05 września

#163. Ghostman - Roger Hobbs [Rudy regał]



Tytuł: Ghostman
Tytuł oryginału: The Ghostman
Autor: Roger Hobbs
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 344
Data wydania: 5 marca 2013
Cena katalogowa: 34,90 zł

Na początek kilka słów wstępu o samym cyklu i jego idei. 
Zwykłych, "klasycznych" recenzji książek jest na pęczki, dlatego z Martą z bloga Na regale u Marty Mrowiec zdecydowałyśmy się na stworzenie czegoś nowego, co wcześniej nie pojawiło się w blogosferze książkowej - recenzje książek w postaci krótkiej rozmowy. Raz pytania zadaję ja i posty pojawiają się u Marty, innym razem ona przepytuje mnie i posty pojawiają się u mnie. Czasami sięgamy po te same publikacje, jednak w przypadku kiedy jedna z nas decyduje się na książkę wybiegającą poza zainteresowania drugiej zaczynamy się przepytywać.
Mam nadzieję, że taka forma recenzji przypadnie Wam do gustu.
Pierwszy post cyklu dostępny na blogu u Marty 👉 tutaj.


Na regale u Marty Mrowiec (MM): Zacznę trochę nietypowo od okładki. Bardzo mi się podoba, ma w sobie pewną tajemnicę. Oddaje klimat tej książki?

Rude recenzuje (RR): No właśnie, ta okładka ma coś w sobie – z jednej strony zwraca uwagę czytelnika, a z drugiej trochę ją rozprasza przez tajemniczość. Ale przyznaje, że niesamowicie oddaje klimat książki. Zresztą podobnie jest przy drugiej części – enigmatyczność i ledwie zauważalne nawiązanie do fabuły.


MM: Jak czytamy w opisie książki specjalnością jednego z bohaterów, Jacka, jest znikanie. W dosłownym znaczeniu tego słowa? Mogłabyś nieco przybliżyć tę „specjalność”?

RR: Jack dosłownie znika.
Ghostman jest człowiekiem, który zajmuje się wykonywaniem zleconych mu przestępstw – przeważnie są to kradzieże i to na dość dużą skalę – po których dosłownie rozpływa się w powietrzu, oczywiście wraz ze skradzionymi łupami. Nikt nie wie gdzie jest, co robi, czym aktualnie się zajmuje ani tym bardziej jak aktualnie wygląda. Zmienia wygląd, głos i staje się zupełnie inną osobą. Jest nieuchwytny dla organów ścigania. Podróżuje po całym świcie, co i rusz zmieniając dane personalne i idealnie dopasowując się do aktualnego otoczenia. Dosłownie człowiek duch.

MM: Co zabawne tytuł książki jako pierwsze skojarzył mi się z filmem Ghost Rider, jeśli nie oglądałaś to polecam. Tobie z czym kojarzy się ta książka, czytałaś wcześniej coś podobnego?

RR: Miałam okazję oglądać ten film, ale dla mnie był on małą katastrofą, mimo że bardzo lubię filmy, w których pojawia się Nicolas Cage. Mi w pierwszej chwili nasunął się na myśl Neal Caffrey z serialu Białe kołnierzyki [White Collar], który jest niesamowicie dobrym złodziejem podobnie jak Jack, a w miarę rozwoju akcji w książce pomyślałam też o filmach Mechanik z Jasonem Stathamem [The Mechanic, 2011 i Mechanic: Ressurection, 2016], gdzie wszystko dzieje się bardzo szybko i z ogromną werwą, tylko, że w nich główny bohater był zabójcą, a Ghostmani nie zabijają dopóki nie są do tego zmuszeni.
Pierwszy raz czytałam tego typu książkę i przyznam, że jestem zawiedziona swoją postawą, że wcześniej nic podobnego nie wpadło w moje zachłanne łapki. Obie książki Hobbsa już pochłonęłam, także teraz czas na poszukiwania ich odpowiedników.


MM: Gdybyś miała mnie przekonać, że jest to pozycja, po którą muszę sięgnąć w jaki sposób byś to zrobiła?

