05 listopada

#504. Ostrze | Belinda Bauer


Wciągający thriller oparty o brutalne morderstwo z rzeczywistości.


Lubię kiedy książki zmuszają mnie do zgłębiania tematu, do poszukiwań różnych informacji na własną rękę. Jedna sprawa, że dzięki temu takie powieści lepiej zapadają mi w pamięć, a druga, że wtedy lepiej i łatwiej wczuwam się w historię. Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się, że Ostrze Belindy Bauer będzie taką książką – oczekiwałam zwykłego thrillera, który chociaż trochę mnie porwie. A tymczasem takie zaskoczenie i to pozytywne!

 

W Polsce zostały już wydane trzy książki tej autorki i dopiero na trzecią udało mi się trafić. Nie wiem jak Ostrze ma się do poprzednich, ale po jej przeczytaniu chętnie bym to sprawdziła na własnej skórze. To był naprawdę dobry thriller, którego fabuła stworzona została na bazie prawdziwych wydarzeń. Jako prawdziwa fanka gatunku true crime, kiedy tylko dowiedziałam się o tych prawdziwych naleciałościach, od razu musiałam sprawdzić, o jakiej sprawie jest tu mowa. I chociaż na polskich stronach internetowych nie ma zbyt wielu informacji o morderstwie Marie Wilks, to jednak w Wielkiej Brytanii była to głośna i bardzo tajemnicza sprawa, która zresztą do tej pory nie została rozwiązana. Ciężarna Wilks została zamordowana w wieku 22 lat. Dziewczyna najpierw została uprowadzona z autostrady M50, gdzie porzuciła samochód, w którym znajdował się jej 13 miesięczny syn i 11 letnia siostra. Jej zwłoki zostały odnalezione dwa dni po zaginięciu. I chociaż aresztowano i skazano na prawie sześć lat mężczyznę, którego podejrzewano o dokonanie tej brutalnej zbrodni, to ostatecznie został wypuszczony i wypłacono mu odszkodowanie za niesłuszne skazanie.

 

Co ciekawe wchodząc w fabułę Ostrza od razu przenosimy się do wydarzeń z autostrady. Autorka wrzuca nas na głęboką wodę od pierwszych stron budując napięcie i aurę niepewności. Wydawałoby się, że znając historię Wilks nic nas nie zaskoczy w tej powieści – nic bardziej mylnego. Zabójstwo matki książkowego Jacka jest inspirowane prawdziwymi wydarzeniami, a sama zbrodnia w książce staje się jedynie tłem do dalszych poczynań bohaterów. Życie ich nie oszczędza, a Jack zdecydowanie za wcześnie musi stać się odpowiedzialny za całą trójkę rodzeństwa. Mnóstwo różnych emocji towarzyszyło mi podczas przechodzenia przez kolejne rozdziały – zaczynając od licznych zaskoczeń, przechodząc przez współczucie, dochodząc do smutku.

 

Chociaż może nie jest to najlepszy thriller, jaki do tej pory miałam okazję czytać, to jestem pewna, że na długo utkwi mi w pamięci. Spodobał mi się sam pomysł na wykreowanie fabuły na podstawie prawdziwej zbrodni, ale wykonanie też było całkiem niezłe. To idealny thriller na deszczowe jesienne wieczory – czyta się go trochę jak historię typu true crime, ale trzeba mieć na uwadze, że autorka dodała do prawdziwego zabójstwa trochę od siebie. Mimo wszystko zdecydowanie polecam!






Tytuł oryginału: Snap
Tłumaczenie: Dobromiła Jankowska
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 28 października 2020
Moja ocena: 7/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © rude recenzuje.