18 marca

Michelle Frances. Rozmowa


Już dawno nie przeżyłam przy żadnej książce tak pozytywnego zaskoczenia, że od pierwszych stron byłam totalnie wciągnięta w historię, a Ta dziewczyna właśnie tak mi zrobiła.

W tej książce chodzi tylko i wyłącznie o knucie przeciwko sobie, o robienie na przekór i udowadnianie, która z Pań jest lepsza, którą na więcej stać, która jest w stanie zrobić paskudniejszą rzecz przeciwko tej drugiej, co oczywiście jest ewidentną rywalizacją. Mimo że jestem przekonana o tym, że historia jest za bardzo przesycona nienawiścią i nierealnością, to obawiam się, że te wydarzenia mogłyby wydarzyć się naprawdę. Im bardziej absurdalna historia, tym większe prawdopodobieństwo jej urzeczywistnienia. A fanom thrillerów psychologicznych polecam ten debiut Michelle Frances – to trochę telenowela, ale może porządnie zaskoczyć.


Michelle Frances
- ukończyła szkołę filmową w Bournemouth, jest też absolwentką American Film Institute w Los Angeles. Po powrocie do Londynu pracowała dla telewizji BBC jako scenarzystka I producentka. [źródło opisu]


Rude recenzuje: Pytanie na rozgrzewkę będzie o okładkach. Do Twojej książki powstało już dziewięć okładek z różnych krajów i jeszcze kilka jest w trakcie realizacji. Niby są do siebie podobne, a jednak zupełnie inne. Która za nich podoba Ci się najbardziej?

Michelle Frances: To takie trudne pytanie! Za każdym razem, kiedy otrzymuje nowy projekt okładki staje się on moim nowym ulubionym. Uwielbiam baseny i uważam je za trochę tajemnicze, więc wszystkie te okładkowe wariacje są świetne. Bardzo podobał mi się też motyw róży na amerykańskiej okładce Tej dziewczyny.

źródło

Dlaczego postanowiłaś napisać książkę? Dlaczego zdecydowałaś się na to akurat teraz?

Umiejętność pisania wypracowałam w czasie długoletniej pracy przy produkcjach produkcjach telewizyjnych i pisaniu scenariuszy. Kiedy przyszła kolej na napisanie własnej powieści jakoś tak naturalnie zatonęłam w prozie i pomysł na Tą dziewczynę sam do mnie przyszedł. Prolog napisałam natychmiast i wiedziałam, że to będzie sedno tej powieści. Przez kolejny rok rzeźbiłam resztę.



Fabuła Twojego debiutu opiera się w dużej mierze na kłamstwie. Jakie jest Twoje podejście do zatajania i zmieniania prawdy na własną korzyść? Często zdarza Ci się kłamać?

Muszę uważać na to, co chcę tu napisać, gdyby przez przypadek mój chłopak przeczytał odpowiedź! (żart) Uważam, że kłamstwa na własną korzyść to ekstremalna manipulacja, szczególnie bolesna dla osób, które padły jej ofiarą i ostatecznie się o tym dowiedziały. Jest jednak coś chorobliwie fascynującego w przyglądaniu się tym kłamstwom świecie - czy to w polityce, czy w bardziej domowych warunkach. Ludzie są zafascynowani tym, czy kłamcy ostatecznie się upiecze. Osobiście jestem bezużytecznym kłamcą i tylko podtrzymuję dwa kłamstwa: jeden o Króliczku Wielkanocnym i drugi o Świętym Mikołaju.



Dlaczego kobiety stały się głównymi bohaterkami Twojej powieści? Czy to sugestia, że kobietom zdarza się kłamać częściej?

Nie jestem pewna, czy kobiety kłamią więcej niż mężczyźni – myślę, że jednak może być odwrotnie. Mimo wszystko wydaje mi się, że kobiety mogą bardziej zaangażować się emocjonalnie w swoje kłamstwa, a w niektórych przypadkach sumienie nie da im spokoju. Myślę też, że związek teściowej z synową może być bardzo brzemienny w skutkach i właśnie dlatego stał się głównym elementem tej historii. Obie te kobiety mogą wykazywać swoją terytorialność i być zdenerwowane, jednocześnie mając nadzieję, że dogadają się z tą drugą.



