01 czerwca

Ilustrator o rysunkach w dziecięcych książkach



O książkach dla dzieci i ilustracjach w literaturze dziecięcej.




Pierwsza część naszej rozmowy dostępna tutaj.


Na początek przypomnij się proszę czytelnikom.

Nazywam się Daniel Włodarski. Jestem tatą trójki fantastycznych dzieci, mężem oraz kotem domowym. Pracuję jako ilustrator książek dla dzieci. Co prawda nie tylko książek ale właśnie głównie tym się zajmuję. Z ilustracją wydawniczą przywitałem się trzy lata temu. Moje prace można znaleźć na mojej stronie www oraz oczywiście w bibliotekach i księgarniach. Lubię ciszę, która pozwala mi zebrać myśli, a szczególnie dobrze układają się podczas biegania po lesie. Kocham ten stan tak samo jak ilustrowanie.



Kreatywność zawsze była Twoją mocną stroną?

Kreatywność to najważniejszy proces z niewielu rzeczy, które są mi potrzebne do szczęścia. Zawsze lubiłem wymyślać coś nowego, podpatrywać ciekawe rzeczy, przebywać w alternatywnych światach wewnątrz książek i starać się, aby jak najwięcej z nich przenieść do codziennego życia. Lubię ciekawych i pomysłowych ludzi. Ilustrator książek dla dzieci jest z pewnością zajęciem, które zmienia się jak litery w książce. Każda ilustracja jest wyjątkowa i inna.



Dlaczego zatem książki dla dzieci?

Zwykła szara rzeczywistość nie istnieje. Każdy dzień jest kolorowy i należy się nim cieszyć i zarażać szczęściem innych. Ilustracje do bajek skutecznie zarażają, tak samo każdy rysunek, który niesie dzieciom radość. Mamy takie cudowne ilustracje do książek oraz takie wspaniałe książki, które jako dzieci zapamiętujemy na zawsze. To cudowne, prawda? We mnie pozostało wiele z tych przeczytanych bajek. Dlatego książki dla dzieci- przedłużam swoje dzieciństwo i niosę dzieciakom radość.



Jakie emocje budzi w Tobie tworzenie ilustracji do książek dla dzieci?

Najwięcej emocji wzbudza sam proces tworzenia. Artystą jest się wyłącznie w trakcie wykonywania ilustracji, pisania książek, malowania czy innych procesów kreatywnych…. Emocji przy ilustrowaniu jest wiele, przeważnie to euforia, radość i entuzjazm.
Sama wykonana praca ma cieszy odbiorcę i użytkownika. Ilustracja w ścisły sposób współgra z tekstem, uwypukla go, przedłuża lub łagodzi. Uwielbiam czytać książki, które mam za zadanie zilustrować. Dzieci to czuli i wymagający odbiorcy. Ilustracja musi wpływać na ich estetykę oraz wrażliwość i w żaden sposób nie może oszukiwać. Powinni to rozumieć nie tylko ilustratorzy książek dla dzieci ale pisarze czy redaktorzy.



A jak Twoje dzieci reagują na mnogość i różnorodność ilustracji, które przygotowujesz? Wiem już, że lubicie wspólne kreatywne zabawy, ale ciekawi mnie czy one też towarzyszą Ci w czasie przygotowywania ilustracji?

Przeważnie jest to “łał” lub “ale ładne” choć czasami słyszę “co to będzie?” gdy zaczynam szkicować. Gdy nie mam czasu aby odpocząć od ilustrowania pytam ich o zdanie, co by zmienili lub, która wersja jest lepsza. Zawsze mogę liczyć na ich pomoc i zmysł estetyczny, w końcu tworzę to wszystko po części dla nich. W “Ignasiu” syn naszkicował most a córka dorysowała brwi generałowi Herbertowi Hooverowi. Widzę jednak, że wolą tworzyć autorskie prace niż pomagać Tacie. I bardzo dobrze :)



Czy w ogóle widzisz po swoich dzieciach, że niektóre ilustracje bardziej je interesują, a inne mniej?

