23 marca

#6. Najcenniejszy dar- Richard Paul Evans

Źródło okładki: Wydawnictwo Znak (01.04.2015)
Tytuł: Najcenniejszy dar
Autor: Richard Paul Evans
Tytuł oryginalny: The Christmas Box
Język oryginału: angielski
Kategoria: Literatura obyczajowa, współczesna
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 128
Rok wydania: 2012
Cena detaliczna: 24,90 zł

Opis wydawcy:

Czy wiesz, co zostało ofiarowane jako pierwszy bożonarodzeniowy podarunek?
Tuż przed Bożym Narodzeniem Richard z żoną i córeczką wprowadzają się do starej rezydencji, by opiekować się mieszkającą tam staruszką Mary. Pewnej nocy pisarza budzi piękna melodia. Poszukując źródła tajemniczych dźwięków, Richard trafia na strych, gdzie odkrywa zakurzoną, rzeźbioną skrzynkę, pełną starych miłosnych listów, naznaczonych śladami łez. Kto był ich autorem? Do kogo były adresowane? Ta zagadka będzie nurtować autora wraz z pytaniem zadanym przez Mary: co było pierwszym darem ofiarowanym na Boże Narodzenie? 

Moja ocena: 7/10

UWAGA: PORUSZAJĄCA. 

Zostałam rozłożona na łopatki. Pierwsza z książek Evansa, która trafiła w moje ręce. Po takim pierwszym razie mam ochotę na więcej!Czytałam ją w podróży, miałam przed sobą ponad trzy godziny trasy autobusem. W zwyczaju mam zabierać w trasę książki, świetny sposób żeby nie stracić ani chwili czasu.
Zaczęłam. Czytałam, czytałam i czytałam. Nie mogłam się od niej oderwać. W pewnym momencie myślałam tylko o tym, żeby nie płakać, żeby nie rozmazać makijażu- jakby to wyglądało. Kiedy zaczęłam ratować swoje gałki oczne przed nadmierną ilością łez, przytykając do nich chusteczki, chlipiąc, pociągając nosem i nieustannie czytając, czułam na sobie wzrok ludzi siedzących dookoła mnie w autobusie. 

Nie potrafię zrozumieć zdziwienia tych ludzi. Sama sobie wmawiam, że może po prostu zazdrościli mi tak cudownej książki, która praktycznie doprowadziła mnie do łez. Tak wiele emocji na tak małej ilości stron.

Bardzo poruszająca, skłania do refleksji. 

Zdecydowanie idealna na prezent Bożonarodzeniowy, dla każdego, bez względu na wiek i upodobania.





Niestety okładka, w której przychodzi książka jest dość tandetna. Bardzo przyjemna w dotyku, początkowo nadaje książce bardzo poważny efekt, natomiast kończy się tak, że złote literki ścierają się przy ich dotykaniu (nawet nie celowym) i później nie wygląda to zbyt estetycznie. 




2 komentarze:

  1. Czytałam, książka była nawet ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi zdecydowanie przypadła do gustu, lubię takie rozklejacze :)

      Usuń

Copyright © rude recenzuje.