Ta dziewczyna to powieść w zasadzie o kobietach i o ich pokrętnej logice. Czy w związku z tym jest to lektura głównie dla kobiet?

Głównie kobiety sięgają po tę powieść, ale uważam za naprawdę interesujące czytanie recenzji pisanych przez mężczyzn. Wielu było zafascynowanych - i wytrąconych z równowagi - dzięki wglądowi w pokręconą psychikę tych kobiet. Cherry szczególnie niepokoi niektórych czytelników!



Twoi bohaterowie są doskonale skonstruowani pod względem psychologicznym. Czy zdarza Ci się rozkładać charaktery swoich znajomych na części pierwsze?

Muszę powiedzieć, że żaden z moich przyjaciół nie znalazł się w książce! Chociaż scenariusze z życia mogły mnie trochę inspirować. Dynamika pomiędzy matką - synem - dziewczyną to uniwersalna historia, która dotyka wielu ludzi. Wiele moich koleżanek ma dziwne historie o ich teściowych. W trakcie pisania powieści słuchałam też programu radiowego o trudnościach, jakie niektóre kobiety miały z nowymi synowymi, a jedna historia szczególnie mnie dotknęła. Do radia zadzwoniła płacząca kobieta, która opowiadała, że została wykluczona z życia swojego syna i nie wiedziała, że ten ze swoją żoną ma nie jedno, a dwoje dzieci. O istnieniu swojego wnuka dowiedziała się przez przypadek. To umocniło we mnie przekonanie, że to uniwersalna relacja, która może dotknąć wiele kobiet i spowodować wiele cierpienia - do każdej ze stron.

Moi bohaterowie mają tendencję rozwoju wraz z przebiegiem wydarzeń – podobają mi się jedna lub dwie cechy osobowości i uwielbiam tą dramaturgię, którą tworzą, a potem, gdy te postacie podejmują określone działania, w zasadzie same kreują swoje życie. Myślę, że najważniejsze jest napisanie czegoś, co jest oparte na postaciach (a nie na fabule), i mam nadzieję, że ta historia zawsze przypominać będzie prawdziwą.



Który z Twoich bohaterów jest według Ciebie najważniejszy w tej historii?

Powiedziałbym, że Cherry, bo to ona wprawia tę historię w ruch. Gdyby nie była tak zdenerwowana na początku i nie martwiła się tak bardzo o to, co Laura o niej pomyśli, to pewnie by im się udało, i nie byłoby tej historii!



A który jest Twoim ulubionym?

Oscyluje między Laurą i Cherry, ponieważ czuję empatię dla nich obu. W odniesieniu do Laury - myślę, że jeśli wiesz, że dziewczyna twojego syna to niezłe ziółko - i ona praktycznie sama to przyznała, to jak możesz po prostu siedzieć i patrzeć na to wszystko? Czułam, że żadna matka nie byłaby w stanie tego zostawić, a Laura już czuła się tak, jakby zawiodła swoje pierwsze dziecko, więc byłoby jeszcze mniej prawdopodobne, że po prostu patrzyłaby jak Cherry wykorzystuje Daniela. Za to Cherry myśli tylko o sobie i nie mogę przestać podziwiać jej determinacji - nawet jeśli idzie o to w niewłaściwym kierunku!

Obie kobiety mają chwile opętania i szalonej zazdrości, a to są niebezpieczne emocje, które ostatecznie doprowadzają, że obie robią złe rzeczy. Ale jako ludzi żałuję ich obu na wiele sposobów.



No i już ostatnie z serii o postaciach – komu podarowałaś najwięcej swoich cech?

Są drobne elementy tych cech, które rozpoznaję w sobie: opiekuńczość Laury w stosunku do dziecka i silne poczucie Cherry, że klasa i pochodzenie danej osoby nie powinny wykluczać jej z walki o marzenia. Ale tak naprawdę żadna nie ma moich cech osobowości, chociaż niektóre elementy z dzieciństwa Cherry zaczerpnęłam z własnego życia – na przykład, gdy Cherry opowiada Danielowi historię o tym, że czuje się upokorzona, bo miała na sobie używane ubrania pewnej dziewczyny, którą spotyka na ulicy, a uciekając przed jej wzrokiem zostaje potrącona przez samochód. Zdarzyło mi się to - miałam na sobie spódnicę i koszulkę, które pochodziły od starszej dziewczyny w szkole (której tak naprawdę nie znałam). Ta dziewczyna zobaczyła mnie na ulicy i byłam tak zawstydzona, że wbiegłam na drogę! Na szczęście samochód skręcił, żeby mnie ominąć!



