12 lipca

#33. Kopalnie talentów- Rasmus Ankersen

Tytuł: Kopalnie talentów
Tytuł oryginałuGoldmine Effect

Autor: Rasmus Ankersen
Język oryginału: angielski
Kategoria: poradnik
WydawnictwoSine Qua Non

Liczba stron: 280
Data wydania: 6 listopada 2014
Cena katalogowa: 39,90 zł


Opis (lubimyczytac.pl):

Bo talent to dopiero początek...
Dziesięć lat temu cały świat oszalał na punkcie Freddy’ego Adu, największego talentu w historii piłki nożnej. W tym samym czasie Robert Lewandowski uchodził za słabszego z dwójki młodych napastników Znicza Pruszków…
Dlaczego największe sukcesy odnoszą jednostki, na które nikt nie stawiał? Jak to możliwe, że kolejne wydawnictwa odrzucały Harry’ego Pottera, a nauczyciel muzyki z Liverpoolu przegapił aż dwóch Beatlesów w jednej klasie?
Inspirujący i unikalny przewodnik. Nie tylko dla polujących na prawdziwe diamenty menedżerów, headhunterów, trenerów i nauczycieli. Przede wszystkim dla tych, którzy chcą rozwijać wielki talent u siebie albo swojego dziecka.


Moja ocena: 7/10

Książka, która wstrząsnęła moim światem.

Przyznaję się, że przeczytanie tej pozycji zajęło mi bardzo dużo czasu. Można powiedzieć, że pod koniec zaczęłam ją już męczyć, a ona przy okazji mnie też. Teraz może Wam się wydawać dziwne, czemu książka otrzymała tak wysoką ocenę.

Zacznę od tego, że po poradniki sięgam stosunkowo często. Ich czytanie sprawia mi czystą przyjemność, jest to rodzaj literatury, z którego czerpię najwięcej "życiowych" informacji. 
Długo nie musiałam się zastanawiać nad tym, czy chciałabym sięgnąć po tę pozycję- podtytuł "Jak odkryć i rozwinąć talent- u siebie i u innych" całkowicie mnie przekonał. Znajduję się w takim miejscu w życiu, gdzie mam wrażenie, że brakuje mi tego i owego. Szczerze mówiąc, miałam nadzieję, że znajdę w książce wskazówki, co ze sobą zrobić, szczególnie w momentach kiedy czuję się bardzo zagubiona. 

Książka sama w sobie jest wykonana w sposób zachwycający. Oprawiona jest w twardą, porządną okładkę, strony są szyte, więc w czasie czytania nie trzeba się martwić, czy przez przypadek za mocno nie otworzyło się książki i strony zaraz się poodklejają i zaczną wypadać. Niektóre rozdziały urozmaicone zostały zdjęciami, szkoda tylko, że zdjęcia są czarno- białe.

Jedynie czcionka, którą wykorzystano w książce, nie zachwyca mnie, a nawet powiedziałabym, że wyjątkowo męczy moje oczy. 
"Celem tej książki jest udzielenie wskazówek, jakie kroki mogą wykonać ludzie biznesu, sportu czy edukacji aby poprawić swój współczynnik talentu".
Nie jestem człowiekiem biznesu, sportu ani edukacji. Jestem zwykłym, szarym człowiekiem. Czy to znaczy, że w książce nie znalazłam żadnych wskazówek, które mogłabym wykorzystać w moim życiu prywatnym? Nie. 
Książka jest przesycona złotymi myślami, które ułatwiają ułożenie sobie pewnych myśli w głowie. Zazwyczaj fragmenty, które podczas czytania danej książki bardzo mnie zaciekawiły i uważam, że powinnam je gdzieś odnotować, że warte są zapamiętania, zaznaczam karteczkami samoprzylepnymi. Podczas czytania tej książki musiałam decydować na bieżąco, co wywiera na mnie większe wrażenie, która myśl bardziej do mnie trafia. W innym wypadku książkę miałabym całą pozaklejaną karteczkami. To jest dla mnie aż niemożliwe, że można napisać książkę, która tak wpłynie na życie innego, całkowicie obcego autorowi, człowieka. 
"Sukces często polega na przyznaniu przed samym sobą, że mamy naturalne sprawności, które czynią nas lepiej przygotowanymi do wykonywania pewnych zadań".
W książce zostały zdefiniowane czynniki i ich pojęcia, które bezpośrednio mają wpływ na talent, którym dysponujemy. Od predyspozycji przekazanych genetycznie, przez wychowanie rodziców i pojawianie się nawyków, aż po sposób, w jaki wykorzystujemy każdą wolną chwilę w życiu, w którym zaczynamy sami za siebie odpowiadać.
Szczerze mówiąc, w tym momencie mogłabym polecić tę pozycję wszystkim, którzy w najbliższym czasie planują założyć rodzinę lub już spodziewają się potomków. Nie jest to pozycja stricte poświęcona rodzicielstwu, ale budowanie talentu szczególnie u dzieci jest bardzo ważne! Myślę, że na takim etapie życia, wszelkie wskazówki są jak najbardziej wskazane.
"Wrodzony talent nie decyduje więc o wszystkim, ale często jest biletem wstępu do rywalizacji o wyższe laury".
Jak już wcześniej miałam okazję Wam wspomnieć, aktualnie w moim życiu znajduję na się na rozstaju dróg i do niedawna nie miałam zielonego pojęcia, co dalej zrobić, co wybrać- wersję życia bardziej wygodną, taka która w długim czasie prawdopodobnie nie doprowadzi mnie do wyznaczonych celów lub wersję dla odważnych, gdzie całkowicie rezygnuję z dotychczasowego życia, ale czas dochodzenia do mojego celu zależy wyłącznie ode mnie. 
Książka pomogła mi zrozumieć co jest najważniejsze w dążeniu do określonych celów i wskazała odpowiednią drogę, którą w najbliższym czasie rozpocznę.
"Jeśli chcesz osiedlić się na wyspie, spal swoje łodzie".
Więc pale swoje łodzie. 

