02 października

#354. Zbrodnia w wielkim mieście - Alek Rogoziński


Czasem z lekturami wychodzę poza ramy typowych kryminałów i zamiast tych brutalnych i krwawych, czytam te na wesoło. Rogoziński jest jednym z autorów, po którego książki mogę sięgać całkowicie w ciemno, bo wiem, że nigdy mnie nie zawiedzie.

Próbując skleić w myślach jakiś schemat opinii o Zbrodni w wielkim mieście mam wrażenie, że mogłabym skopiować swoje podsumowanie z poprzednich publikowanych tekstów o książkach Rogozińskiego. To jest to, co lubię i co bardzo mi pasuje – jego styl, poprowadzenie wątków kryminalnych w śmieszny i niepowtarzalny sposób i nie komplikowanie fabuły. Robiłam już podchody do książek innych polskich autorów specjalizujących się w komedii kryminalnej, ale większości nawet nie dokończyłam.
W Zbrodni w wielkim mieście, podobnie jak w poprzednich książkach tego autora, mamy całkiem pokaźną liczbę bohaterów. Niewielka ich część to postaci, wokół których kręci się cała intryga, większość jednak to postaci epizodyczne. Rogoziński ma to do siebie, że w treści swoich książek rzadko przedstawia swoich bohaterów, ale na pierwszych stronach książki zawsze umieszcza ich spis i krótką charakterystykę. Taki zabieg ułatwia czytelnikowi opanowanie relacji między bohaterami i powoduje, że fabuła nie jest niepotrzebnie rozwleczona na rzecz opisów tych bohaterów.
Co ci faceci widzą w tych beznadziejnych, długich brodach. Połowa mężczyzn na Tinderze wyglądała tak, jakby w Polsce obowiązywał zakaz sprzedaży żyletek i maszynek do golenia. Czyżby myśleli, że te koszmarne kłaki dodają im uroku? Jej zdaniem większość wyglądała na drwali. Acz Krzysztofowi akurat było bliżej do krasnala z „Hobbita”. „Co miałabym z nim robić? Szukać Smauga?”, pomyślała z rozbawieniem Sandra.

W stylu Rogozińskiego najbardziej lubię odzwierciedlanie rzeczywistych wydarzeń w bardzo karykaturalny sposób. Autor za każdym razem potwierdza, że jest doskonałym obserwatorem. Poza tym, że podpatruje rzeczywistość i wyszukuje wydarzenia, które w kontekście jego fabuły będą bawić do łez, to z ludzkich zachowań też robi użytek przy kreowaniu swoich postaci. Mam wrażenie, że najlepiej idzie mu z wykorzystywaniem postaci kobiecych, które zawsze w przewadze pojawiają się na kartach jego powieści. W Zbrodni w wielkim mieście czytelnik spotyka trzy zakręcone koleżanki, które najpierw knują coś niedobrego, a później wspólnymi siłami próbują opanować sytuację, na którą wcale się nie pisały. Nie można przejść obok nich obojętnie i ich nie polubić. Na dobrą sprawę czytając tę książkę miałam wrażenie, że wszystkie trzy zostały wykreowane na schemacie prawdziwych postaci, bo ich rzeczywistość i wyrazistość są aż zaskakujące.
Sławomir, 36 lat. Budowlaniec. Na jego miejscu Sandra raczej darowałaby sobie nawet częściowy striptiz, bo wklęsła klata gołębia pocztowego i rachityczne nóżki jelonka z pewnością nie czyniły z niego boga seksu. Odpada.

Odnoszę też wrażenie, że z książki na książkę Rogoziński bardziej dojrzewa pod względem kryminalnym, ale też komediowym. Jego powieści są bardziej stonowane, przemyślane i dopracowane. Mam wrażenie, że nie robi sobie już żartów, ze wszystkiego co wpadnie mu do głowy, a raczej próbuje zrzucać na czytelnika mniejszą ilość smaczków, ale o większej mocy. Tworzone przez niego wątki kryminalne są zawsze na tyle banalne, że czytelnik ma wrażenie, że zaraz sobie poradzi z rozwiązaniem zagadki. Mi to nigdy nie wyszło, chociaż winę zrzucam na zabawne sytuacje, które zawsze mnie rozpraszają.

Jedyne co mogłaby zarzucić książkom Rogozińskiego to mała objętość. Jednak po dłuższym zastanowieniu stwierdziłam, że dobrze jest tak, jak jest, bo jeszcze nigdy mi się nie przejadł i z większą niecierpliwością czekam na jego kolejne powieści.
To kolejna godna polecenia lektura, myślę, że idealna na jesienne, deszczowe wieczory, kiedy wszystkiego się odechciewa. Rogoziński swoim poczuciem humoru podniesie nawet największego smutasa na duchu. Polecam szczególnie osobom lubującym się w poprzednich powieściach tego autora, ale również tym, którzy poszukują czegoś przyjemnego i lekkiego do umilenia czasu.


Tytuł: Zbrodnia w wielkim mieście
Autor: Alek Rogoziński
Wydawnictwo: Filia 
Liczba stron: 336
Data wydania: 3 października 2018
Cena katalogowa: 36,90 zł
Moja ocena: 8/10



Za egzemplarz dziękuję autorowi

2 komentarze:

  1. Przez Ciebie jeszcze bardziej nie mogę doczekać się premiery książki! :D :D.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © rude recenzuje.