21 listopada

Paskudy wydawnicze #2




Pierwszy post z serii o brzydkich książkach przyjął się całkiem nieźle, dlatego zdecydowałam się kontynuować cykl - przynajmniej do momentu, aż skończą mi się wszystkie książkowe brzydale!


Oczywiście Wasza ocena poniższych okładek może być zupełnie inna, także nie bierzcie tego za bardzo do siebie ;)


Niesamowite jest to, jak przez brzydką okładkę można sobie narobić niechęci do konkretnego tytułu. Ja estetyczne okładki bardzo lubię, zresztą paskud mam niewiele w swojej kolekcji, a i tak wszystkie leżą w kartonie, oczekując na nowy dom. Żadna ze mnie mega estetka, ale no błagam... Okładka zawsze stanowiła dla mnie zapowiedź tego co znajduje się wewnątrz książki, a natrafiając na takie cudaki nie spodziewałabym się niczego dobrego po treści. Chociaż przeważnie jest na odwrót - to, co jest ładne z zewnątrz, kuleje w środku, a brzydki wierzch może zwiastować niesamowite wnętrze.


Poza tymi okładkami zadziwiają mnie niektóre tytuły tych książek, które - przynajmniej w moim przypadku - stanowią dodatkową zachętę lub zniechęcają mnie do ewentualnego sięgnięcia po pozycję. 
Jak widać, niestety, nawet Tolkienowi zdarzyło się dostać brzydką okładkę.


Nie lubię książek z ludźmi na okładce, a szczególnie mi to nie leży, kiedy te grafiki nie mają w sobie nic ciekawego - ani ciekawej i urodziwej postaci, ani jakiegoś przykuwającego uwagę haczyka. Wizualnie, seria o Dorze Wilk do mnie nie przemawia, co nie zmienia faktu, że sama treść mogłaby być całkiem ciekawa.




Tej serii i tak bym nie przeczytała, bo to zupełnie nie moje klimaty, ale te okładki są milion razy gorsze od grafik na książkach Anety Jodowskiej!


Na koniec najlepsze smaczki. Pupka vs. Pawlikowska w panterce. Nie wiem co lepsze!


Czekam na Wasze komentarze i typy najbrzydszych okładek! ♥

18 komentarzy:

  1. Te dwie ostatnie okładki są najlepsze :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja kocham Dary anioła i zgodzę się w 100% - te wersje są KOSZMARNE. Na szczęście wydano je po raz drugi, nadal nie ma szału, ale już nie trzeba zakrywac gazetą.
    Boże, ta Pawlikowska....

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to mówi moja koleżanka "mam blizny na mózgu" Staram się omijać szerokim łukiem to wydanie "Darów Anioła" i podziwiam drugie, które jest o wiele lat świetlnych lepsze.
    Ostatnie okładki wygrały wszystko!

    OdpowiedzUsuń
  4. Parsknęłam śmiechem jak zobaczyłam ostatnią książkę. Boże, co to jest XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Dwie ostatnie faktycznie najlepsze ;P Nie wiadomo czy się śmiać, czy jednak płakać ;P
    Też nie przepadam za ludźmi na okładce, a dokładnie kiedy są ukazani w portretowy sposób - przeboleje tylko delikatnie i nienachalne oblicza ;P Okładki Jadowskiej niezbyt mi się podobają. Nie są tragiczne, ale pięknymi nazwać ich nie można.
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojej, jakie okropne! Ale ostatnia miażdży :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdecydowanie ostatniej nie pobije nic.

    OdpowiedzUsuń
  8. "Dary anioła" mają tak obrzydliwe okładki, że aż mnie ciarki przechodzą. O dwóch ostatnich propozycjach nawet nie wspomnę :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Okładka Pawlikowskiej rozwaliła mnie na łopatki! :D A okładki "Władcy Pierścieni" faktycznie są paskudne...

    OdpowiedzUsuń
  10. Pawlikowska miażdży. Co to jest i kto to zaprojektował?! XD

    OdpowiedzUsuń
  11. Pawlikowska..bez komentarza :D Myślałam, że nic mnie nie zaskoczy, a tu proszę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Pawlikowska wygrywa wszystko xD

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojjj akurat okładka do "120 dni Sodomy" jest idealna... pasuje do treści książki, w zasadzie jest dużo łagodniejsza niż sama treść. W tym wypadku nie mogę się zgodzić :) Dla mnie brzydka okładka, to nadal wciąż tylko okładka. Fajnie jak jest ładna, śliczna i można sobie na nią patrzeć godzinami, ale nie jest to dla mnie bardzo istotne. Tym bardziej, że w zasadzie czytam tylko w formie ebookowej. A o co chodzi z okładką książki "Ostatni pociąg do Babylon"? :D

    OdpowiedzUsuń
  14. O mój Boże, ale to brzydkie! Zwłaszcza Pawlikowska!

    OdpowiedzUsuń
  15. Pawlikowska najgorsza :) Powrót Króla nie wygląda dla mnie źle i w sumie zawsze mi się te okładki podobały.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam całą serię Cassandry Clare, nigdy sama bym ich nie dotknęła, ale dostałam jako prezent cóż robić 😜

    OdpowiedzUsuń
  17. Straszne :D. Ale akurat "Jak poślubić wampira milionera" jest fajne :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © rude recenzuje.