19 lipca

[premiera] #265. Obserwator - D.B. Thorne

 

Tytuł: Obserwator
Tytuł oryginału: Troll
Autor: D.B. Thorne
Wydawnictwo: Burda Książki
Liczba stron: 382
Data wydania: 19 lipca 2017
Cena katalogowa: 36,90 zł

Podstawą budowania fabuły tej książki jest bardzo aktualny i dość problematyczny temat – cyberstalking. Jako że internet staje się nieodłącznym elementem życia każdego człowieka, wchodzenie w dyskusje i dzielenie się swoim światem na różnych forach i profilach internetowych nie jest już niczym dziwnym. Jednak mało kto zdaje sobie sprawę z tego, jakie skutki może nieść za sobą dzielenie się z obcymi każdą chwilą swojego życia. Sophie Fortune przekonała się o tym na własnej skórze.
Sophie znika w tajemniczych okolicznościach. Jej życie osobiste, często opisywane na blogu, i liczne groźby pojawiające się w komentarzach, przeszłość i problemy natury psychicznej oraz praca jako dziennikarka pozostawiają zbyt wiele otwartych furtek, żeby policja mogła rozwiązać sprawę zaginięcia młodej dziewczyny. W poszukiwania angażuje się jej ojciec, którymi mimo że przez wiele lat zaniedbywał relację z córką, nie pozwoli aby stało jej się coś złego i nie dopuszcza do siebie myśli, że Sophie mogła popełnić samobójstwo.
Obserwator jest książką bardzo przewidywalną, której poszczególne etapy i samo zakończenie można spokojnie przewidzieć bez większego obeznania w podobnych książkowych klimatach. Mi osobiście jednak nie często zdarza się, że książka, której zakończenie już prawdopodobnie znam, tak mnie zaintryguje i sprawi, że czytanie jej będzie sporą przyjemnością. Mam wrażenie, że kluczową rolę w zainteresowaniu czytelnika odgrywa sam temat cyberstalkingu, który poza tym, że jest bardzo aktualny, to dodatkowo sprawia, że powieść staje się jeszcze bardziej rzeczywista. Autor nie wykorzystuje żadnych sensacyjnych zagrywek, które mogłyby podważyć rzeczywistość tej książki, a właśnie odpowiednio buduje jej klimat przez wprowadzenie zrozpaczonego ojca, który zaczyna żałować zmarnowanej przeszłości i czasu, którego nie poświęcił swojemu jedynemu dziecku. To nie jest też tak, że Thorne nie potrafi niczym zaskoczyć czytelnika – wręcz przeciwnie. Przez to, że trochę olałam sobie tę książkę i podeszłam do niej, już od samego początku, bardzo luźno, bez żadnych większych podejrzeń i tym bardziej nie spodziewając się żadnych zwrotów akcji, kilkukrotnie zostałam porządnie zaskoczona.
Wydarzenia przedstawiane są z perspektywy Sophie – pojawiają się też kartki z pamiętnika, gdzie opisuje najbardziej doskwierające jej problemy i daje upust swoim emocjom – oraz z punktu widzenia zagubionego ojca. W poszczególnych fragmentach książki panuje mały chronologiczny nieład, który dodaje jeszcze więcej charakteru książce i – całe szczęście – nie wprowadza czytelnika w zagubienie. W powieści pojawia się bardzo okrojona liczba bohaterów pobocznych co sprawia, że jesteśmy w stanie zaangażować się jedynie w rozwiązanie zagadki zaginięcia młodej dziennikarki i nie skupiamy się na wątkach pobocznych.

Obserwatora czyta się szybko przez lekki język, którym posługuje się autor i ten niepowtarzalny autentyzm. Nie jest to powieść wbijająca w fotel, jednak niejednokrotnie potrafi przyprawić o gęsią skórkę i zaskoczyć. Mimo że nie jest dziełem wybitnym, pozostawia lekki niedosyt i niesmak (w tym przypadku pozytywny, nie pozwalający zapomnieć o książce) samym zakończeniem – czy rzeczywiście tak to się musiało skończyć?


2 komentarze:

  1. Jestem tą książką zainteresowana, nawet jeśli jest przewidywalna - i takie powieści czyta się często z przyjemnością. Dopisuję do swojej listy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Obserwator bardzo mi się podobał :) Na początku nie mogłam się wkręcić, ale jakoś w połowie ksiażki przepadłam i czytałam rozdziały z zapartym tchem :)

    goszaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © rude recenzuje.