02 października

#171. Moje śliczne - Karin Slaughter


Tytuł: Moje śliczne
Tytuł oryginału: Pretty Girls
Autor: Karin Slaughter
Wydawnictwo: Wydawnictwo HarperCollins
Liczba stron: 480
Data wydania: 7 października 2015
Cena katalogowa: 36,99 zł

Karin Slaughter jest jedną z bardziej znanych i cenionych amerykańskich pisarek kryminałów i thrillerów. Zadebiutowała w 2001 roku, a w ciągu tych piętnastu lat spłodziła niemal dwadzieścia książek. Mówią, że jej książki mają mocno zarysowane tło obyczajowe – i tu zawsze pojawia się mój dylemat – czytać czy nie czytać. Lubię kiedy książka wymaga ode mnie całkowitego skupienia na dokonanej zbrodni, a nie rozprasza dokładnym obrazowaniem tła, w którym obsadzona została ta historia. O książkach Puzyńskiej też mówiło się mnóstwo pozytywnych rzeczy, a ja ledwo zmęczyłam Motylka. Ale po tym, jak Moje śliczne zostało nominowane w plebiscycie Książka Roku 2015 w kategorii Kryminał sensacja Thriller, nie mogłam sobie odmówić tej książki!
Claire i Lydia dwadzieścia lat temu straciły siostrę, która w niewyjaśnionych okolicznościach po prostu zginęła, zniknęła, rozpłynęła się w powietrzu. Przez długi czas rodzina robiła wszystko, aby odnaleźć dziewczynę, jednak cały trud poszedł na marne. Ojciec nie wytrzymał presji i popełnił samobójstwo, matka straciła panowanie nad sobą.
Siostry po dwudziestu latach ułożyły sobie życie na nowo, ale nadal ciąży na nich piętno nocy zaginięcia. Nie utrzymują ze sobą kontaktu, nie są w stanie się znieść. Wszystko się zmienia kiedy mąż Clare – wpływowy milioner – zostaje brutalnie zamordowany na ulicy. W czasie swojego prywatnego dochodzenia Claire odkrywa nagrania gwałtów i morderstw.
 
Początkowa niechęć i odkładanie książki na potem skończyło się, kiedy zdecydowałam się na przeczytanie pierwszego rozdziału. Nawet nie wiem kiedy, wkręciłam się w tę historię i odkrywałam coraz to nowe tropy i ślady, mające naprowadzić mnie na mordercę, mające wyjaśnić dziwne i tajemnicze zaginięcia.
Zacznę od tego, że Slaughter jest trochę obrzydliwa w swoich zapędach i wymyślaniu hobby swoim bohaterom, ale to oczywiście, w przypadku tej książki, jest jej ogromną zaletą. Sama fabuła może nie została wykreowana w najbardziej wymyślny sposób – można domyślać się zakończenia, jest też duże prawdopodobieństwo, że typy będą trafione – ale największą zagadką są motywy morderstw i rozwiązanie sprawy z samym zabójcą. Pomimo tej przewidywalności autorka dorzuca do treści masę pobocznych intryg i kumulujące się problemy z przeszłości, które podtrzymują czytelnika w napięciu i jednocześnie odwracają jego uwagę od wątku głównego. Płynnie balansuje między wydarzeniami napędzającymi fabułę a tymi łagodniejszymi, uspokajającymi, co oczywiście pozytywnie wpływa na odbiór powieści przez czytelnika – odpowiednie wyważenie sprawia, że czytelnik cały czas pozostaje zainteresowany dalszymi wydarzeniami.
 
Tło obyczajowe nie stanowiło tu dla mnie żadnego problemu – w zasadzie nawet nie zwróciłam na nie uwagi. Nie pojawia się lanie wody przy każdej nadarzającej się okazji jak np. u Puzyńskiej. Intryga jest poprowadzona w bardzo przemyślany sposób i autorka aż do samego końca trzyma czytelnika w napięciu, co i rusz podkręcając atmosferę, wprowadzając coraz to nowe haczyki i pułapki. Bez bicia przyznaję, że to jeden z lepszych thrillerów tego roku jaki miałam okazję czytać. Jestem bardzo ciekawa czy autorka wypracowała taki styl po latach tworzenia i kombinowania, czy jej pierwsze książki są pisane w podobnym klimacie.




6 komentarzy:

  1. Uwielbiam Karin, to moja ulubiona autorka w ogóle. Spróbuj poczytać jej starsze dzieła, np. cykl o Hrabstwie Grant (nie musisz czytać po kolei, ja zaczęłam od "Płytkiego nacięcia" - które chyba najbardziej mi się podobało). Ma genialny styl i póki co tej książki nie czytałam, ale wczesniejsze na pewno Cię zaskoczą, bo nawet w minimalnym stopniu nie są przewidywalne :)
    Kasi recenzje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja koniecznie muszę nadrobić zaległości z jej książkami! ♡

      Usuń
  2. Słyszałam już o tej autorce, ale jeszcze nie czytałam jej książek ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znałam wcześniej tej autorki, ale ostatnio częściej sięgam po thrillery i bardzo mi się ten gatunek spodobał. Może kiedyś skuszę się na ten tytuł, zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © rude recenzuje.