagą wyszukiwać azjatyckich thrillerów, bo potrzebuję w swoim czytelniczym życiu takich nieoczywistych i intensywnych doświadczeń.





Tytuł oryginału: 7년의 밤
Tłumaczenie: Anna Diniejko, Łukasz Janik
Wydawnictwo: MOVA
Data wydania: 27 kwietnia 2022
Moja ocena: 7/10
Za udostępnienie egzemplarza dziękuję Wydawnictwu MOVA



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © rude recenzuje.