Tytuł: Złe psy. Po ciemnej stronie mocy
Autor: Patryk Vega
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 368
Data wydania: 21 października 2015
To kolejny tytuł z serii Złe psy,
w których Patryk Vega skupia się na przedstawieniu policyjnego świata sprzed
kilkunastu lat, jednocześnie odkrywając prawdę. Towarzyszy mu kilka osób ze
świata policyjnego, które doświadczyły niemalże na własnej skórze przejścia na
złą stronę, które były świadkami ludzkiego załamania i późniejszych jego
konsekwencji.
Złe psy. Po ciemnej stronie mocy
to książka, która swoim schematem i koncepcją bardzo przypominała mi reportaże
z cyklu Masa o… Górskiego i
Sokołowskiego. Jedyną bardziej wyczuwalną różnicą było to, że Górski rozmawia w
swoich książkach z byłym mafiosem, a Vega dyskutuje z policjantami. Pojawia się
tu kilka postaci – przeważnie męskich, ale nie zabrakło też kobiety – które
opowiadają o swoich doświadczeniach w pracy w policji, zahaczając o ten najważniejszy
element przejścia tych z założenia dobrych ludzi, na ciemną stronę.
Jakiś czas temu, przy okazji jednej z recenzji, zdarzyło mi się
narzekać na sposób prowadzenia rozmowy Górskiego z Sokołowskim. Jednak w
porównaniu do tego, jak Vega próbuje „urozmaicić” swoją postacią policyjne
historie, to u Górskiego bardziej wyczuwalne jest obycie w literackim świecie i
na pewno większa umiejętność dopasowania pytania lub odpowiedzi do opowieści
rozmówcy. Na dobrą sprawę Vegi mogłoby nie być, a policyjne historie znakomicie
broniłyby się same. Mam wrażenie, że
zamysłem autora było stworzenie bardzo naturalnych warunków wywiadu – stąd
prawdopodobnie kilkukrotnie rzucono wulgaryzmem w odpowiedzi – że miałby on się
odbywać bardziej na zasadzie rozmowy. Może w rzeczywistości wypadło to nieźle,
ale po przelaniu rozmowy na papier cała naturalność prysła, pozostawiając
niektóre niezręczne komentarze na widoku, że aż kłują w oczy i drażnią.
Zdecydowaną zaletą tego tytułu jest prezentacja różnych wydarzeń przez
kilku rozmówców, co sprawia, że treść się nie dłuży, nie zdarzają się
powtórzenia czy ponowne wtrącenia odnoszące się do opowiedzianej już historii.
Każda z osób wnosi powiew świeżości. Opowiadający mają też różne osobowości, co
łatwo można wyłapać z tekstu, a odmienność przedstawiania w każdej kolejnej
historii jeszcze bardziej angażuje czytelnika.
To zbiór historii z życia wziętych, które dają czytelnikowi możliwość
wniknięcia do struktur policyjnych, ale też dają możliwość spojrzenia na
niektóre wydarzenia z innej perspektywy. Niewiele tu informacji o aktualnej
strukturze policji, a zdecydowanie więcej o przypadkach jeszcze za czasów
PRL-u, kiedy zdecydowanie łatwiejsze było przejście na ciemną stronę mocy bez
ponoszenia konsekwencji. Ciekawa pozycja, jednak miejscami za wulgarna – z
jednej strony wulgarne słownictwo nadawało historiom wyrazu, a z drugiej
czasami jednak było przesadzone. Mimo kilku mankamentów książka prezentuje
ciekawe historie i fani mafijno-policyjnych tematów znajdą w niej coś dla
siebie.
A może wulgaryzmy to cecha ''rozpoznawcza'' autora? W jego filmach przekleństw nie brakuje... mnie o wiele bardziej interesowałaby książka o kobietach w policji i mam ją na liście do przeczytania (również Vegi).
OdpowiedzUsuń