Po przeczytaniu tej pozycji zdałam sobie sprawę jak wiele zawdzięczam moim rodzicom. Ich czas, który włożyli w wychowanie mnie był całkowicie bezcenny. Uważam, że udało im się wychować mnie na dobrego człowieka, chociaż dopiero teraz przypominam sobie ile ich to kosztowało. 

Książka zasługiwałaby na ocenę 9/10, może nawet 10/10. Jednak było kilka aspektów, które zupełnie mi nie pasowały. Przede wszystkim, to o czym wspomniałam na samym początku- czcionka, która była głównym powodem, dla którego ta książka czytała mi się tak mozolnie.
Drugim powodem do wystawienia takiej oceny, było ciągłe przytaczanie postaci sportowców, których zupełnie nie znam, nigdy o nich nie słyszałam. Opisywanie ich życia, przygotowań, specyfikacja, dlaczego osoby z określonych regionów świata mają lepsze warunki do wykonywania niektórych sportów. Wszystko fajnie, ale jednak za dużo tego. Bardzo się cieszę, że autor zdecydował się pokazać odpowiednie czynniki warunkujące wystąpienie talentu na poszczególnych osobach. To było bardzo dobre potwierdzenie. Ale dla mnie pojawiło się jednak za dużo tego, miejscami mnie to męczyło, zupełnie nie interesowało. A nie chciałam przeskakiwać tekstu, z tego względu, że nigdy nie wiadomo, gdzie mogła się pojawić jakaś istotna, uniwersalna wskazówka życiowa.
Ale ja ze sportem nie mam zbyt wiele wspólnego. W tym miejscu mogę pozazdrościć osobom, które interesują się sportem i zdecydują się sięgnąć po tę pozycję.

"Najbardziej wytrzymałe rośliny rosną w najtrudniejszych warunkach"


Za udostępnienie egzemplarza do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non.
Instagram ruderudee

10 komentarzy:

  1. Brzmi interesująco, ale to chyba nie książka dla mnie :< Może kiedyś zdecyduję się z nią by odkryć swój talent? Kto wie :) Twoje recenzje są coraz to lepsze - przeczytałam od deski do deski :D

    Pozdrawiam,
    isabelczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to pozycja, po którą warto sięgnąć- także polecam :)
      Bardzo miło mi to czytać! Dziękuję ♥

      Usuń
  2. Zainteresowałaś mnie :D Może wezmę następnym razem od SQN ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kompletnie nie zwróciłam uwagi na czcionkę stąd nie przeszkadzał mi podczas czytania. Fakt kojarzenia nazwisk dużo ułatwiał podczas czytania, więc nie dziwię się, że Cię to zmęczyło skoro ich nie znałaś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no właśnie. Szkoda, że większość przykładów to właśnie sportowcy :P

      Usuń
  4. Książka raczej nie dla mnie. Jakoś mnie nie przekonuje. Chyba lepiej żeby człowiek sam odkrył jaki ma talent? Nikt mu tego raczej nie wskaże i nie powie "to jest twój talent". Powinno się próbować dopóki się go nie znajdzie :D

    http://blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej książce nie ma nic powiedziane o tym, kto ma jaki talent. Autor uwzględnił tylko większe predyspozycje niektórych osób do wykonywania określonych sportów, w zależności od ich pochodzenia. Podaje tylko wskazówki, które ułatwią Ci odnalezienie swojego talentu :)

      Usuń
  5. Tzn książkę chętnie przeczytam, ale raczej w późniejszym terminie. Obecnie także męczę książkę, co prawda jest świetna, ale jakoś nie mogę się z nią przemóc, żeby skończyć. Także najbliższe terminy planuję poświęcić na trochę inne lektury, co by odpocząć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przy tej książce też namęczyłam się jak nigdy, chociaż też jest świetna. Praca w kopalni byłaby chyba łatwiejsza i mniej męcząca :D ale dałam radę. Polecam książki Joanny Chmielewskiej, jak dla mnie idealne na taką pogodę ;)

      Usuń

Copyright © rude recenzuje.