16 sierpnia

#484. Psychoterapeutka | Helene Flood

Takie książki to ja uwielbiam czytać, ale tylko latem.


Powieść Helene Flood Psychoterapeutka była dla mnie trochę zagadką. Przede wszystkim porównywana jest do Pacjentki, której nie czytałam, więc nie miałam nawet żadnego odniesienia. Czytanie opinii sobie odpuściłam, bo te na znanych portalach często skrywają jakieś spoilery, za którymi nie przepadam. Zresztą sam opis wydawcy też moim zdaniem za dużo zdradza. Ale to on był moim jedynym ratunkiem i to z niego zrozumiałam, że ma to być thriller, ale mocno psychologiczny. Trochę to nastawienie mnie uratowało, bo przez nie zdecydowałam, kiedy po nią sięgnę – po prostu wybrałam na nią dobry moment. Przeczytanie jej w innym momencie niż na leżaku w upalny letni dzień, bez świadomości rozbudowanej psychologii, mogłoby się źle skończyć. Albo inaczej – mogłoby się skończyć zawodem.

 

Sara prowadzi prywatną praktykę i świadczy usługi psychoterapeutyczne. Pod swoimi skrzydłami ma kilku pacjentów ze skrajnie różnymi problemami. Jej życie prywatne wydaje się być stabilne, a jednak wszystko zmienia się w ułamku sekundy, kiedy jej mąż wyjeżdża na weekend z kolegami. Sytuacja staje się coraz bardziej napięta, pojawiają się kolejne problemy, sprzeczności i jeszcze więcej podejrzeń, gdy okazuje się, że Sigurd nigdy nie dojechał na miejsce spotkania.

 

Psychoterapeutka to jedna z tych książek, która wydaje się być momentami monotonna, ale nadal ma w sobie ten pierwiastek podnoszący zainteresowanie czytelnika. Z jednej strony było w niej za dużo opisów, ale z drugiej byłam mocno zmotywowana, żeby ją przeczytać, bo byłam po prostu ciekawa, jak to się skończy. I chociaż pozwoliłam sobie totalne odpuszczenie prowadzenia śledztwa na własną rękę, to nawet przy pełnym skupieniu nie jestem pewna, czy rozwiązałabym tę układankę. Miałam swoje podejrzenia, ale szłam raczej w rozwiązania jeszcze bardziej oczywiste niż to, które ostatecznie zostało mi zaserwowane. To, co najbardziej ciekawiło mnie w tej historii, to przedstawienie głównej bohaterki jako specjalistki od ludzkiej psychiki, która sama pod wpływem różnych bodźców nie radzi sobie z opanowaniem swoich emocji. I z jednej strony opisywanie wszystkiego w najdrobniejszych szczegółach trochę mnie nudziło, to jednak właśnie tego spodziewałam się po tej powieści i to dodawało jej takiego charakterystycznego klimatu. Powiedziałabym, że zagubienia i splatania. Zawsze wydawało mi się, że psycholodzy i psychoterapeuci potrafią rozłożyć człowieka na czynniki pierwsze, doszukują się – może nawet trochę na siłę – różnych dziwactw i są bardzo podejrzliwi. Thriller Flood pokazał mi, że jednak nie zawsze tak musi być, a osoba, która na pierwszy rzut oka wydaje się emocjonalnie opanowana, też wcale nie musi taka być, kiedy w grę wchodzą emocje i uczucia.

 

Powieść Flood jest jedną z tych, która może znudzić, jeżeli liczy się na porywającą, pełną zwrotów akcji lekturę. Tutaj jednak na pierwszym miejscu mamy główną bohaterkę i jej myśli, jej przeżycia i wewnętrzne rozterki. Spojrzenia na to, co dzieje się teraz, ale też retrospekcje, które czasami wyskakują jak takie niechciane i w ogóle niespodziewane wyrzuty sumienia. Dla mnie była to dobra lektura na upalny letni dzień – przy której nie muszę się szczególnie wysilać ani skupiać, a która nadal dostarcza mi tego, czego od niej oczekuję, czyli odrobiny rozrywki. Z czystym sumieniem polecam ją osobom, które w psychologię postaci lubią się wgryzać, ale z rozwagą powinni podchodzić do niej czytelnicy szukający mocniejszych wrażeń.





Tytuł oryginału: Terapeuten
Tłumaczenie: Ewa Bilińska
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 29 lipca 2020
Moja ocena: 6/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © rude recenzuje.