Idealny thriller na jesienne wieczory.
Jedno małe poświęcenie to kolejna książka, którą
warto wrzucić na swoją półkę. Jest jedną z tych powieści, która wydaje się być
przewidywalna, w której dajemy się po prostu ponieść historii, a później
okazuje się, że nic nie jest takie, jakie wydawało się, że będzie.
Powiedziałabym, że ten thriller jest
trochę nieśpieszny, ale czyta się go ekspresowo i z dużym zaangażowaniem. Nie
potrafię do końca stwierdzić z czego wynika ta pozorna mozolność, bo sporo tam
bohaterów, są różne perspektywy, z rozdziału na rozdział pojawiają się kolejne
wskazówki i inne możliwości. Autorka zagwarantowała, że nikt się nie będzie
nudził i zresztą nie ma mowy o nudzie! A jednak odczuwałam jakiś taki senny
klimat. Może wynika z samego tłumaczenia? Nie mam pojęcia, ale gwarantuję, że
stanowi dodatkowy punkt charakterystyczny tej książki.
Cała zagadka rozpoczyna się od zaginięcia narzeczonej
Alexa Traynora. Kobieta znika bez śladu, ale wskazówki sugerują raczej chwilę
przerwy od rzeczywistości niż jakieś porwanie. Za rozwiązanie sprawy bierze się
dwójka detektywów, którzy dokładnie sprawdzają i analizują każdy trop. Na
światło dzienne zaczynają wychodzić różne życiowe kwiatki Tarynora, które nieco
komplikują całą sytuację i sprawiają, że staje się on jeszcze bardziej
podejrzany...
Dużo w tej książce elementów, które bardzo mi się
spodobały. Od razu rzucił mi się w oczy zawód głównego bohatera. Traynor jest
fotografem wojennym, który cierpi na zespół stresu pourazowego po przejściach z
przeszłości. Druga sprawa to życiowe doświadczenia, które nieczęsto są tak dokładnie
i logicznie wplecione w całą układankę. PTSD to poważna sprawa, a w tej
opowieści wszystko związane właśnie z tą chorobą ma ręce i nogi. Samo
zaginięcie może nie jest zbyt spektakularne, ale dochodzenie do jego
rozwiązania już tak. Bardzo dobrze czytało mi się wszystkie kolejne rozdziały
pisane z perspektywy innych bohaterów. Raz, że książka nabrała dużo dynamizmu
dzięki takiemu zabiegowi, a dwa, że po prostu była jeszcze bardziej tajemnicza,
bo nie każdy chciał zawsze wyjawić na przesłuchaniu wszystko co wie…
Davidson stworzyła fabułę, która od początku do końca
intryguje i trzyma w napięciu. Mimo jej złożoności i przeplatanych kilku
wątków, dosłownie się przez nią płynie! I chociaż z jednej strony wydaje się,
że jest przewidywalnie, że wszystko zmierza w stronę tego jednego jedynego
wyjaśnienia zagadki zaginięcia, to nic bardziej mylnego! To zaskakujący
thriller, który zadowoli wielu, nawet bardzo wymagających, czytelników!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz