14 września

#52. Endgame. Wezwanie- James Frey, Nils Johanson- Shelton

Tytuł: Endgame. Wezwanie
Tytuł oryginału: Endgame. The calling
Autor: James Frey, Nils Johanson- Shelton
Język oryginału: angielski
Kategoria: fantastyka/ science-fiction
WydawnictwoSQN

Liczba stron: 512
Data wydania: 7 października 2014
Cena katalogowa: 36,90 zł

Opis (lubimyczytac.pl):

Książka? Nie, to przyszłość rozrywki!

Projekt "Endgame" to multimedialne doświadczenie, w którym rzeczywistość przeplata się z fikcją.
Trzy powieści, jedna gra dla miliardów graczy.
No i 3 000 000 $ nagrody!

Przyszłość nie została jeszcze określona.
Dopiero "Endgame" ją zweryfikuje.

W Ziemię uderza seria meteorytów. Tylko garstka jest świadoma tego, co to oznacza…

W ich żyłach płynie krew starożytnych cywilizacji.
W ich umysłach odzywa się głośne wezwanie.
W ich rękach znajduje się los świata.

Nie mają nadprzyrodzonych zdolności. Nie potrafią latać, nie posługują się magią.
Od dziecka szkolono ich, by stali się zabójcami idealnymi.

Nadszedł czas.
Usłyszeli wezwanie.
Rozpoczyna się "Endgame"!

Czytaj książkę. Odszukuj wskazówki. Rozwiązuj łamigłówki.
Zwycięzca może być tylko jeden!




Oprawa "Endgame" jest dość niezwykła, książka wygląda jak sztabka złota.
Kolor okładki jest żółty, a pod światło wygląda jak złoty- dodatkowo mieni się i błyszczy. Niejedna sroka połasiłaby się na taki błysk, w tym oczywiście ja.
Sama grafika okładkowa- w tym przypadku symbol- nie jest niczym niezwykłym. Nie powiem, skupia moją uwagę, ale nie wywołuje żadnego zachwytu, poza tym, że intryguje mnie jego tajemniczość, ale to też bez żadnego skakania z podniecenia pod sufit.
Wnętrze książki urozmaicone jest grafikami- zarówno symbolami, jak i rysunkami, które ,jak przypuszczam, mają być jednym z elementów naprowadzających czytelnika do rozwiązania zagadki Endgame.


Moja ocena: 7/10

"Endgame to zagadka życia, powód śmierci. Zawiera się w niej początek wszystkich rzeczy i koniec wszystkich rzeczy. Odnajdźcie klucze w odpowiedniej kolejności. Przynieście mi je, a wygracie. Gdy odejdę, każde z was otrzyma wskazówkę. I rozpocznie się Endgame. Zasady są proste."
Endgame jest ostateczną grą, która rozpoczyna się w momencie, gdy w Ziemię uderza seria meteorytów. Dwanaście meteorytów spada w różnych częściach świata, nawołując każdego z graczy do stawienia się na starcie gry. Rozpoczęcie Endgame to znak, że rasa ludzka przestała zasługiwać na to co jej dano, bezcześci piękno otaczającego świata- teraz czeka ją zagłada.
Do walki staje dwunastu uczestników, z dwunastu różnych rodów. W ich żyłach płynie krew starożytnych cywilizacji. Większość z nich od najmłodszych lat była szkolona tak, by wygrać Endgame i zapewnić swojemu ludowi przetrwanie. Żadne z nich nie ukończyło dziewiętnastu lat. 

