27 marca

#103. Love, Rosie - Cecelia Ahern




Love, Rosie to wzruszająca opowieść o tych bardziej i mniej przyjemnych aspektach naszego codziennego życia przedstawiona na przykładzie Alexa i Rosie – dwójki przyjaciół, którzy nie odstępowali siebie na krok już od piątego roku życia. Początkowo, jako dzieci, wiedli cudowne – bajkowe wręcz – życie, spędzając wspólnie masę czasu na zabawach. Aż do czasu, kiedy Alex zmuszony jest opuścić Irlandię i przeprowadzić się do Ameryki. W miarę postępu lat zarówno życie Rosie, jak i Alexa, coraz bardziej zaczynają się komplikować, a przecież nikt ich nie ostrzegał, że dorosłość może być taka męcząca.

To pierwsza książka Ahern, na którą się zdecydowałam i już wiem, że na tym się nie skończy. Autorka, jak nikt inny, potrafi kreować tak niesamowite historie, że nawet mi się to nie śniło – w życiu nie przypuszczałam, że zakocham się w tej pozycji. Love, Rosie jest przykładem powieści epistolarnej, której cechą charakterystyczną jest to, że fabuła książki zbudowana jest jedynie z listów – przeplatają się treści pocztówek, wiadomości na czacie, smsy czy maile. Myślę, że jest to element, który nadaje powieści niezwykłości i specyficzności.
Poza samą formą książki, autorka zachwyca czytelnika nieprzeciętnością fabuły, w której nie ukazuje cukierkowego i cudownego świata, a wręcz przeciwnie – skupia się na uwydatnieniu ironii losu i często napotykanych przykrych doświadczeń. Bohaterowie, którzy zmierzyli się z trudnościami poszczególnych życiowych epizodów, wydawali się pasować idealnie do powieści i nie można było ich nie pokochać. Rosie i Alex, którzy wyobrażali sobie, że spędzą całe swoje życie razem, jako najlepsi przyjaciele, zostali postawieni przed bardzo trudnym wyzwaniem – rozłąka stanowi najważniejszy egzamin każdego związku (bez względu na to, czy jest to miłość czy przyjaźń). Obydwoje zostali obdarzeni na tyle silnymi charakterami, żeby radzić sobie z każdą przeciwnością losu, którą napotykali na swojej drodze. Życie Alexa przebiegało bardziej pomyślnie niż Rosie – udało mu się osiągnąć to, czego już od dzieciństwa pragnął, co nie znaczy, że nie napotykał problemów na swojej drodze.
Urozmaiceniem i uzupełnieniem postaci pierwszoplanowych, są odpowiednio dopasowane postacie drugoplanowe – rodzina, najbliżsi przyjaciele i pojedyncze przypadkowe jednostki napotykane między kolejnymi epizodami.
 
To najbardziej urzekająca książkowa historia,  wśród tych, które do tej pory miałam okazję czytać –
nieporównywalna, niebanalna. Wycisnęła ze mnie wszystkie możliwe, najgłębiej poukrywane uczucia i obawy. Piękna powieść o specyficzności przemijającego życia, które nie zawsze usłane jest różami. Opowieść o strachu, obawach, sile miłości i przyjaźni, o dążeniu do celu i nie poddawaniu się bez względu na to, jak jest źle. Ktoś może pomyśleć, że to banalna historia, w którą zostały wplecione losy jakiś dzieciaków, ale to chyba właśnie jest najważniejszym elementem tej książki – jest taka banalna, bo wydaje się nam tak rzeczywista i możliwa.
Zazdroszczę bohaterom – Alexowi i Rosie – takiej przyjaźni.

Książkę polecam każdemu! Jeżeli oglądaliście już film to nic, książka znacznie się od niego różni.

Jest to idealna pozycja dla wszystkich kobiet – bez względu na wiek, a zakładam, że Panowie też mogą zakochać się w historii, którą stworzyła Ahern. 





16 komentarzy:

  1. Dla mnie niestety właśnie była banalna. Przewidywalna i niezwykle denerwująca. Jakby bohaterowie nie mogli ze sobą normalnie porozmawiać przez tyle lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po sobie wiem, że czasami zaczynając nowy rozdział w życiu, ciężko jest wrócić do tej przeszłości ;)

      Usuń
  2. Trochę mi wstyd bo film oglądałam, a książki jeszcze nie czytałam. Leży u mnie na półce i jakoś nie potrafię się za nią zabrać. Zawsze jakaś książka jest ważniejsza. Jednakże twoja recenzja skłania mnie do tego, żeby jak najszybciej po nią sięgnąć. Mam nadzieję, że mi się to uda, bo film mi się podobał :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też najpierw obejrzałam film i przez długi czas nie miałam nawet tej książki na półce! Ale jak już się pojawiła nie było możliwości, żebym długo ją ignorowała :D
      Książka jeszcze lepsza niż film! ♥

      Usuń
  3. Fajnie, że wspomniałaś o tym, że książka rożni się od filmu. mam dzięki temu ochotę na to by przeczytać ją, zwłaszcza,że filmem jestem bardzooo oczarowana. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też byłam, ale książka rozłożyła mnie na łopatki! Serdecznie polecam! ♥

      Usuń
  4. Z chęcią przeczytam o radzeniu sobie z relacją na odległość.
    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardziej złożony temat niż mogłoby się wydawać :D

      Usuń
  5. Love Rosie to jedna z najlepszych książek przeczytanych przeze mnie w 2015 roku i mam nadzieję, że będę miała okazję przeczytać więcej książek tej autorki :D
    Pozdrawiam :D
    http://books-world-come-in.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przy okazji promocji kupiłam PS Kocham cię i Love, Rosie :D Teraz muszę wygospodarować wystarczającą ilość czasu na tą pierwszą ;)

      Usuń
  6. Książki Ahern są naprawdę niesamowite. Zazwyczaj nie sięgam po tego typu książki, ale Ahern tworzy tak oryginalne historie, tak nieszablonowych bohaterów i snuje tak cudowne, życiowe refleksje, że się w niej zakochałam. :D "Love, Rosie" czytałam, a właściwie czytałam "Na końcu tęczy", bo pierwotnie, przed pojawieniem się filmu, tak się ta książka nazywała. Chciałabym do niej wrócić, bo czytałam ją dość dawno temu, a to naprawdę cudowna książka. :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poza samymi książkami, filmy, które powstają na podstawie jej powieści też są niesamowite! Żałuję, że tak późno zdecydowałam się na przeczytanie jej książek :D

      Usuń
  7. Tę książkę powinnam przeczytać już dawno temu, to taka moja duża zaległość. Wierzę, że jest to bardzo poruszająca i piękna historia. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest cudowna ♥ mam nadzieję, że Ciebie też zachwyci! :)

      Usuń
  8. Uwielbiam książki, które są pisane w formie epistolarnej i "Love, Rosie" bardzo szybko zdobyła moje serce :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Film obejrzałam i podobał mi się, ale do książki jakoś nie mogę się zabrać. Czytałam za to inne powieści Cecelii i po ostatniej z nich - czyli "Dziękuję za wspomnienia", zniechęciłam się do autorki. Przemęczyłam tę powieść i miałam wrażenie, źe i ona pisze ją na siłe.
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © rude recenzuje.