21 marca

Rzeźnik i strzyżyk | Alaina Urquhart

 


Rzeźnik i strzyżyk to thriller, na który bardzo mocno czekałam. 


Alaina Urquhart jest znaną podcasterką (współprowadzi podcast Morbid, którego osobiście nie miałam jeszcze okazji posłuchać), ale z zawodu jest patolożką. Opinie o jej debiutanckim thrillerze śledziłam u zagranicznych książkowych recenzentów jeszcze przed oficjalną publikacją książki na rynku. Wiedziałam, że ma to być mocna rzecz, widziałam pierwsze zachwyty i byłam mocno zaintrygowana! Po publikacji przyszła fala tych gorszych, bardziej negatywnych komentarzy, ale to wcale nie ostudziło mojego zapału. Czułam w kościach, że to mi się spodoba.

 

Uważam, że to świetna książka, chociaż po cichu liczę, że z każdą kolejną powieścią (o ile takie będą się pojawiać), autorka trochę poprawi swój warsztat. Wszystkie niedociągnięcia, które wpadły mi w oko faktycznie wynikają ze stylu Urquhart, a nie z samego tłumaczenia na język polski – czytając polski przekład przeskakiwałam do oryginału, żeby się upewnić. Był tam momentami jakiś taki dziwny bałagan, który robił mi zamieszanie w głowie, ale z drugiej strony nie jestem pewna, czy nie było to celowym zabiegiem, żeby jeszcze bardziej ogłupić czytelnika. Ta historia naprawdę robi wrażenie pod względem brutalności, ale i szczegółowości w tych bardziej medycznych obszarach. Jeżeli miałabym ją porównać do powieści innych autorów, to sądzę, że najbliżej jej stylem do Chrisa Cartera czy J.D.Barkera. Samej historii w ogóle się nie czepiam, kupuję ją w takiej formie, w jakiej została mi podana. Za niezwykle klimatyczne i jednocześnie takie mrocznie urocze uważam umiejscowienie części wydarzeń na luizjańskich bagnach, gdzie ja po prostu przepadłam. Uwielbiam, kiedy w thrillerze czuć aurę okolicy i ona bezpośrednio wpływa na odbiór całej powieści. Po prostu czułam się jakbym tam była. Czułam ten smrodek, wilgoć, wyobrażałam sobie wszystkie dźwięki. Byłam w kryminalnym niebie.

 

Cała historia opowiedziana została z dwóch perspektyw – z perspektywy seryjnego mordercy z zamiłowaniem do eksperymentów medycznych i patolożki sądowej, która rzuca się za nim w szaleńczy pościg. To stosunkowo krótka, ale wyjątkowo dynamiczna powieść, która gwarantuje każdemu czytelnikowi mnóstwo kryminalnych doznań i wrażeń. Ciekawe w niej było dla mnie to, że już na początku dowiadujemy się sporo o mordercy i przez pozostałą część książki już nie dążymy do odkrycia jego tożsamości, a skupiamy się na samej pogoni i tego całego zła, które dzieje się po drodze. Momentami było naprawdę obrzydliwie, więc tych bardziej wrażliwych czytelników już uprzedzam!

 

Jeżeli lubicie thrillery z seryjnymi mordercami w roli głównej, to zdecydowanie musicie się zainteresować Rzeźnikiem i strzyżykiem. To momentami brutalna historia, w której bezwzględny morderca gra w kotka i myszkę z organami ścigania i dr Wren Muller, patolożką sądową. Niezwykle klimatyczna, duszna i aż lepka od brudu luizinskich bagien fabuła wciągnie Was, a Wy wciągnięcie tę powieść w jeden wieczór. Gwarantuję!




Tytuł oryginału:  The Butcher and the Wren

Tłumaczenie: Maciejka Mazan
Wydawnictwo: Czwarta Strona Kryminału
Data wydania: 8 marca 2023
Moja ocena: 8/10
Za udostępnienie egzemplarza dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona Kryminału


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © rude recenzuje.