Paweł Tuchlin był polskim seryjnym mordercą, który został
oskarżony o 9 zabójstw, poza tym otrzymał 11 zarzutów za usiłowanie zabójstwa i ostatecznie został skazany na karę śmierci przez powieszenie. Polował na
kobiety stosunkowo młode, a jego obszar poszukiwań ofiar ograniczał się do
okolic Gdańska. Mordował za pomocą młotka.
O Tuchlinie mówi się, że był jednym z najbardziej
krwawych seryjnych morderców w historii polskiej kryminalistyki. Ja jednak, do
momentu ukazania się zapowiedzi książki Wójcika, nie miałam pojęcia o istnieniu
Skorpiona, nie słyszałam też o zbrodniach, za które został skazany na karę
śmierci. Mam wrażenie, że moda na morderców jest coraz większa, przez co na
rynku wydawniczym nieustannie pojawiają się nowe książkowe publikacje –
zaczynając wymienianie właśnie od tych poświęconych seryjnym mordercom, kończąc na działaniach polskich oddziałów
Archiwum X, których zadaniem jest rozwiązanie dotychczas nierozwiązanych zagadek
kryminalnych.
Wspominam o jednostkach Archiwum X głównie z tego
względu, że według tego, co Wójcik spisał na kartach swojej książki, mało
brakowało, a morderstwa popełniane przez Tuchlina pozostałyby nierozwiązane, a sam morderca
żyłby długo i szczęśliwie. Autor dokładnie pokazuje bezradność służb, które
mimo tego, że posiadały odpowiednie informacje i dużo wskazówek, nie były w
stanie połączyć Tuchlina z dokonanymi morderstwami - chociaż szczerze mówiąc bardziej brakowało im chyba na to chęci. Skorpion został
przedstawiony jako facet, który inteligencją nie grzeszył, za to
charakteryzowała go szczególna bezwzględność w popełnianych zbrodniach i lekki
sadyzm. Tuchlin miał problemy z popędem seksualnym, przez który często uprawiał
ekshibicjonizm, a odtrącenie przez napotkane kobiety, powodowało u niego tak
wielką frustrację, że jedynym wyjściem i równocześnie sposobem na ulżenie
sobie, było zabijanie. Ostatecznie zgubiła go własna głupota i chciwość. Los
podał go służbom na talerzu.
Krzysztof Wójcik zdecydował się na spisanie historii
Skorpiona, gdzie poza wykorzystaniem fragmentów prezentowanych z perspektywy
samego mordercy, pojawiały się również rozdziały, w których głos zabierali
przechodnie, pojawiający się na miejscu zdarzenia, ale nie zabrakło też
bardziej dokładnego przedstawienia ofiar. Forma książki oraz wykorzystana
narracja sprawia, że czytając tę pozycję ma się wrażenie, że jest to brutalny, ale jednocześnie bardzo rzeczywisty kryminał. Wpływa to też na
łatwość czytania, mimo że niektóre bardziej krwawe sceny mogą zbić z nóg
czytelnika o słabszych nerwach. Dodatkową ciekawostką są liczne zdjęcia
prezentujące miejsca zbrodni, pojawiające się rysopisy czy komunikaty z gazet.
Moim jedynym zarzutem w kierunku tej książki jest to,
że czytając o takim psychopacie chciałabym wejść jeszcze głębiej w jego
psychikę, w jego nawyki i życie, w związku z czym zabrakło mi trochę tych
elementów ściśle reportażowych – rozmów czy fragmentów zeznań rodziny i
sąsiadów. W odmętach internetu wpadłam na informacje, że najbliżsi określali go
jako spokojnego i że nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw, więc dlaczego by tego nie rozwinąć. Najbardziej
z tego wszystkiego jestem ciekawa reakcji i zachowania żony, zarówno po
złapaniu Tuchlina, ale i po jego straceniu. Mogę więc śmiało powiedzieć, że to była dobra lektura, chociaż szkoda, że tak krótka i mimo wszystko trochę niedopracowana.
Tytuł: Skorpion
Autor: Krzysztof Wójcik
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 336
Data wydania: 25 kwietnia 2018
Recenzje mnie skusiły :)
OdpowiedzUsuńKsiążka ciekawa, bardzo dobrym zabiegiem było wstawienie zdjęć archiwalnych z oględzin zbrodni, oraz to że książka często prowadzona była narracją samego Tuchlina. Też mogę ją niezdecydowanym polecić.
OdpowiedzUsuńW recenzji jest błąd: Tuchlin nigdy nie zgwałcił żadnej ze swoich ofiar.
OdpowiedzUsuń