24 czerwca

#416. Pamiętnik księgarza - Shaun Bythell


Pasja czy praca?


Od kiedy pamiętam tata powtarzał mi, że jeżeli w życiu uda mi się zarabiać na robieniu tego, co lubię, to nigdy nie będę zmęczona i nie będę odczuwała frustracji. Mam wrażenie, że poczucie życiowego niezadowolenia towarzyszy wszystkim tym, którzy do pracy w danym miejscu często zmuszeni są, chociażby ze względu na własne warunki materialne. Nie ma w tym nic dziwnego, jednak przykro patrzy się na ludzi w takim psychicznym kieracie – niemal dosłownie wyssanych z energii. Mam wrażenie, że Bythellowi nie brakuje zaangażowania i siły do działania, więc faktycznie może coś w tym jest i lepiej się pracuje, gdy pasja jest pracą.

To jedna z tych książek, przy których po prostu spędza się dobrze czas. Jest ciekawa, ze względu na różnorodne doświadczenia bohaterów, spisywana jest w formie pamiętnika – krótkich notatek z konkretnych dni, zawiera chronologiczną ciągłość, a przede wszystkim już od pierwszych stron widać, że stworzona została przez człowieka z pasją.

Pamiętnik księgarza totalnie zauroczył mnie już od pierwszych stron. Rzadko spotyka się ludzi, którzy podejmując spontaniczne decyzje i stawiając całe swoje dotychczasowe życie na głowie, potrafią się później odnaleźć w nowej sytuacji i radzą sobie tak doskonale jak Bythell. Już od samego początku polubiłam się z autorem, a w jego osobowości najbardziej przekonywała mnie wiara w siebie i w swój interes, co mam wrażenie, że jest kluczowe w takich sytuacjach, pozytywne nastawienie i oczywiście miłość do książek. Już na pierwszy rzut oka widać prawdziwość w jego opowieści, szczerą radość i po prostu przyjemność z opowiadania historii związanych z jego pracą. Poza licznymi historyjkami związanymi z klientami i ich specyficznymi pytaniami i zachowaniami, Bythell pokazuje jak od kuchni wygląda praca wśród tysięcy książek, ale też na czym polega prowadzenie takiego przybytku. Robi to w sposób humorystyczny, a sama forma książki sprawia, że jest ona jeszcze bardziej przyjazna w odbiorze. Mam wrażenie, że to właśnie spisywanie co ciekawszych wydarzeń z konkretnych dni sprawia, że czytelnik jeszcze bardziej angażuje się w codzienne zajęcia autora i oczekuje na kolejne książkowe wyzwania, którym będzie musiał stawić czoło. Całość zyskuje na wiarygodności przez zdjęcia umieszczone w pamiętniku oraz fragmenty korespondencji, czy notatki. Chociaż mam świadomość, że to miejsce istnieje naprawdę, to cały czas mam gdzieś z tyłu głowy myśl, że to nie może być prawda, że życie książkoholika nie może okazać się tak idealne.


Książka Shauna Bythell opisuje to, czego życzę każdemu stąpającemu po tej planecie – żeby robił to, co kocha, żeby zarabiał na tym pieniądze, a przy okazji nie robił nikomu krzywdy. Aż momentami dziwnie czyta się ten pamiętnik, bo popada się w zadumę jak Bythellowi się to udało. Mimo że nie wszystkie fragmenty tej książki są skrajnie pozytywne, bo okazuje się, że prowadzenie własnej działalności wiąże się w ogromną odpowiedzialnością i ryzykiem (szczególnie jak się zajmuje książkami), to ostatecznie odbiera się ją jako zabawną i taką niesamowicie ciepłą. Raz, że ta książka to bardzo dobra promocja tego szkockiego antykwariatu, który już wylądował na mojej liście miejsc do odwiedzenia przed śmiercią, a dwa, że to po prostu genialna książka, po którą warto sięgnąć bez względu na upodobania.







Tytuł: Pamiętnik księgarza
Tytuł oryginału: The Diary of a Bookseller
Autor: Shaun Bythell
Wydawnictwo: Insignis
Liczba stron: 388
Data wydania: 19 czerwca 2019
Cena katalogowa: 39,99 zł
Moja ocena: 8/10


1 komentarz:

  1. brzmi jak pozycja obowiązkowa dla książkoholika :) muszę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © rude recenzuje.