Dlaczego akurat takie zakończenie i która z kobiet według Ciebie ostatecznie wygrała?

Kiedy pisałam książkę miałam kilka prawdopodobnych zakończeń, ale zdecydowałam się na to, które wydawało mi się najbardziej prawdziwe. Ostatecznie nie uważam, żeby któraś z nich wygrała. Obie poniosły konsekwencje, które odmieniły ich życia na zawsze.



Twój debiut określany jest jako thriller psychologiczny. Czy sama też najchętniej sięgasz po taki gatunek?

Czytam książki różnych gatunków po części dlatego, że moją pracą jest odnajdywanie książek nadających się na adaptacje telewizyjne. Ale uwielbiam thrillery psychologiczne, a szczególnie te, które ukazują nie tylko czarne i białe charaktery. Myślę, że najciekawszymi „złymi” charakterami są te postaci, u których przestawiono cały wachlarz cech. A najlepszym tego przykładem jest Utalentowany pan Ripley.




Wiem, że pracujesz już nad kolejną powieścią, czy będzie inna od Tej dziewczyny? Pozostajesz przy thrillerze?

Tak, to kolejny thriller. Tym razem będzie to historia o macierzyństwie w świecie telewizji. Przyszła mama jest producentem telewizyjnym i próbuje polubić swoją tymczasową zastępczynię, ale nie może przestać podejrzewać, że ta ma jakiś ukryty motyw. Czy chce ją wygryźć ze stanowiska czy chodzi o coś zupełnie innego?



A masz jakieś zwyczaje związane z pisaniem? Gdzie najczęściej zdarza Ci się pisać?

Najpierw wszystko spisuję ręcznie, później dopiero przepisuję. Bardzo lubię to uczucie kiedy ołówek sunie po kartkach papieru. Pracuję w domu, gdzie mam malutki pokoik z jednym oknem z widokiem na ogród i drugim na pojemniki na śmieci, a przez układ pokoju moje biurko znajduje się naprzeciwko śmietników. Przynajmniej to powstrzymuje mnie od rozpraszania się w czasie pracy…



Ta dziewczyna to Twój debiut, a więc i pierwsze starcie z opiniami Twoich czytelników. Książka zbiera wiele pozytywnych opinii, ale jednak pojawiają się też te negatywne. Jak sobie z nimi radzisz, jak na nie reagujesz?

Niektóre z nich są bardzo osobiste i tych raczej nie biorę na poważnie. Za interesującą uznaję jedynie konstruktywną krytykę. Jako pisarz ostatecznie pracuję na rzecz czytelnictwa i ciekawią mnie reakcje moich czytelników.



Prawa do filmowej adaptacji Tej dziewczyny zostały wykupione przez Imaginarium Studios. Spodziewałaś się, że tak szybko to nastąpi?

To była totalna niespodzianka. Byłam zaskoczona ich interpretacją podłoża psychologicznego powieści i pasji dla samej historii i bohaterów. Naprawdę wczuli się w przedstawienie Laury i Cherry, spodobało im się to, w jaki sposób one ze sobą rozmawiają i próbują uzasadniać swoje działania. Wiem, że książka trafiła w dobre ręce!



I na koniec poproszę o kilka słów zachęcających do przeczytania Twojej powieści.

Ta dziewczyna to historia o matce i dziewczynie jej syna. Laura od początku chciała zaprzyjaźnić się z Cherry, która umawia się z jej synem, ale z czasem stała się bardziej podejrzliwa co do motywów dziewczyny. Laura stara się zakończyć ten związek, co doprowadza Cherry do szału, aż wreszcie sytuacja wymyka się spod kontroli.

Po której stronie staniesz? Matki czy dziewczyny?





















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © rude recenzuje.