18 grudnia

#370. Szczęśliwy jak łosoś - Anna Kurek



Norwegia to piękny kraj, a sami Norwegowie są niezwykle ufnym narodem.

Nigdy nie myślałam, że zakocham się w miejscu, które z reguły jest zimne i nieprzyjemnie, głównie przez to, że jestem osobą ceniącą sobie obecność słońca i upalne dni, w czasie których żar leje się z nieba. Mam wrażenie, że w Norwegii jest jednak chłodniej, bez względu na porę roku. Właśnie z zimnem, śniegiem i wikingami kojarzy mi się ten kraj.
Wrzesień tamtego roku, kiedy miałam okazję na kilka dni odwiedzić Oslo, był średnio ciepły i deszczowy, ale samo miasto – architektura i widoki, a dodatkowo jeszcze ludzie, dziwnie uprzejmi i ufni jak na polskie standardy, sprawiły, że nawet nie chciało mi się narzekać. Przyznać trzeba, że Norwedzy mają zupełnie inną mentalność niż Polacy, co widać po zachowaniach na ulicy, po kulturze kierowców i uprzejmości w sklepach.
Anna Kurek poza tym, że z wykształcenia jest norwegolożką, pracuje jako tłumacz języka norweskiego i lektor, to prowadzi również bloga norwegolożka.com, gdzie dodatkowo spisuje w formie postów fajne i przydatne rzeczy związane z tym skandynawskim krajem. Wspominam o tym na samym początku, bo mam wrażenie, że to wiele zmienia w odbiorze całej tej książki, która zapisana została prostym językiem, bardziej przypominającym stylem zbiór blogowych postów niż typowy przewodnik z poradami lub reportaż z prawdziwego zdarzenia. Na dobrą sprawę to też spis osobistych obserwacji tego nordyckiego narodu i stereotypów, które oczywiście nie muszą odnosić się do każdej pojedynczej jednostki. Mnie osobiście w niczym to nie przeszkadzało, a nawet sprawiło, że książkę pochłonęłam w kilka godzin.

Mam wrażenie, że Szczęśliwy jak łosoś to takie kompendium wiedzy o Norwegach, w której pojawiają się fakty i mity o tym narodzie. Jest tam wszystkiego po trochu – od historii narodu i ich nastawieniu w stosunku do Duńczyków i Szwedów, przez wychowywanie dzieci, po typowe zachowania tubylców, tak bardzo niecodzienne dla turystów. W przyswajaniu informacji pomocni stają się Kari i Ola Nordmannowie, którzy są norweskim odpowiednikiem Nowaków czy Kowalskich.
W książce poruszono sporo tematów pozwalających na poznanie Nordmannów z różnych stron, ale jednak w moim odczuciu traktowane są jednak trochę po macoszemu – momentami miałam wrażenie, że autorce brakuje pomysłu na pociągnięcie tematu dalej, rozbudowanie go. Przechodząc przez kolejne rozdziały odnosiłam wrażenie, że sporo w tej książce informacji i wniosków, które Kurek sama wyciągała z kontaktów z Norwegami, pojawiają się też stereotypy, jednak zabrakło mi w niej bardziej potwierdzonych informacji. Mimo że nie jest to wiarygodne i potwierdzone naukowymi statystykami źródło informacji, myślę że warto przeczytać tę książkę i przekonać się jak autorka odbiera poszczególne zachowania Norwegów. Warto też przyznać, że zdarza jej się idealizować – zresztą po przeczytaniu tej książki mam wrażenie, że Norwegowie są narodem bez wad. Z jednej strony zaletą tej książki jest luźne podejście do tematu, ale z drugiej jednak trochę żałuję, że niewiele tu potwierdzeń po konkretnych badaniach.
Myślę, że każdy, kto wybiera się do Norwegii powinien zdecydować się na tę książkę. Mimo że warto podchodzić do niektórych fragmentów z dystansem, bo wydają się odrobinę przekoloryzowane, to jednak dobrze jest mieć podstawowe pojęcie, czego spodziewać się po ludziach i samym kraju.


Tytuł: Szczęśliwy jak łosoś
Autor: Anna Kurek
Wydawnictwo: Poznańskie
Liczba stron: 312
Data wydania: 4 kwietnia 2018
Cena katalogowa: 36,90 zł
Moja ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © rude recenzuje.