05 czerwca

#25. Bez śladu- Harlan Coben

Tytuł: Bez śladu
Źródło okładki: lubimyczytac.pl (13.05.2015)

Autor: Harlan Coben

Tytuł oryginału: Fade away
Język oryginału: angielski
Kategoria: kryminał
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 400
Data wydania: 25 maja 2012
Cena detaliczna: 14,99 zł (wydanie kieszonkowe)


Opis (lubimyczytać.pl):


Spektakularny sukces powieści Nie mów nikomu uczynił z Cobena megagwiazdę współczesnego thrillera. Precyzyjnie skonstruowana intryga, mistrzowsko stopniowane napięcie, fałszywe tropy prowadzące donikąd, pozornie niemożliwe do wyjaśnienia zagadki pojawiające się niemal na każdej stronie, zaskakujące zakończenie, którego nie domyśli się nawet najbardziej przenikliwy czytelnik, to podstawowe cechy jego pisarskiego stylu. Aż w dziewięciu powieściach pojawia się Myron Bolitar, były pracownik FBI, agent sportowy i detektyw amator w jednej osobie, który nieustannie wplątuje się w kryminalne kłopoty. 
Myron przyjmuje propozycje właściciela klubu New Jersey Dragons i zgadza się odnaleźć gwiazdę drużyny, Grega Downinga, swojego rywala z czasów studenckich, który przepadł jak kamień w wodę. Dzięki temu zleceniu otrzyma szansę powrotu do zawodowej koszykówki. Co naprawdę stało się z Gregiem? Czy uciekł przed gangsterami poszukującymi go za długi hazardowe, czy ukrywa się przed policją w związku z zabójstwem Carli - kobiety, która go szantażowała? W domu zaginionego Bolitar znajduje ślady krwi zamordowanej, które niebawem ktoś usuwa, podobnie jak ślady obecności tajemniczej kobiety, z którą Greg żył po rozstaniu z żoną. Okazuje się, że cała sprawa ma związek z wydarzeniami z własnej przeszłości Myrona..


Moja ocena: 7/10

Od czego zacząć długi czerwcowy weekend? Najlepiej od samych przyjemności! Więc pojawił się i on, Coben rzecz jasna.
Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą, ten autor zajmuje szczególne miejsce w moim życiu, to jego książki nakłoniły mnie do rozpoczęcia przygody czytelniczej. Wcześniej nie przepadałam za czytaniem, stanowiło to dla mnie pewien rodzaj kary. Wstyd się przyznać, ale w gimnazjum ani w liceum nie czytałam lektur. Nie lubiłam czytać kiedy ktoś mnie do tego zmuszał, a w gruncie rzeczy działo się tak ciągle- w szkole nauczyciele, w domu rodzice. Dałam sobie spokój z czytaniem opasłych tomów i sięgałam po opracowania (których, nie będę Was oszukiwać, nie raz też nie chciało mi się czytać).
Coben wywrócił moje życie do góry nogami i udowodnił, że czytanie może być też czystą przyjemnością. Tak więc nie było innej możliwości, czerwcowe słoneczne dni spędzam z moim ukochanym- Harlanem ♥

Bez śladu jest trzecim tomem z cyklu o Myronie Bolitarze. Główny bohater zajmuje się w gruncie rzeczy wszystkim. Jako koszykarz, który doznał poważnego urazu kolana musiał zrezygnować z aktywnego grania w zespole i został agentem sportowym, jest również byłym agentem FBI, co daje mu dużo przewagi podczas prowadzenia spraw jako prywatny detektyw.

W tym tomie Myron otrzymuje propozycję współpracy od właściciela drużyny koszykarskiej- Smoków. Jego zadaniem będzie odnalezienie gwiazdy zespołu 
Grega Downinga, z którym Bolitar rywalizował już od czasów studenckich- najpierw współzawodnictwo obejmowało jedynie strefę sportu, czyli kto zdobędzie więcej punktów, czyja drużyna wygra, później sytuacja uległa zmianie.

Myron rozpoczyna śledztwo od przeszukania domu zaginionego zawodnika, a w całym dochodzeniu pomaga mu jego przyjaciel Win. Znajdują tam ślady krwi- określają jej grupę, przez pobranie próbek do badań, oraz kobiece łaszki, ewidentnie wskazujące na romans. Na jaw wychodzą problemy, z którymi borykał się Downing- hazard, zbliżający się rozwód. Pojawia się kobieta, którą Bolitar podejrzewa o romans z zaginionym. Kiedy dowiaduje się, gdzie mieszka i postanawia ją odwiedzić, okazuje się, że kobieta już nie żyje.
Kto ją zabił? Gdzie podziewa się gwiazda Smoków?
Rozwiązanie jest banalne, po przeczytaniu książki miałam ochotę rzucić nią o ścianę, byłam zawiedziona, że kolejny raz pozwoliłam się Cobenowi wodzić za nos.
Ale już więcej nic nie powiem.


Masa fałszywych tropów, pojawianie się nowych postaci, stopniowanie napięcia i te dialogi! Czytałam tak szybko, że nawet się nie zdążyłam opalić!

Po raz kolejny Coben mnie nie zawiódł.
Jednak nie było to wybitne arcydzieło. Czytając miałam wrażenie, że nie jest to książka, tylko scenariusz do jakiegoś taniego amerykańskiego filmu czy serialu. Banalna fabuła- koszykarze, narkotyki, hazard, pęczki pieniędzy, romanse itd.- intrygi i zwroty akcji wszystko uratowały.
Jestem ciekawa jak wyglądałaby ekranizacja tej książki i kto zostałby obsadzony do roli Bolitara.

Zakończenie mnie zaskoczyło, zupełnie się tego nie spodziewałam..

Źródło zdjęcia: Instagram ruderudee

12 komentarzy:

  1. Czytałam tę książkę, jest świetna, opisałam tu zapraszam przeczytaj.
    http://agnesczytaipisze.blogspot.co.uk/p/harle.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie Coben nigdy nie zawodzi, a jego książki są idealnym czytadłem na letnie dni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie bez względu na porę roku się sprawdza ! :)

      Usuń
  3. Bardzo lubię Cobena, szczególnie cykl o Myronie i Winie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również uwielbiam Cobena i to od niego zaczęła się moja przygoda z tym gatunkiem... na chwilę obecną czekam na nowości, bowiem wyczytałam już wszystkie jego książki... ;) w zasadzie rozczarowała mnie chyba tylko jedna "Sześć lat później", ale i tak moja miłość do autora nie zmalała i niecierpliwie czekam na kolejne jego książki :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam na półce kilka pozycji jego autorstwa, których jeszcze nie miałam okazji przeczytać ;)

      Usuń
    2. Wobec tego przed Tobą jeszcze mnóstwo ciekawych i zaskakujących przeżyć... aż Ci zazdroszczę :))

      Usuń
  5. Uwielbiam go i zawsze podchodzę bardzo ufnie do jego książek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię książki Cobena :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © rude recenzuje.