17 maja

#524. Greenwich Park | Katherine Faulkner

 

Warto poczekać aż akcja się rozkręci.

Szczerze przyznam, że od samego początku ta książka wydawała mi się dziwna. Miałam wrażenie, że wszystko będzie się kręcić wokół tematów parentingowych , których ja akurat nie uważam za coś złego, a jedna z bohaterek ewidentnie odstawała od pozostałych i to ją w trybie ekspresowym osadziłam w roli złego bohatera. Wymyśliłam sobie najbardziej prawdopodobne zakończenie i czekałam, trochę zdegustowana, aż dojdę do końca tej historii. I teraz nie wiem jak to się stało, że budowanie relacji między bohaterami i napięcia nie dało mi do myślenia. I teraz stwierdzam, że chyba jednak trochę nie doceniam tej autorki.

 

Nie jest to thriller, który od pierwszych stron trzyma w napięciu. Powiedziałabym nawet, że jego akcja rozwija się bardzo mozolnie na rzecz przedstawiania bohaterów i relacji między nimi. Fabuła przedstawiana jest z perspektywy kilku osób, do tego pojawiają się retrospekcje i relacje z gazet. Moim zdaniem tej różnorodności jest tu trochę za dużo i wprowadza to momentami zamieszanie, sprawia, że ciężko się połapać o co właściwie chodzi. Od czytelnika wymaga to skupienia i łączenia kropek na bieżąco. Greenwich Park wydaje się być dość oczywistym thrillerem, jednak po dokładniejszym przeanalizowaniu można dostrzec w nim kilka różnych zakamarków, które wchodzą w trudne społecznie tematy – gwałty czy śmierć. Poza tym ta bańka przewidywalności pęka mniej więcej w połowie książki i zaczyna się naprawdę fascynująca gonitwa za nie wiadomo do końca czym. Z czasem liczba niedopowiedzeń i tajemnic dochodzi do tej górnej granicy cierpliwości czytelnika i po prostu wpada się w wir opowieści przeskakując z rozdziału na rozdział. Aż do końca, do wyjaśnienia wszystkiego.

Bohaterów mamy kilku i mam wrażenie, że są oni idealnym dopełnieniem tej historii. Każdy o innym charakterze, innych cechach osobowości, które na tle pozostałych są bardzo wyraźne. Autorka też nie ułatwiła im wcale życia, bo niektórych mocno doświadczyła, ale przygotowała też kilka haczyków w fabule, które życia im nie ułatwią. Mamy tych dobrych i tych złych, tych bardziej i mniej irytujących.

 

Zdecydowanie polecam, jeżeli lubicie thrillery, w których pojawia się dość mocno rozbudowana warstwa obyczajowa. Po przeczytaniu tego debiutu doczytałam, że jest to thriller małżeński, co by się zdecydowanie zgadzało, bo akcja jednak rozgrywa się w kręgu mocno ograniczonym i takim partnersko rodzicielskim. To była pierwsza książka tego typu, którą miałam okazję przeczytać i przyznam, że mimo że nie byłam pozytywnie nastawiana do niego na początku, to autorka ostatecznie mnie zaskoczyła i to bardzo pozytywnie. 







Tytuł oryginału: Greenwich Park
Tłumaczenie: Anna Rajca
Wydawnictwo: Muza SA
Data wydania: 19 maja 2021
Moja ocena: 8/10
Za udostępnienie egzemplarza dziękuję Wydawnictwu Muza


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © rude recenzuje.