To właśnie w rękach nastolatków leży przyszłość świata.
Jedyną regułą gry jest odnalezienie trzech kluczy w odpowiedniej kolejności. 
Wszystkie chwyty są dozwolone.
Annunaki, którzy uważani są za stworzycieli, zastawili też kilka pułapek czekających na uczestników na trasie do miejsca rozpoczęcia Endgame. Śmierć jest wszechobecna. Nigdy nie wiesz, kiedy coś pójdzie nie tak.
Stworzyciele wykreowali schemat gry ku zaspokojeniu swoich potrzeb rozrywkowych, członkowie zostali wybrani jako pupile sił wyższych.
"Nie pochodzimy od małp. Naturalna selekcja to bzdura. Istnieje tylko selekcja świadoma i odgórna. Annunaki stworzyli nas jako swoich niewolników, dali nam narzędzia, abyśmy zbudowali ten świat. I historia się powtarza."
Muszę przyznać, że książka bardzo mnie zaskoczyła, i to w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Przed sięgnięciem po książkę nie zdecydowałam się na przeczytanie opinii innych jej czytelników, głównie z tego względu, że wiedząc mniej więcej jak fabuła została wykreowana, mam za wysokie oczekiwania w stosunku do czytanych powieści, co prowadzi do zawodów i niskich ocen.
Tym razem zdecydowałam się na wyrobienie swojego zdania- od początku do końca.

Z początku wszystko było dla mnie kupką niejasnych informacji, nie wiedziałam kto jest kim, co i dlaczego się dzieje- ciężko było mi się wkręcić w fabułę książki. Jednak z rozdziału na rozdział akcja nabierała tempa, pojawiały się nowe, zaskakujące wydarzenia, których zakończenie było nie do przewidzenia. 
Nawet nie wiem, kiedy przeczytałam tę książkę- pożarłam ją, pochłonęłam w mgnieniu oka. Łatwość czytania zapewniła świetnie wykreowana fabuła, która przypominała scenariusz filmu akcji!

Wydarzenia ukazywane są z punktu widzenia dwunastu uczestników, oczywiście kiedy wszyscy są jeszcze przy życiu. Pierwsze kilka rozdziałów sprawiło mi sporą trudność, aby zapamiętać kto jest kim, ale w miarę czytania wszystko się wyjaśniało. Bohaterowie zostali wykreowani w bardzo specyficzny sposób- zostały podane ich cechy charakterystyczne, które przyczyniają się do automatycznego pojawiania się postaci w mojej głowie. Każde z nich ma coś, co wyróżnia go od wszystkich pozostałych. Część bohaterów zdecydowało się na samotne przejście przez wyzwanie, inny podejmowali wspólną walkę.


Poza fantastycznymi rozgrywkami między bohaterami, przepełnionymi momentami żywcem wyjętymi z filmów akcji- zarówno tych bardziej krwawych, jak i tych, o zawrotnej prędkości, napotykamy się również na wątek miłosny i uczucia, z którymi bohaterowie muszą się zmagać.  Wszystko razem tworzy mieszankę wybuchową!

Jesteście fanami fantastyki? Powinniście sięgnąć po tę książkę!
Chociaż zdania są podzielone- ile ludzi tyle zdań, ale jest szansa, że i Wam ta pozycji przypadnie do gustu!


Moja ocena: 8/10

Sumaryczna ocena książki: 8/10


Instagram

Za udostępnienie pozycji do recenzji dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non ♥


20 komentarzy:

  1. Z chęcią zapoznam się z powyższą pozycją.
    Pozdrawiam.
    Między Stronami - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż, jestem po prostu zachęcona do książki. Szczególnie, że jestem fanką fantastyki. Trochę przeraża mnie ta liczba uczestników i to, że poznajemy historię z każdego punktu widzenia. Ale skoro mówisz, że to tylko pierwsze kilka rozdziałów się człowiek gubi to dam szansę !
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama się przeraziłam, kiedy zaczęłam czytać książkę- 12 różnych punktów widzenia to dużo jak na jedną książkę. Ale po kilku pierwszych rozdziałach jakoś mi się to poukładało w głowie :D

