11 sierpnia

#267. Kelner - Przemysław Garczyński [PREMIERA]



Tytuł: Kelner
Autor: Przemysław Garczyński
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 224
Data wydania: 11 sierpnia 2017
Cena katalogowa: 27,00 zł

Po długiej przerwie od pisania opinii o książkach ciężko jest mi się wbić w ten rytm, opornie idzie mi składanie myśli do kupy i spisywanie ich w taki sposób, żeby ktoś mógł mój wywód zrozumieć i ewentualnie wykorzystać go w późniejszym doborze lektury. Kelner jest książką, od której wiele nie wymagałam, która od samego początku wywoływała we mnie dość mieszane uczucia. Czy zaskoczyła mnie i zagwarantowała lawinę pozytywnych uniesień? Nie. Czy w związku z tym mnie zawiodła? Też nie.
Garczyńskiemu trzeba przede wszystkim przyznać to, że jego styl – który prawdopodobnie z jego debiutem zaczął się dopiero bardziej rozwijać – jest bardzo przyjemny w odbiorze, a Kelnera pochłania się błyskawicznie. Lekkie pióro i płynnie poprowadzona fabuła sprawia, że czytelnik szybko oswaja się z poznańskim światkiem i wchodzi w życie bohaterów, jednocześnie na bieżąco śledząc postępy w śledztwie. Dużą zaletą Kelnera, o której warto wspomnieć, jest dopracowany ciąg przyczynowo skutkowy, przez co poszczególne wydarzenia opisywane w książce wydają się łączyć w logiczną całość. Nie ma przerostu formy nad treścią, niemal nie ma fragmentów, które nie odnosiłyby się bezpośrednio do opisywanych wydarzeń – Garczyński nie nabija niepotrzebnie objętości książki, a wyważone i odpowiednio dozowane elementy zbrodni sprawiają, że ta do ostatniego rozdziału pozostaje nieodgadniona. Wydaje się, że w autorze tkwi prawdziwy potencjał, jednak czegoś mi w tym kryminalne zabrakło.
Niestety, nie do końca potrafiłam skoncentrować się na wątku kryminalnym, przez co nie doświadczyłam przy tej książce żadnego większego zaangażowania – nie obgryzałam paznokci ani nie zastanawiałam się co będzie dalej. Postawiłam na to, że zagadka rozwiąże się sama. Specyficzny humor nie do końca mnie przekonał - komedia momentami niestety była bardziej niezręczna aniżeli śmieszna, a paradoksalne zachowanie i dialogi bohaterów bardziej wprawiały w zakłopotanie niż doprowadzały do śmiechu. Mimo że z postaciami całkiem się polubiłam na czas czytania Kelnera, nie byli na tyle wyraziści i charakterystyczni, żeby na dłużej zagościć w mojej pamięci i najzwyczajniej zaczynają niknąć w odmętach mojej pamięci.

Kelner jest książką niezłą jak na debiut i z pewnością bliżej jej do klasycznego kryminału, w którym fabuła nie pędzi na złamanie karku, a życie i relacje bohaterów mniej więcej równoważą się z odgrywanymi morderstwami i całym policyjnym śledztwem. Ryzykowny zabieg łączenia literatury, sportu, obrządków historycznych z nowoczesnością wypadł całkiem nieźle i z pewnością przyciągnie wielu czytelników zachłannych krwi i wrażeń.


2 komentarze:

  1. Widziałam tę książkę na Insta i mocno się zastanawiałam, ale myślę, że sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © rude recenzuje.