20 września

#168. Złodziejska gra - Roger Hobbs


Tytuł: Złodziejska gra
Tytuł oryginału: Vanishing Games
Autor: Roger Hobbs
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 386
Data wydania: 19 lipca 2016
Cena katalogowa: 34,90 zł


Złodziejska gra jest kontynuacją Ghostmana, o którym jakiś czas temu już pisałam (klik). Pierwszy tom całkowicie mnie pochłonął, dobrze, że drugi miałam już w zanadrzu, bo nie wiem czy wytrzymałabym bez dalszych przygód Jacka White. Po przeczytaniu opisu książki odrobinę obawiałam się motywu pirackiego, ale wszystko poszło po mojej myśli, dzięki czemu mogłam śmiało dodać kolejną książkę na półkę z tymi ulubionymi.

Tym razem Jack zostaje wezwany do pomocy swojej byłej wspólniczce, Angeli, która wplątała się w niemałe kłopoty. Piraci pod jej dowództwem mieli napaść na jacht przemytników i ukraść nieoszlifowane diamenty. Zachłanność jednego z piratów sprawia, że wydarzenia mają zupełnie inny przebieg niż zakładano na początku. Na pokładzie znalazło się coś jeszcze cenniejszego od błyszczących kamieni. Sprawy przybierają nieoczekiwany obrót, a Angela pierwszy raz od bardzo długiego czasu czuje, że grozi jej prawdziwe niebezpieczeństwo.

Roger Hobbs potrafi sprawić, że zapominam o rzeczywistości i od momentu napoczęcia książki, aż do chwili, kiedy zamykam tylną okładkę, przenoszę się w świat, który on podaje mi na talerzu. Należy do grona tych autorów, którzy bez najmniejszych problemów potrafią całkowicie zaangażować czytelnika we wspólne przeżywanie wydarzeń, z którymi aktualnie zmagają się jego bohaterowie. Lubię filmy akcji, ale nigdy nie byłam ich wielką fanką, nigdy też nie miałam okazji czytać książki, która byłaby połączeniem thrillera z akcją. Hobbs przetarł szlaki i od razu wskoczył na półkę moich ulubieńców, jednocześnie wymuszając na mnie dalszą eksplorację tytułów, które będą choć odrobinę podobne do jego powieści.

Największą zaletą jego książek jest nieustająca akcja – dosłownie cały czas się coś dzieje, a czytelnik przerzucany jest z rzeczywistości do retrospekcji bohaterów, przez co zostaje wprowadzony w kilka wątków jednocześnie i stara się rozwiązać i połączyć kilka spraw na raz. Co za dużo to nie zdrowo, ale Hobbs udowodnił, że potrafi pisać w taki sposób, żeby zainteresować czytelnika, i przede wszystkim, żeby nie zagubił się on w toku akcji czy w ilości bohaterów. Tak jak w pierwszym tomie – Ghostman – wydarzenia bardziej skupiały się na Jacku White, tak tym razem autor zwraca uwagę czytelnika na postać Angeli. Mimo że autor nie przedstawia swoich bohaterów, opisy ich wyglądu czy charakteru są rzadkością, a jedyną możliwością ich poznania jest obserwowanie ich działań czy rozmów, to czytelnik przyzwyczaja się do nich, zostaje całkowicie zaangażowany w ich tajemnicze i niesamowicie ciekawe życie.
Niesamowite jest to, jak dobrze napisana książka może wciągnąć. Od jakiegoś czasu walczę z książkowstrętem, ale obie książki Hobbsa sprawiły, że na chwilę o tym zapomniałam. Zdecydowanie zakochałam się w twórczości tego autora i będę polecać ją każdemu, kto ceni wartką fabułę, zwroty akcji, niedopowiedzenia i mnóstwo tajemnic w książkach. 




3 komentarze:

  1. Ostatnio odkryłam w sobie zainteresowanie piratami (to brzmi tak dziwnie i niezręcznie) Ta książka jakby pojawiła się specjalnie na moim horyzoncie. Z wielką chęcią ją przeczytam. I ważne że cały czas się coś dzieje ;)
    MÓJ BLOG - zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz słyszę o tym autorze, ale już teraz wiem, że muszę chyba nadrobić zaległości. Szczególnie, że skoro jest to kontynuacja poprzedniej książki, to tym bardziej najpierw jedna, później druga. :D
    Pozdrawiam,
    A.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro jest taka wciągająca to chętnie się skuszę. Zainteresowałaś mnie.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © rude recenzuje.