      Usuń
  3. Co do okładki to czy aby przypadkiem czarna czcionka się nie rozmazywała? Widziałem kiedyś w empiku taki egzemplarz i to chyba dosyć częsta wada jeżeli chodzi o oprawę graficzną Endgame :D Co do samej książki to od dawna mam ją w planach chociaż nadal się waham bo opinie na jej temat są różne, ponoć nieco zajeżdża Igrzyskami Śmierci, chociaż jak widzę, Tobie się spodobała :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Igrzysk nie czytałam, więc nie potrafię stwierdzić, czy jest między książkami jakieś podobieństwo. A moje literki z okładki przeszły próbę wody, nic mi się nie rozmazało :D

      Usuń
  4. Mam wielką ochotę na tę książę, ale na razie na mojej półce czeka 13 książek :-P

    Pozdrawiam :*
    ksiazki-mitchelii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoja recenzja jeszcze bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto sięgnąć po "Endgame". Mam nadzieję, że niedługo będę miał na to okazję, choć moja lista książek w kolejce do przeczytania jest DOŚĆ długa ;)
    http://mybooktown.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety ja się trochę zawiodłam. Książka ta emanuje tanią sensacją, która nadaje się na spektakularny film.
    PS. Masz wspaniały nagłówek ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film, z tego co czytałam, też ma powstać, więc oby był spektakularny :D
      Bardzo dziękuję ✿

      Usuń
  7. A ja ciągle nie potrafię się przekonać. Mam wrażenie, że to taki misz-masz wszystkiego, co już było. A przede wszystkim "Igrzysk śmierci".

    PS. Ładnie tu u Ciebie ;)

    Pozdrawiam! Przy gorącej herbacie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Igrzysk nie czytałam, więc faktycznie może być tak jak mówisz- ja tego nie jestem w stanie ocenić ;) W gruncie rzeczy swoją przygodę z fantastyką dopiero zaczynam, także nie mam zbyt wielu porównań ;)
      Dziękuję! To zasługa Izy z bloga Kolejny rozdział ✿

      Usuń
  8. Czytałam i w sumie miała coś w sobie! Pewną oryginalność i niepowtarzalny styl.

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  9. Może być czymś ciekawym, będę miała tytuł na uwadze:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Orientujesz się może jak wygląda sprawa gry? Książka jest z nią w jakiś sposób połączona? Jakiś czas temu po "Endgame" sięgnęłam, ale zrezygnowałam właśnie ze względu na połączenie multimedialne. Z Twojej recenzji jednak wynika, że spokojnie można książkę przeczytać bez zawracania sobie głowy multimedialną oprawą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc, ostatnio próbowałam się zorientować o co chodzi z tą grą, ale dla mnie to jest za bardzo skomplikowane i wymaga logowania na jakiś dziwnych stronach, więc najzwyczajniej w świecie sobie to odpuściłam. Gra połączona jest w jakiś sposób z książką, z tego co wiem ma jeszcze powstać chyba film i serial (chociaż nie jestem pewna). Widziałam w tekście masę odnośników do stron internetowych, ale szczerze mówiąc nawet ich nie sprawdzałam- jest ich za dużo! ;)
      Także książkę przeczytałam bez zawracania sobie głowy tą multimedialną stroną Endgame ;)

      Usuń
  11. Oj kusi mnie od dłuższego czasu :) Mam nadzieję,że kiedyś przeczytam :)
    www.oczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. Znasz już mnie trochę i zapewne pamiętasz, że fantastyka nie jest gatunkiem, po który chętnie sięgam, oczywiście są pewne wyjątki i książki, z tej kategorii na które mam chęć, ale jakoś ciągle nie sięgnęłam po żadną ;)
    PS. Masz piękny nagłówek :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem ciekawa tej pozycji, ale obawiam się, że autorka "inspirowała" się Igrzyskami i będzie trochę podobne :/

    bookocholic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Właśnie skończyłam czytać Endgame i zastanawiam się czy mam już szukać podziemnego bunkra czy jednak i tak 'co ma być to będzie' ;)
    Myślisz, że wszystkie przypisy przestrzegające przed realnością Endgame mają na celu jedynie zaintrygowanie czytelnika? :) Ciekawe!
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na świeżutką recenzję Wezwania:
    www.favouread.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © rude recenzuje.