23 października

#62. Jądro ciemności- Joseph Conrad

Tytuł: Jądro ciemności 
Tytuł oryginału: The Heart of Darkness
Autor: Joseph Conrad
Język oryginału: angielski
Kategoria: klasyka
Wydawnictwo: MG

Liczba stron: 160
Data wydania: sierpień 2015
Cena katalogowa: 29,90 zł

Opis (lubimyczytac.pl):


Arcydzieło literatury światowej. 

Jądro ciemności to opowieść o podróży do kresu cywilizowanego świata i wytrzymałości własnej wyobraźni. Marlow, główny bohater powieści, tak jak sam Conrad przed laty, podróżuje rzeką, niewielkim parostatkiem, przez nieogarnioną, pełną niebezpieczeństw afrykańską dżunglę, by dotrzeć do legendarnego agenta kolonii, niejakiego Kurtza. Im bliżej celu, tym świat staje się mroczniejszy, wydarzenia coraz mnie zrozumiałe, a zło bliższe i niepokojąco wytłumaczalne. Podróż do serca dżungli, pełna okrutnych epizodów nieodwołalnie zmienia bohatera, stając się w istocie wyprawą do najmroczniejszych zakątków własnej duszy. A spotkanie z umierającym Kurtzem wieńczy dotyk obłędu, zbliżając bohatera do tytułowego jądra ciemności.



Moja opinia o książce:


Większość z Was zapewne zdaje sobie sprawę z tego, że pozycja, która jest bohaterką tego posta, należy do kanonu lektur szkolnych. Ja osobiście w szkole nie czytałam lektur, nie lubiłam zmuszania mnie do czytania i narzucania jakiś dziwnych terminów na ich ukończenie, a na koniec sprawdzania mojej wiedzy w dziwny sposób, zawsze zależny od zachowania klasy. Buntowałam się, nic nie czytałam i z polskiego przynosiłam same dwóje. Rodzice oczywiście byli bardzo zawiedzeni, ale chociaż nadrabiałam dobrymi ocenami z matmy - tyle w tym dobrego.

Minęło już sporo czasu od momentu, kiedy skończyłam szkołę (mam na myśli liceum), gdzie zmuszano mnie do czytania, i tak oto wracam do książek, które niegdyś były moimi zmorami. Zaczynam od Jądra ciemności Josepha Conrada.

Przyznaję się bez bicia, że w szkole średniej podjęłam próbę przeczytania tego dzieła, powiem więcej - na nim opierała się moja matura ustna z polskiego. Po tych kilku latach okazało się, że prawie w ogóle nie pamiętałam fabuły książki. Świtała mi w głowie tylko wyprawa statkiem, ogólna charakterystyka postaci Marlowa i fakt, że powieść była przykładem impresjonizmu w literaturze..

Okazało się, że jest to opowieść o podróży do odległych zakątków świata, z dala od cywilizacji. Marlow, główny bohater, jest zarówno marynarzem i wędrowcem. Jest typem samotnika, który w swoim otoczeniu nie ma żadnych przyjaciół. Książka w głównej mierze stanowi jego wspomnienia z wyprawy do Afryki, którymi dzieli się z marynarzami jednego z okrętów.  
"(...) przez parę sekund doznałem uczucia, jakbym się wybierał nie do środka jakiegoś kontynentu, ale do środka ziemi."
W powieści narracja prowadzona jest w dwojaki sposób. Najbardziej istotna jest narracja prowadzona przez Marlowa, o podróży do głębi dzikiego kontynentu, jednak do jego opowieści zostajemy wprowadzeni przez innego narratora, który również pojawia się na końcu utworu. 
Jednym z najbardziej zauważalnych problemów opisywanych w powieści jest zniewalanie ludności krajów kolonialnych, wykorzystywanie ich do pracy w nędznych warunkach i traktowanie gorzej niż zwierzęta. Niektóre opisy przyprawiały mnie o zawroty głowy. Jasne jest dla mnie to, że w przeszłości rasa biała odczuwała wyższość nad rasą czarną, ale szczegółowe opisy Marlowa niemal sprawiały, że w uszach słyszałam brzęczenie łańcuchów, w których uwięzieni byli czarnoskórzy.
"Każdy miał na szyi żelazną obrożę, a wszyscy byli połączeni łańcuchem, którego ogniwa kołysały się między nimi z rytmicznym dźwiękiem."
Opisy, które pojawiają się w powieści przeniosły mnie do innego wymiaru - bardziej barwnego, bardziej dzikiego. Wydarzenia przedstawiane przez głównego bohatera stają się za sprawą opisów bardziej rzeczywiste, wszystko staje się tak realne, że momentami miałam wrażenie, jakbym podróżowała z Marlowem. Zdecydowanie zauważane jest impresjonistyczne uchwycenie i uwydatnienie poszczególnych momentów podróży, a do tego dochodzą jeszcze całkowicie subiektywnie zaprezentowane wydarzenia. 