RR: Zaczęłabym od namówienia Cię do obejrzenia kilku odcinków Białych kołnierzyków, bo wiem, że zaraz zakochałabyś się w Nealu Caffrey’u, a jakby już się tak stało, to chętniej byś sięgnęła po książkę, wiedząc, że tam czeka na Ciebie drugi taki cwaniaczek. Tylko, że z książką masz o tyle lepszą sytuację, że sama możesz w myślach wykreować wizerunek głównego bohatera, więc dopasowujesz go idealnie pod siebie, a później zakochujesz się bez pamięci.
Interesujące wydaje mi się też to, że Hobbs zdecydował się na dodanie bardzo silnej kobiecej osobowości do fabuły książki (autorzy książek rzadko stawiają na dominujące kobiety w swoich pozycjach), która w zasadzie przyczyniła się do wykreowania takiego, a nie innego charakteru Jacka i to właśnie ona nauczyła go podstaw wykonywanego przez niego zawodu. Kobiety lubią czytać o innych silnych damskich osobowościach, więc myślę, że ten fakt też mógłby zachęcić Cię do sięgnięcia po tę książkę.

MM: Co Twoim zdaniem jest największym atutem Ghostmana?

RR: Niesamowite tempo akcji – cały czas coś się dzieje. Na nieco ponad 300 stronach autor upchnął masę akcji i poza tymi wydarzeniami, które dzieją się w czasie rzeczywistym, na których skupił swoją uwagę, dorzucił dodatkowo kilka zleceń z przeszłości, które nie dość, że podkręcają tempo akcji, to jeszcze pozwalają czytelnikowi lepiej poznać głównego bohatera.
To książka, od której dosłownie nie można się oderwać, przy której mówisz sobie, że przeczytasz jeszcze jeden rozdział, no i ewentualnie jeszcze kolejny, ostatecznie jeszcze jeden i nagle orientujesz się, że jesteś już na ostatniej stronie powieści. I wtedy zalewa Cię fala smutku, bo jak to tak, żeby już się rozstawać z Jackiem?!
 MM: Ghostman zaliczany jest do thrillerów, znajdziemy w nim elementy jakichś innych gatunków?

RR: Zdecydowanie podłączyłabym tę powieść pod sensację, bo czytelnik utrzymywany jest stale w napięciu, pojawiają się zaskakujące zwroty akcji, a bohaterowie w zasadzie stanowią wielką niewiadomą – poza kilkoma faktami z ich życia, które ewidentnie wpłynęły na rozwój ich osobowości, nie pojawiają się żadne psychologiczne wzmianki i ciężko też o opisy wyglądu zewnętrznego.

MM: Ghostman to debiutancka powieść autora, której prawa do ekranizacji zakupił Warner Bros. Oglądałaś tę produkcję?

RR: Nie oglądałam, nawet nie słyszałam o tym filmie. Próbowałam wyszperać go gdzieś w sieci, jednak jest niedostępny – widziałam wzmianki o procesach sądowych wytwórni z jednym z reżyserów, więc podejrzewam, że ostatecznie mogło nic z tego nie wyjść – a przyznam, że chętnie bym go obejrzała.

MM: Kogo Ty byś obsadziła w głównych rolach?

RR: Jako Jacka Deltona chciałabym zobaczyć Jasona Stathama, zdecydowanie! Marcusem byłby pewnie Jake Gyllenhaal, Angelą - Olivia Wilde, a Wilkiem - Gustaf Skarsgård. Wydaje mi się, że to taka moja wymarzona czwórka, chociaż wydają się być mieszanką wybuchową.


MM: Komu Twoim zdaniem przede wszystkim spodoba się ta książka?

RR: Wszystkim, którzy cenią sobie napięcie i wartką akcję w książkach, którzy lubią czytać publikacje „na raz”, bez możliwości oderwania się od nich, do których przemawiają szaleńcze pościgi, kradzieże pokaźnych sum

MM: Ghostman to pierwszy tom, planujesz sięgnąć po drugi? Jakie wiążesz z nim nadzieje?


RR: Nie dość, że pierwszy tom już za mną, to i drugi też już zdążyłam pochłonąć. Kompletnie zakochałam się w tej serii, nie czytałam lepszych książek od tych. A przed sięgnięciem po drugi tom nie miałam żadnych nadziei, byłam smutna, że pierwszy już się skończył i czym prędzej musiałam wiedzieć, co dalej dzieje się z Jackiem.


4 komentarze:

  1. Jestem dosłownie zachwycona takim pomysłem na recenzje! Jest to coś z czym nigdy wcześniej się nie spotkałam. Na pewno jest to ciekawe urozmaicenie. Co do samej książki to na pewno ją przeczytam. Wydaje mi się, że jest to coś jak najbardziej dla mnie. W dodatku ta okładka mnie kompletnie zauroczyła <3

    Pozdrawiam serdecznie,
    swiat-pelen-liter.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomysł idealny! Aż żałuję, że na niego nie wpadłam :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pomysł na recenzje. Mnie zdecydowanie przekonałaś do przeczytania książki.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © rude recenzuje.