Dzieci w wieku dziesięciu lat są już bardziej zainteresowane treścią, która musi być ciekawa, wciągająca i koniecznie lekka. W takich książkach ilustracje pełnią już rolę uzupełniającą, jest ich mniej ale są treściwe, posiadają więcej szczegółów, fakturę, cienie. Mają również ciekawe okładki. To wystarczy. Więcej nie znaczy lepiej. Szerokim łukiem omijają natomiast stockowe ilustracje, wektorowe oraz ilustracje całostronne, kiczowate szaty graficzne oraz ilustracje które są nieestetyczne. Coraz więcej niestety takich książek, mniejsze dzieci nie są naiwne i nie można ich oszukać, to nie fair. Brzydka i nudna książka idzie w kąt.



Czy myślisz, że Twoja praca i wszystkie te twórcze interakcje pozytywnie wpływają na Twoje dzieci?

W domu, w którym wiszą obrazy jest nie tylko przytulniej i ładniej. Obrazy i książki nie służą do ozdoby. Książki się czyta a obrazy podziwia i interpretuje. Dzieje się to mimowolnie, w domu zawsze jest co robić dzięki temu, że jedne rzeczy się nudzą, sięgamy po inne. Sięgamy po książki aby zgłębić ich zawartość i mimowolnie patrzymy na obrazy zakładając buty czy myjąc zęby. Wypełniamy czas tym co mamy pod ręką, jeżeli nie mamy książek sięgamy po inne rzeczy a szkoda. Powinniśmy zapełniać domy książkami zamiast cyfrową rozrywką, smartfonami i telewizją. Dzieci które widzą, że rodzic czyta są zainteresowane o czym jest książka, lub widząc, że rodzic maluje są ciekawe efektu i procesu twórczego. Zdecydowanie jest to pozytywne zjawisko, którym się zaraża.



Nie mam dzieci i nie mam żadnego doświadczenia w temacie, ale bardzo jestem ciekawa, jak zainteresować pociechy takimi twórczymi pracami i co zrobić, żeby za szybko one ich nie znudziły?

Znudzą się na pewno. Dzieci szybko się nudzą i potrzebują różnorodnych bodźców i urozmaicenia. Są ciekawe świata i nie usiedzą za długo w jednym miejscu. Nie trzeba jednak fundować teatru, opery i kina raz w miesiącu oraz zmuszać do rysowania czy czytania. Sami przecież nie lubimy być do czegoś zmuszani. Skoro sam nie przeczytałem “Lalki” Bolesława Prusa nie będę wymagał tego od dziecka. Mam swoje preferencje w sztuce i literaturze i dzieci mają tak samo. Niech czyta “Harrego Pottera” czy “Martynkę”, a gdy znudzi się lekturą szkolną można czytać na przemian z dzieckiem. Nie ulepimy małych geniuszy na siłę ale możemy im pomóc się rozwijać i wyrosnąć na osoby wrażliwe i mądre. Odwiedzajmy biblioteki i pozwólmy testować książki. Niech z tych pięciu przeczyta jedną. Czytajmy dzieciom, rysujmy z nimi, grajmy w planszówki. Opcji jest wiele.



Od trzech lat pracujesz jako ilustrator wydawniczy. Co się stało z Twoimi ilustracjami, które powstały jeszcze zanim zacząłeś publikować je w książkach? Przechowujesz je w szufladach?

Przepraszam, mój błąd, mogłem pomyśleć o tym wcześniej zamiast pchać wszystko do szuflady i zawalać dyski na komputerze. Właściwie to wszystko starałem się zeskanować, oczywiście to co uznałem, że jest tego warte. Moje prace gromadzę tutaj,  mam też galerię na behance. Wiele z ilustracji ze starych zeszytów nie przetrwało do dziś, jednak nic straconego codziennie to nadrabiam.



Czy Twoje prace można oglądać jedynie w książkach, czy może pojawiasz się też ze swoimi pracami na wystawach?

Moje prace krążą po bibliotekach,  mam jednak mało czasu aby zjawiać się w nich osobiście. Wolę tworzyć ilustracje aktywnie i prezentować na swojej stronie internetowej. To sprawia, że mam swoją wirtualną galerię dostępną dla wszystkich.
Czasami zorganizuję jakiś konkurs gdzie do wygrania są książki, na swojej stronie FB lub warsztaty dla dzieci w bibliotece miejskiej w swoim mieście.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © rude recenzuje.