Szczerze mówiąc zupełnie nie żałuję czasu spędzonego nad tą pozycją - co więcej, okazała się być bardzo ciekawa. Jednak nie jestem pewna, czy gdybym w szkole średniej zdecydowała się na dokładne zapoznanie z lekturą, dostrzegłabym w niej tą niepowtarzalność, którą widzę teraz. Tego typu powieści są dosyć archaiczne, przez co młodzież z ogromną niechęcią po nie sięga. Zatem młodzieży jej nie polecam (chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że jest to pozycja obowiązkowa), ale osobom dojrzalszym jak najbardziej! I zakwalifikowanie powieści do literatury impresjonistycznej stało się od razu dużo bardziej oczywiste, ale wiadomo - trzeba wczytać się w książkę, żeby tego doświadczyć.

A poza tym, spójrzcie tylko na to cudowne wydanie! Wydawnictwo MG bardzo się postarało. Książka świetnie prezentuje się w książkowych zbiorach, a na dodatek bardzo wygodnie się ją czyta - twarda oprawa, szyte strony... ♥


Instagram


12 komentarzy:

  1. Świetna książka, ale na razie nie mam ochoty do niej wracać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładne wydanie. Ja jakoś nie mogłam się w nią wczuć. Może dlatego, że czytałam ją parę lat temu jako lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam tę książkę jako lekturę parę miesięcy temu. To fakt, jest dość mocna, jeśli chodzi o wątek przewagi rasy białej nad czarną. Podobał mi się też psychologiczny wydźwięk - to jak źli potrafią być ludzie, jeśli mają taką możliwość. Ale nie powiem, żeby mnie ta książka jakoś szczególnie zachwyciła. Ulubioną lekturą bym jej nie nazwała. :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Z chęcią przeczytam.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj nie, nie... dla mnie zbyt trudnym językiem książka napisana.

    Pozdrawiam :) Przy gorącej herbacie

    OdpowiedzUsuń
  6. Może sprawię sobie takie nowe wydanie. Książkę czytałam w liceum.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolejna książka na liście do kupienia :D Zapowiada się smakowita lektura :)

    Pozdrawiam :)
    http://mybooktown.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Rzeczywiście świetna okładka! Byłam Twoim przeciwieństwem, w szkole grzecznie czytałam wszystkie lektury, choć wiele z nich mnie wymęczyło i do tej pory mam do nich uraz, choć minęło prawie 10 lat. Dlatego w najbliższym czasie nie planuję przeczytania "Lalki", "Jądra ciemności", czy "Cierpień młodego Wertera", nawet w najpiękniejszych okładkach;)

    OdpowiedzUsuń
  9. W ogóle nie pamiętam tej lektury ;)) Nie wiedziałam, że byłaś taką buntowniczką ;)) Ale rozumiem Cię doskonale, też nie lubiłam, kiedy narzucano mi, co i kiedy mam czytać, nie przepadałam za lekturami ;)) Chociaż uwielbiałam czytać książki :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojejku, jakie cudne wydanie! Uwielbiam Jądro ciemności i z wielką chęcią zainwestuję w taki egzemplarz ♥
    Ja natomiast jestem osobą, która czyta każdą lekturę - co prawda przeczytać nie zawsze znaczy zrozumieć, co zostało przeczytane, no ale. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wydanie super. Ja "Jądro ciemności" przeczytałam jeszcze w szkole i niestety nie wspominam dobrze mojej "przygody" z powieścią Conrada.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam w liceum milion lat temu, muszę sobie koniecznie przypomnieć tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © rude recenzuje.