18 grudnia

Jak czytać jedną książkę w ciągu tygodnia?




Szybkie czytanie jest umiejętnością, którą posiada jedynie część książkoholików. Dla niektórych to zdolność, za którą byliby w stanie wiele oddać, żeby ją posiąść. Ja czytam stosunkowo szybko, dlatego dziś zdecydowałam się na podzielenie się z Wami moimi sposobami na szybkie i efektywne czytanie.
Może nie u każdego sprawdzą się moje sposoby, może część z Was już je praktykuje - uprzedzam, Ameryki nie odkryłam!

LUBIĘ CZYTAĆ

W każdej wykonywanej czynności najważniejsze jest to, żeby lubić to co się robi. To chyba największy sekret. Jeżeli nie lubisz czytać - nie czytaj, a już na pewno nie na siłę. Znajdź sobie inne zajęcie, bo czytanie będzie Cię męczyć.
Ja kiedyś nie czytałam prawie wcale, teraz czytam nałogowo, chociaż i tak dopadają mnie w dni, w czasie których mam czytelniczą niemoc i nie ma opcji, żebym przeczytała coś w tym czasie. Nawet nie próbuję, bo nie mogę się skupić na tekście, tylko myślę o niebieskich migdałach.


NIE CZYTAM NA SIŁĘ

Czytelnicza niemoc jest normalna i zdarza się każdemu - nawet tym najlepszym. Warto pamiętać, żeby zachować umiar i zdrowy rozsądek - bo co prawda czytanie nas nie zabije, ale może od siebie odrzucić. Kiedyś próbowałam czytać mimo tego, że wcale mi się nie chciało. Teraz już z tym nie walczę - nie chce mi się, to nie czytam, kiedyś może to nadrobię. Czasami jednak stawiam na audiobooki, one jakoś lepiej mi wchodzą w czasie czytelniczej posuchy. Poza tym słabsze wyniki czytelnicze nie są żadną katastrofą!


CZYTAM WSZĘDZIE

Dużo czasu marnuję jeżdżąc komunikacją miejską albo spacerując - czy to do sklepu, czy na pocztę. Jeżdżąc czytam ebooki, chodząc słucham audiobooków, a w domu czytam książki papierowe. Początkowo nie lubiłam ani ebooków, ani audiobooków, a teraz - w miarę topnienia ilości czasu na czytanie - zaczęłam się do nich przekonywać, a nawet bardzo się polubiliśmy!



NIE CZYTAM OPISÓW

Czytanie okładkowych opisów jest dla mnie stratą czasu i przyjemności, bo przeważnie można się w nich natknąć na spoilery. Kiedy znam główne wydarzenia książki i wiem jak się ona skończy, czytanie tego wszystkiego “pomiędzy” wydaje się być kompletnym bezsensem, a i przy okazji niesamowicie rozwleka całą fabułę w czasie. Kilka razy zdarzyło się, że odebrało mi to całkowitą radochę z książki, a że czasami uczę się na swoich błędach to przestałam czytać opisy. Lepiej na tym wychodzę i czytam książki z większym zaangażowaniem.

CZYTAM KILKA KSIĄŻEK NARAZ

Nie jestem książkową monogamistką - czytam kilka książek naraz. Przeważnie wybieram książki o różnych gatunkach, ale zdarza mi się czytać zbliżone do siebie. Jak jedna zaczyna mi się nudzić - sięgam po kolejną, dzięki czemu nie mam aż tak dużych problemów z męczeniem książek, albo bardziej męczeniem się z książkami. Nie ograniczam się, sama ustalam sobie zasady.



CZYTAM JAK MI WYGODNIEJ

Nie chodzi mi tu o miejsce do czytania ani o pozycję, ale o rodzaj książki. Zamiast tych papierowych ostatnio korzystam głównie z elektronicznych i tych w wersji audiobookowej. Audiobooki kiedyś mi zupełnie nie pasowały, teraz się w nich zakochuję, bo sprzątając w domu czy spacerując mogę jednocześnie słuchać książki. Raczej wybieram mniej angażujące pozycje, przy których mimo drobnych zawieszek i gubienia skupienia, będę dalej rozumiała sens fabuły.



CZYTAM TO, CO MI NAJBARDZIEJ PASUJE

Starannie dobieram sobie lektury, żeby nie czytać wszystkiego, co podsyłają w propozycjach wydawnictwa albo co wpadnie mi w oko tylko ze względu na okładkę. Czytam to, co najbardziej może mi się spodobać - głównie decyduję się na kryminały, thrillery i sensacje. Jednak mimo wszystko czasami potrzebuję przerwy od ulubionego gatunku i decyduję się na małą odskocznię. Nie ulegam pokusom, nie czytam tego co modne - czytam to, co mi pasuje.


Koniecznie dajcie znać w komentarzach jakie są Wasze sposoby na czytanie książek i czy udaje Wam się czytać jedną pozycję tygodniowo!


11 komentarzy:

  1. Mam podobnie. Dojeżdżając do nowej (trochę dalekiej) szkoły, mam dużo czasu. I czytam. Nie robię tego na silę, bo wiem że będę musiała powtarzać rozdział albo stronę.
    Ciekawy post!

    OdpowiedzUsuń
  2. Choć zdarza mi się czytać 2 książki na raz to unikam tego jak ognia: nie potrafię się do tego zmusić XD Generalnie ilość przeczytanych książek na tydzień wzrasta wraz z wyrobionym nawykiem i prędkością czytania, która naprawdę jest do wyrobienia :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Będę musiała przetestować. W tym miesiącu mam rąk mało czasu :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś czytałam na potęgę, jedna książka w tygodniu, czasem dwie. Czytam bardzo szybko, ale ostatnio jak otwieram książkę to myślę właśnie tylko o niebieskich migdalach i nie potrafię się skupić :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś czytałam na potęgę, jedna książka w tygodniu, czasem dwie. Czytam bardzo szybko, ale ostatnio jak otwieram książkę to myślę właśnie tylko o niebieskich migdalach i nie potrafię się skupić :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Z wszystkim się zgadzam i mam tak samo, oprócz czytania kilku książek naraz. Jak ja tak robię, to właśnie działa to u mnie przeciwnie, czytam mniej, niż kiedy czytam jedną książkę. :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja czytam cztery książki tygodniowo☺

    OdpowiedzUsuń
  8. Oh, ja bym nie mogła zacząć czytać książki bez przeczytania opisu... po prostu sobie tego nie wyobrażam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja to na lajcie jak mam wolny dzień i nie muszę nic robić to mogę i ze 2 przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja tam w sumie nie mam specjalnych sposobów i niestety nie czytam tak szybko. Chociaż wiadomo, wszystko zależy od książki - "Lalki", nawet gdybym bardzo chciała, nie dałabym chyba rady przeczytać w krócej niż tydzień.
    Przy okazji zauważyłam, że czytanie chyba najlepiej mi wychodzi, gdy mam dużo do zrobienia. Wtedy jest to dla mnie rodzaj relaksu, którego nie mogę sobie odmówić :D

    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam plan podjąć próbę polubienia się z audiobookami. Nie wiem dlaczego uprzedziłam się do nich zanim spróbowałam. Ale podobnie jak Ty czytam kilka książek równocześnie i nie czytam opisów na okładkach :) kiedyś zmuszałam się do przeczytania książki do końca, nawet jeśli mi się nie podobała. Teraz odpuszczam, wychodzę z założenia, że nie wszystko musi mi się podobać. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © rude recenzuje.